Mieszkańcy, z którymi w poniedziałek rozmawialiśmy, z niedowierzaniem kręcili głowami. - Chyba ktoś nie wie, co robić z pieniędzmi, skoro rozbierają praktycznie nowy chodnik. Przecież to marnotrawstwo - oburzają się skrzyszowianie.
Wójt Józef Gądek broni się, że kiedy gmina zdecydowała się partycypować w kosztach (pół na pół) budowy traktu przez Skrzyszów, nikt nie przypuszczał, że za kilka lat uda się zdobyć unijną dotację na kompletny remont całej drogi.
- Mieszkańcy nie powinni czuć się poszkodowani, bo przecież teraz za nowy chodnik zapłaci Unia. Gmina nie dokłada do tego ani złotówki - mówi wójt. Adam Szpak z zarządu powiatu wyjaśnia, że istniejący chodnik, mimo że był prawie jak nowy, trzeba było rozebrać, bo związane jest to z wymogami unijnymi.
- Poprzedni był ułożony za nisko względem jezdni. Musimy go podnieść, aby odpowiadał parametrom nowej drogi, którą wkrótce przykryje nowa warstwa asfaltu - twierdzi.
Ponad osiem milionów złotych na remont drogi pochodzi ze środków unijnych, w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. - Nie możemy pozwolić sobie na jakiekolwiek niezgodności względem projektu, bo to może skutkować tym, że ta dotacja zostanie obcięta lub zabrana - wyjaśnia.
Jak udało nam się ustalić, średni koszt wykonania metra chodnika to wydatek ok. 100 zł. Przeliczając to przez 500 metrów traktu, który rozebrano w Skrzyszowie, wychodzi, że niepotrzebnie wydano 50 tys. zł.
Adam Szpak mówi, że pieniądze nie poszły w błoto. Kostka i krawężniki, które są demontowane, zostaną spożytkowane przy budowie chodników wzdłuż innych dróg w powiecie.
Parada Motocyklistów w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
