Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: historia zapisana na kliszy (ZDJĘCIA)

Jerzy Reuter
Ranni jeńcy wojenni na Rynku w Tarnowie - wrzesień 1939 roku
Ranni jeńcy wojenni na Rynku w Tarnowie - wrzesień 1939 roku
Zobaczcie nigdy niepublikowane zdjęcia i pocztówki z kolekcji Marka Tomaszewskiego.

W1900 roku w Warszawie ogłoszono konkurs na polską nazwę karty pocztowej. Jury, składające się z członków redakcji "Słownika języka polskiego", rozpatrywało pięć propozycji: "liścik", "listówka", "otwartka", "pisanka" i "pocztówka". Wygrała ta ostatnia nazwa - zgłoszona przez... Henryka Sienkiewicza.

**

Tarnów na starej fotografii i pocztówkach

**

Są ludzie, dla których czas zatrzymuje się, gdy mozolnie próbują jego cząstki posklejać w całość. Jedni cofają swój mentalny zegar, kolekcjonując stare samochody, inni przedwojenne czasopisma, a jeszcze inni spełniają marzenia w dziełach sztuki. Jak twierdzi Marek Tomaszewski, tarnowski miłośnik starych pocztówek i historycznych zdjęć, każdy przedmiot, będący obiektem kolekcjonerskim, nosi w sobie ciekawe zdarzenie, nieznane historie. Odkrywanie swoich pasji zaczął już w szkole podstawowej, zbierając monety. Kiedyś natrafił na aukcji na pocztówkę tarnowską z roku 1897.

Zobacz także: Z Tarnowską Kartą Mieszkańca do autobusu, kina i lekarza?

- Nie pamiętam, ile musiałem zapłacić za ten rarytas, ale dla posiadania najstarszej, a może pierwszej pocztówki tarnowskiej, byłem w stanie oddać wszystko - mówi z pasją.

Jego zbiory to historia Tarnowa od drugiej połowy XIX wieku, a oprócz zdjęć i pocztówek można tu znaleźć stare mapy, listy, dokumenty, a nawet... butelki - po rumie krajowym z wytwórni A. Schwanefelda czy browaru Sanguszków.

Wiele zdjęć to uwiecznione lata okupacji na uliczkach tarnowskiego getta. Rozbudowana do potężnych rozmiarów hitlerowska propaganda paradoksalnie przyczyniła się do rozwoju fotografii. Było to spowodowane tym, że urząd Josepha Goebbelsa zaopatrywał każdy oddział wojskowy w aparat fotograficzny i kamery filmowe. Specjalnie przeszkoleni żołnierze uwieczniali na kliszach dzieje swoich oddziałów i tworzyli albumy nazywane "Meine Dienstzeit" ("Czas mojej służby" - red.), które pokazywały częściej ofiary wojny niż ich katów. Na pożółkłych zdjęciach widać kolumny polskich żołnierzy idących do niewoli, często niosących rannych towarzyszy broni, zbombardowane budynki. Część tych zdjęć hitlerowcy przerabiali na pocztówki, które niosły do rodzinnych miejscowości oprawców pozdrowienia z imieniem Boga na wstępie.

**

Tarnów na starej fotografii i pocztówkach

**

Marek Tomaszewski nie kryje, że na swoją pasję wydaje spore sumy, ale nigdy tego nie żałował i nigdy nie sprzedał eksponatów dalej. Zbiera tylko tarnoviana, bo - jak twierdzi - jest to lekcja historii naszego miasta.

Marek Tomaszewski, tarnowianin, rocznik 1964, absolwent Politechniki Krakowskiej, przedsiębiorca, kolekcjoner hobbysta.

Które zdjęcia z pańskiej kolekcji mają największą wartość?
Znalezienie czegoś z tak wąskiego tematu, jakim są przedmioty związane z Tarnowem, wymaga czasu - trzeba przejrzeć tysiące zdjęć. Na pewno jednymi z najciekawszych w moich zbiorach są zdjęcia z tarnowskiego getta, gdzie pokazane są dawno już nieistniejące budynki i ludzie, których prochy historia rozsypała po całej Europie.

Czy taka pasja wymaga szczególnej wiedzy?
Najpiękniejsze jest to, że nie. Wiedza narasta samoczynnie, wraz z powiększaniem się zbiorów, bo tego wymaga profesjonalizm kolekcjonera. Mogę godzinami rozmawiać o jednym zdjęciu, omawiając całą złożoność ułamkowego ujęcia.

Mówił Pan o swojej pierwszej tarnowskiej pocztówce. Na pewno jest to bezcenny eksponat i aż się prosi o szersze omówienie.
Pocztówka jest datowana 15 września 1897 i została wydrukowana w zakładzie Kamila Bauma - niewątpliwie najbardziej zasłużonej postaci wśród tarnowskich wydawców pocztówek. Przedstawia Hotel Krakowski. W tym czasie nie pisało się treści na odwrocie, jak dzisiaj, lecz na stronie frontowej. Z tyłu był tylko adres odbiorcy i nadawcy.

Nie wydaje się Panu, że taki zbiór należałoby udostępnić tarnowianom w formie albumu albo wystawy?
Być może kiedyś. To wiele pracy i nakładów finansowych. Opracowanie takiego albumu wymaga skomplikowanej technologicznie obróbki zdjęć. Nie mam nic przeciw, jeśli tylko znajdzie się wydawca. Moje zbiory posiadają wielką wartość historyczną i należałoby je wydać adekwatnie do tej wartości. Część z nich być może będzie można oglądać wkrótce w internecie.

Czy pamięta Pan jakąś szczególną transakcję?
Każdy zakupiony eksponat dostarcza kolekcjonerowi wiele radości. Fotoreporter przemierza czasami wiele tysięcy kilometrów chcąc znaleźć i sfotografować jakiś rzadki obiekt, a osiągnięcie celu dostarcza mu wiele satysfakcji. Podobnie jest z kolekcjonerem w chwili, gdy natrafi na coś nowego, nieznanego - wtedy chce to mieć. Kiedyś kupiłem zbiór pięciuset pocztówek, wśród których były tylko dwie z Tarnowa. Zrobiłem to świadomie, bo te dwie miały dla mnie szczególną wartość. Chyba na tym polega pasja kolekcjonerska, prawda?

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto