Tarnów: zdjęli kładkę nad Wątokiem

Gdy po czerwcowych opadach poziom wody na Wątoku gwałtownie rósł, kładki dla pieszych okazały się poważną przeszkodą. Na ich barierkach zbierały się gałęzie niesione prądem potoku. Woda spiętrzała się, grożąc zalaniem okolicznych terenów i zerwaniem przepraw.

- Chodzi teraz o zwiększenie światła pod kładkami, by przybór wody nie powodował zatorów - mówi Zdzisław Musiał, dyrektor Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich.

Dopiero po pół roku od tamtych wydarzeń ruszyła przebudowa. Byłaby wcześniej, gdyby nie konieczność skorygowania projektów. Na pierwszy ogień poszła kładka przy ulicy Pracy. - Szkoda, że najpierw nie wybudowali nowej, a dopiero potem można było zburzyć starą - komentuje Piotr Stelmach z pobliskiego bloku.

Narzeka, bo chcąc przejść na drugi brzeg, musi nadkładać kilometr drogi. Na szczęście jednak nikomu nie przyszło do głowy demontowanie obydwu kładek jednocześnie.

Z tej przy ulicy Kossaka na razie piesi wciąż mogą korzystać. Po starej kładce przy ulicy Pracy śladu już nie ma. Pracująca na miejscu ekipa w środę szalowała i zbroiła przyczółki nowego mostku. Niebawem ma je zalać betonem. Gdy materiał nabierze odpowiedniej wytrzymałości, zainstalowana zostanie konstrukcja kładki.

- Na pewno w listopadzie będzie można tędy chodzić - zapewnili nas ludzie z ekipy zatrudnionej do robót. - Skończymy pracę w tym miejscu i dopiero wtedy przeniesiemy się z robotami na drugą kładkę.

Przebudowa przepraw kosztować będzie w sumie około 400 tysięcy złotych.

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Tarnowa
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia
pięknych dziewczyn
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:** Karambol na feralnym skrzyżowaniuMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu