Czytaj także:
Choć w regionie w tym sezonie śnieg praktycznie nie padał, stok w Siemiechowie częściowo jest już biały. W stacji narciarskiej Jurasówka produkcja sztucznego puchu idzie pełną parą już od kilku dni. A właściwie nocy, kiedy tylko słupek rtęci spada poniżej zera stopni. - Ostatnio armatki pracowały nawet przez jedenaście godzin bez przerwy - cieszy się Jerzy Pabian, współwłaściciel wyciągu. Efekty? Znaczna część głównej trasy dla amatorów białego szaleństwa w Siemiechowie jest już przykryta biała czapą. Miejscami grubość pokrywy sięga nawet pół metra. A jeśli jeszcze przytrafią się dwie lub trzy mroźne noce, to i łysinę, na której jeszcze króluje trawa, uda się zlikwidować. - Byłaby wtedy szansa, żeby sezon otworzyć na święta. Przynajmniej na głównej trasie i tej dla dzieci - dodaje Pabian. - Oby tylko w międzyczasie nie przytrafiły się ciepłe deszcze.
Kazimierz Partyka, współwłaściciel wyciągu na Lubince, także liczy, że w pogodzie coś wreszcie drgnie podczas zapowiadanego na najbliższy weekend ochłodzenia. - Nie tylko my mamy problem ze śniegiem. Brakuje go wszedzie. Koledzy, by pojeździć na nartach, znaleźli go dopiero na lodowcu we Włoszech - mówi. Od strony technicznej na Lubince wszystko jest przygotowane na przyjęcie narciarzy. I tylko pogoda nie dopisała na czas. Kazimierz Partyka ostrożnie ocenia w miarę pomyślne prognozy długoterminowe. Zdaje sobie sprawę, że stok potrzebowałby minimum pięciu, sześciu dni optymalnej pogody - z mrozem i opadami śniegu, by dośnieżając można było przygotować trasy.
W stacji na Lubince przed sezonem poczyniono jeszcze przygotowania pod kątem snowboardzistów. Usypano zarys przyszłego snowparku z kilkoma skoczniami i rampami w pobliżu górnej stacji. Nieco zmieni się także "ośla łączka" dla początkujących. Wyciąg dla nich będzie o około 20 metrów dłuższy niż dotąd z bardziej komfortowym wypłaszczeniem na dole.
- Obawiam się tylko, czy przy tak kiepskiej pogodzie uda nam się zaprosić narciarzy jeszcze w grudniu. Może być ciężko - przyznaje Partyka.
Wyciąg w Jastrzębi koło Ciężkowic przed rokiem wznowił pracę, gdy po kilkuletniej przerwie znalazł nowych właścicieli. Z powodów formalnych w ubiegłym sezonie wjechał z małym poślizgiem. A i w jego trakcie aura płatała figle częstymi odwilżami i koniecznością dośnieżania. Teraz w Jastrzębi, tak jak i na pozostałych stokach, marzą o aurze typowej dla zimy, a nie przypominającej wiosny lub jesieni.
- Bez śniegu funkcjonować się nie da - wzdycha Zygmunt Adamczyk. Zawczasu pomyślano o wszystkich niezbędnych przygotowaniach, drobnych remontach w budynku stacji, a także w przepompowni wody i elementach poprawiających bezpieczeństwo oraz komfort narciarzy. Tarnowscy amatorzy szusowania lubią zaglądać także do poddębickiej Stobiernej. Ale i tam śniegu nie ma na razie co szukać.
- Przeglądy techniczne i konserwacja jest już za nami. Na dniach Urząd Dozoru Technicznego dokona odbioru wyciągu przed sezonem. Potem czekamy już tylko na śnieg - mówi Stanisław Długoń nadzorujący wyciąg z ramienia Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Dębica. Na bieżąco jest z prognozami internetowych serwisów polskich i zagranicznych. Ale nie znalazł na nich na razie pocieszających informacji.
- Wygląda na to, że do świąt jakiejś pogodowej rewolucji nie będzie. Tymczasem nam potrzebne byłyby ze dwa dni dobrych opadów, a wtedy resztę byśmy sobie dośnieżyli - dodaje. Właściciele wyciągów, po ostatnich w miarę udanych sezonach nie planowali większych inwestycji. Przyznają, że nie wszystko zależy od liczby sprzedanych karnetów. Na Lubince możnaby myśleć o wytyczaniu drugiej trasy zjazdowej, gdyby udało się kupić sąsiadujące ze stacją tereny. Ale od lat na przełom w tej sprawie się nie zanosi. W Siemiechowie drugą trasę udało się uruchomić przed dwoma laty. Na kolejne nie ma warunków. Ale gdyby udało się dokupić ziemię w pobliżu bacówki, dałoby się rozbudować parking oraz gastronomię. Wiele więcej spodziewać się nie należy.
Podtarnowskie stoki to przede wszystkim oferta dla mieszczuchów, którzy po pracy wsiadają w samochód, by w pół godziny znaleźć się na stoku. W dodatku sezon zwykle trwa tu jedynie dwa, trzy miesiące.
============41 RamkaTekstPogr(25480614)============
metrów ma najdłuższy stok narciarski w regionie tarnowskim. Na Lubince na razie jednak nie widać najmniejszych oznak zimy
============11 (pp) Zdjęcie Autor(25480610)============
fot. andrzej skórka
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(25480611)============
============ramka belka orange(25480608)============
Gdzie blisko na narty?
LUBINKA
16 km od Tarnowa. Główna trasa - 750 metrów
SIEMIECHÓW
32 km od Tarnowa. Trasa trudna - 350 m, średnia 600 m
JASTRZĘBIA
36 km od Tarnowa
Główna trasa - 650 m
STOBIERNA
35 km od Tarnowa
Główna trasa - 300-500 m
Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski
Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek
Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?