FLESZ - Depresja u pacjentów po koronawirusie
Zamość, Elbląg, Nysa i Chorzów już zareagowały na decyzję Tarnopola
Na podjętą 5 marca uchwałę o gloryfikacji Szuchewycza niemal od razu zareagował prezydent Zamościa, który zawiesił współpracę z Tarnopolem oraz poinformował o wycofaniu się miasta z realizacji wspólnego, wartego 68 tysięcy euro, projektu dofinansowanego ze środków unijnych o wspólnej historii obu partnerskich miast.
- Szanuję prawo każdego narodu do własnego rozumienia historii. Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad okrucieństwem czasu wojny i nad brakiem poszanowania dla bezbronnych ofiar narodowości polskiej – napisał w specjalnym oświadczeniu Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele innych polskich miast: Nysy, Elbląga i Chorzowa. Samorządowcy zapowiadają zerwanie umów partnerskich jeżeli strona ukraińska nie wycofa się z kontrowersyjnej uchwały.
Tarnów i Tarnopol - 17 lat współpracy
W Tarnowie, który z Tarnopolem współpracuje od 2004 roku, sprawa również odbiła się szerokim echem. Z pismem do prezydenta o pilną interwencję na Ukrainie zwróciło się m.in. Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
„Wzywamy tarnowski samorząd do wystosowania wobec władz Tarnopola żądania wycofania się z podjętej decyzji. W naszej opinii nie można podtrzymywać partnerskich relacji z miastem, którego władze gloryfikują katów, którzy dopuścili się mordów między innymi na Polakach. Odchodzące pokolenie rodowitych Kresowian nie spodziewałoby się, że doczeka jeszcze czasów, gdy w przestrzeni publicznej upamiętnia się zbrodniarzy, a dla ofiar trudno o pamięć” - napisali do Romana Ciepieli Kresowiacy.
Osobny apel o podjęcie zdecydowanej reakcji w tej sprawie wystosował Dariusz Niemiec, działacz Solidarnej Polski. - Brak takiej reakcji będzie oznaczał przyzwolenie. Milczenie w tej sprawie będzie oznaczało zgodę na gloryfikowanie kata Polaków! - twierdzi.
Piotr Dziża, prezes tarnowskiej Fundacji Pro Patria Semper przekonuje, że zachowania radnych Tarnopola nie można przemilczeć.
- Z Tarnowa musi pójść jasny sygnał, że my nie zgadzamy się na to, aby gloryfikować osobę, która na sumieniu krew tysięcy Polaków i której udział w tej okropnej zbrodni jest powszechnie znany. Władze Tarnopola jeżeli chcą dalej z nami współpracować, powinny jeszcze raz nad tym się zastanowić i wycofać się z tej skandalicznej decyzji – komentuje.
O tym, co dalej z umową partnerską zdecydują radni
W sprawie Tarnopola odbyła się m.in. Komisja Statutowa tarnowskiej rady z udziałem prezydenta.
- Umowę partnerską łatwo jest zerwać, ale w tym przypadku należy powstrzymać emocje i kierować się rozwagą. Chodzi przecież bowiem o to, aby nie pogłębiać podziałów, ale je likwidować w duchu poszanowania wspólnej historii – przekonuje Jakub Kwaśny, przewodniczący Rady Miejskiej. Jego zdaniem do rozmów można włączyć m.in. konsula honorowego Ukrainy w Tarnowie.
W ślad za informacją o gloryfikacji Szuchewycza przez ukraińskiego partnera Tarnowa prezydent Roman Ciepiela wystąpił do Instytutu Pamięci Narodowej o ocenę działania tarnopolskich radnych.
- „Interpretacja historyczna Instytutu Pamięci Narodowej byłaby dla nas cennym punktem odniesienia w podejmowaniu decyzji o dalszym kształtowaniu stosunków pomiędzy Tarnowem i Tarnopolem" - napisał prezydent.
Jednym z przykładów współpracy obu miast była akcja pomocy humanitarnej zorganizowanej w 2009 roku przez tarnowski magistrat na rzecz mieszkańców Tarnopola, w związku z epidemią grypy. W ramach pomocy medycznej szpital Szczeklika przekazał wówczas niezbędne leki oraz materiały medyczne (rękawice, maski, fartuchy) oraz używany, ale sprawny sprzęt medyczny (defibrylator, kardiomonitory, ssaki, pulsoksymetry oraz lampy bakteriobójcze), za kwotę ok. 20 tys. zł.
Radni z komisji statutowej tarnowskiej Rady Miejskiej, po długiej i merytorycznej dyskusji, ostatecznie poparli propozycje prezydenta Ciepieli, żeby działać w tej sprawie za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Temat na pewno pojawi się również na najbliższej sesji RM.
- Tarnopol ma z Tarnowem wiele wspólnego, choćby za sprawą hetmana Jana Tarnowskiego. Gdyby nie wojna i ustalenia jałtańskie nadal żylibyśmy w jednym kraju. Łączy nas kilkusetletnia historia, ale ta współczesna niestety również mocno dzieli - zauważa Mirosław Biedroń, przewodniczący klubu PiS w tarnowskiej Radzie Miejskiej.
Przekonuje, że bezwzględnie z miasta musi pójść sygnał, aby Tarnopol cofnął decyzję w sprawie patrona dla stadionu, a jeżeli tego nie zrobi należy zawiesić z nim współpracę. - W Tarnowie mieszka wiele osób z dawnych Kresów, którzy doświadczyli antypolskiej czystki prowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów. Decyzja o uhonorowaniu Romana Szuchewycza jest dla nich kolejnym, bolesnym ciosem - dodaje.
Chcą upamiętnić ofiary rzezi na Wołyniu
Przedstawiciele tarnowskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich od dwóch lat bezskutecznie starają się o upamiętnienie ofiar mordu na Wołyniu nadaniem nazwy skwerowi przy ulicy Bóżnic w Tarnowie, w rejonie skrzyżowania z ul. Mickiewicza. Miejsce to komponowałoby się ze znajdującymi się po sąsiedzku placami dedykowanym ofiarom Stalinizmu i więźniom KL Auschwitz, czyli innym przypadkom ludobójstwa Polaków na masową skalę.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?