FLESZ - Coraz więcej pracowników w Polsce ma depresję
O krwawej zbrodni w Salisbury głośno było w Wielkiej Brytanii i w Polsce. Pochodzący z Tarnowa Marcin Z. podciął gardła żonie i 18-letniej córce. Z masakry ocalały jedynie młodsze dzieci małżeństwa, dziewczynki w wieku 5 i 7 lat.
W czwartek 17 grudnia po dwóch tygodniach procesu zapadł wyrok w sprawie makabrycznej zbrodni. Jak pisze Salisbury Journal Marcin Z. przed sądem w Winchester mówił o motywach swojej zbrodni. Podkreślał, że od dawna podejrzewał swoją żonę o romans ze swoim kolegą z pracy. Według niego nastoletnia córka miała o tym wiedzieć i pomagała matce ukryć związek z kochankiem.
Tarnowianin zamordował żonę i córkę na oczach najmłodszych dzieci
Do tragicznych wydarzeń doszło w spokojnej dzielnicy miasta Salisbury na rogu ulic Wessex Road z Kelsey Road. Marcin Z. z rodziną mieszkali tam od około ośmiu lat. Początkowo uchodzili za zwyczajną, kochającą się rodzinę.
Później coś złego działo się między mężczyzną, a jego żoną. Brytyjscy sąsiedzi przyznają w tamtejszych mediach, że na miesiąc przed tragedią mężczyzna nie mieszkał już z rodziną.
Podczas procesu okazało się, że wyprowadził się po tym, jak próbował udusić żonę. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję tylko pod takim warunkiem, że Marcin Z. się wyprowadzi.
Ten zgodził się na taki warunek. Pojawił się jednak ponownie w domu 1 czerwca po godzinie 14. Pretekstem nie był jednak Dzień Dziecka. Sąsiedzi, którzy relacjonowali tragiczne wydarzenia w brytyjskim dzienniku Daily Mail mówili, że z domu dobiegały głośne krzyki.
- Było trochę hałasu i myślałem, że to dzieci się bawią, ale zrobiło się głośniej, znacznie głośniej - mówił jeden z nich, który poszedł zobaczyć co się dzieje w polskiej rodzinie.
Na zewnątrz domu zobaczył dwie małe dziewczynki, które mówiły: "Tatuś pociął mamusię". Natychmiast wziął dzieci za ręce i zaprowadził do swojego domu. Inny z sąsiadów, gdy podszedł do domu, zauważył konającą Anetę Z.
- Widziałem kobietę z poderżniętym gardłem. To było okropne, nie rozumiem, jak ktoś mógł to zrobić - mówił Gary Smith, cytowany w Daily Mail.
Marcin Z. zatrzymany przez sąsiadów i przekazany policji
Chwilę później z budynku wybiegł Marcin Z. W pogoń za nim ruszyło dwóch sąsiadów. Powalili na ziemię. Później przejęli go policjanci, którzy na miejscu byli parę minut później. Funkcjonariusze w domu znaleźli jeszcze ciało 18-letniej córki Marcina Z. Jej umierającą matkę próbowała uratować załoga pogotowia ratunkowego, krwotok był jednak zbyt rozległy.
Policja znalazła na dachu budynku nóż, którym Marcin Z. dokonał podwójnego zabójstwa. Początkowo nie chciał składać żadnych wyjaśnień i nie przyznawał się do zabójstwa.
Dożywotnie więzienie dla mieszkańca Tarnowa
O swoich relacjach z żoną zaczął opowiadać dopiero kilka miesięcy później podczas procesu sądowego. Na temat samego zabójstwa praktycznie milczał. Twierdził, że niewiele z tego dnia pamięta. Obrońca próbował udowodnić, że Marcin Z. cierpi na zaburzenie urojeniowe, które wpłynęło na jego zdolność do racjonalnego zachowania.
40-letni tarnowianin został ostatecznie skazany przez Sąd Koronny Winchester na dożywotnie więzienie. Zgodnie z zapisami wyroku, skazany Polak będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 34 latach odsiadki. Zgodę jednak na to będzie musiała wtedy wydać specjalna komisja ds. zwolnień warunkowych.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?