Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Wycinka drzew na Jasnej. W czym lipy zawiniły?

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Pozostałości ściętych drzew zalegają przy ul. Jasnej. Pnie lip wyglądają na zdrowe. Drzewa miały nie więcej niż 50 lat
Pozostałości ściętych drzew zalegają przy ul. Jasnej. Pnie lip wyglądają na zdrowe. Drzewa miały nie więcej niż 50 lat Paweł Chwał
Siedem lip oraz jeden jesion pensylwański pójdą pod topór przy ul. Jasnej w Tarnowie. Część drzew już została wycięta, inne czeka niebawem ten sam los.

Mieszkańcy osiedla nie kryją swojego oburzenia wycinką drzew, które - ich zdaniem - nie były jeszcze stare i spróchniałe. Świadczą o tym m.in. zdrowe pnie, które po ścięciu poskładano przy ulicy.

- Drzewa te ktoś kiedyś zasadził, aby stanowiły namiastkę zieleni na zapleczu dużych blokowisk. Prezentowały się okazale, dawały dużo cienia i tworzyły ładną aleję, po której z przyjemnością się spacerowało. I widocznie komuś to przeszkadzało - mówi Stanisław Trojan z sąsiedniego osiedla Niepodległości.

Lipy - jak dodają inni - już od czerwca kwitły roztaczając wokół przyjemną woń oraz stanowiły siedlisko bytowania dla tysięcy pszczół.

- Najłatwiej jest ściąć i po sprawie. Nawet jeśli jakieś drzewo stwarza problemy, to przecież można zastosować odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne i przyciąć je tak, aby mimo wszystko udało się je uchronić i pozostawić, żeby dalej rosło - dodaje Zygmunt Filipowski, który ze zdziwieniem przyglądał się pracy pilarzy. Jego zdaniem to lepsze rozwiązanie, niż sadzenie nowych drzew, które - jak widać to na wielu ulicach w Tarnowie - mają duże problemy z przyjęciem się i w konsekwencji obumierają. - Nie potrzeba wiele szukać, aby przekonać się o tym, że spora część młodych drzew, które pojawiły się w mieście zwyczajnie uschła. Straszą teraz suchymi kikutami - twierdzi.

W dolnym odcinku ul. Jasnej - poniżej Słonecznej pod topór pójdą w sumie cztery lipy drobnolistne oraz jeden jesion pensylwański. W górnym - powyżej Słonecznej, do ścięcia przeznaczono jeszcze trzy inne lipy drobnolistne.

Drzewa rosną w pasie drogowym, stąd wycinka odbywa się na wniosek Zarządu Dróg i Komunikacji. Instytucja musiała wpierw uzyskać na to zgodę instytucji wskazanej przez marszałka województwa, w tym przypadku pracowników Zespołu Parków Krajobrazowych.

- Gdyby drzewa były zdrowe i nie stawarzałyby problemów nikt by ich nie wycinał. Zresztą miasto nie uzyskałoby na to wymaganego zezwolenia - tłumaczy Marek Kaczanowski, dyrektor wydziału ochrony środowiska w tarnowskim magistracie.

Uzasadnieniem do ścięcia drzew miało być w tym przypadku to, że lipy i jesion są w dużej mierze uschnięte i nachylone, przez co stwarzały zagrożenie dla samochodów, stojących przy nich budynków oraz linii energetycznych i telekomunikacyjnych.

- W miejscu wyciętych drzew pojawią się nowe lipy drobnolistne. I bynajmniej nie będą to młode, drobne sztuki, ale już sporych rozmiarów drzewa, których obwód pnia na wysokości metra wynosić ma od 12 do 14 centymetrów - wyjaśnia Marek Kaczanowski.

FLESZ - Nowy groźniejszy gatunek kleszcza dotarł do Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. Wycinka drzew na Jasnej. W czym lipy zawiniły? - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto