Ich bohaterskiej i bezinteresownej postawie wiele osób zawdzięcza życie. Bez chwili wahania potrafili bowiem wskoczyć do wody, aby ratować topiących się. Tak, jak Ryszard Lis, który jest ratownikiem od 1960 roku. - WOPR-u jeszcze nie było, a ja już miałem uprawnienia do patrolowania kąpielisk - mówi.
W ramach swoich ratowniczych obowiązków nad wodą uratował pięć osób - cztery podczas obozów harcerskich nad morzem, jedną w Barcicach - skacząc do Popradu. Życie zawdzięcza mu jednak jeszcze sześć innych osób, które wyciągnął z wody wypoczywając nad nią... prywatnie.
- Pamiętam zwłaszcza akcję w rejonie mostu na Dunajcu w Zgłobicach. Ludzie wołali, że dziewczyna się topi w rzece, ale nikt ze znajdujących się bliżej nie zrobił nic, aby jej pomóc wydostać się na brzeg. Udało mi się to uczynić dosłownie w ostatniej chwili, gdyż topiąca się zdążyła już mocno zachłysnąć się wodą - opowiada.
Sytuacja ta może niebawem zmienić się na lepsze, gdyż z propozycją organizowania podobnych szkoleń w gminach zwróciło się do WOPR starostwo powiatowe. Chętnych do bycia ratownikami w regionie nie brakuje. Zajęcia odbywają się m.in. na rozbudowanej stanicy pogotowia w Dwudniakach.
Jak bezpiecznie korzystać z wody?
Ratownicy zwracają uwagę przede wszystkim na to, aby nie wchodzić do wody po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu.
Radzą, aby stopniowo przyzwyczajać rozgrzane ciało do wody, a nie wskakiwać do niej wprost z leżaka czy plaży. Łatwo bowiem o wstrząs termiczny.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?