Autor w anegdotycznym stylu opisuje dzieje restauracji, której początki sięgają pierwszych lat ubiegłego stulecia.
- Mogę zupełnie serio powiedzieć o sobie - pisze we wstępie Szych - że od kiedy w 1976 roku przybyłem do Tarnowa, akredytowałem się jako dziennikarz przy "Bristolu". Tak, jak inni akredytują się przy Sejmie.
Czytaj także:Tarnów: kto zamieszka w Gemini?
Przy czym ta moja akredytacja była o niebo ciekawsza - przekonuje. Jako przykład podaje opowieść o tym, jak to Józef Cyrankiewicz, wypiwszy zmrożoną wódkę prosto ze szklanki i zakąsiwszy śledziem w śmietanie uciekł obstawie swoim różowym alfa romeo do znajomego w Koszycach, oraz o tym, jak rozgorzał spór między kelnerkami, który wywołał zresztą sam autor, o to, przy którym stoliku siedziała Ćwiklińska i co zamawiała (artystka we wpisie do Złotej Księgi chwaliła kuchnię bristolową i to, że dania były... ciepłe).
Książkę "Saga o tarnowskim Bristolu" można kupić w Bristolu właśnie.
- Nakład był niewielki, ale jeszcze kilka egzemplarzy pozostało - zachęca Szych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?