Tarnów wciąż nie ma dostawcy energii elektrycznej. Od miesiąca prąd dostarczany jest do miasta przez sprzedawcę rezerwowego

Miasto stworzyło dużą grupę zakupową składającą się z 87 podmiotów - szkół, przedszkoli, żłobków, instytucji kultury, szpitala i straży pożarnej, a także spółek komunalnych. Roczne zapotrzebowanie na energię elektryczną w 369 obiektach określone zostało na minimum 15 milionów kilowatogodzin.

Ogłaszane dwukrotnie przetargi, które miały wyłonić dostawców energii elektrycznej do miejskich instytucji i urzędów, a także do zasilania oświetlenia ulicznego zakończyły się fiaskiem. Podobnie zresztą, jak negocjacje, do których tarnowski magistrat zaprosił dwie spółki energetyczne.

Umowa z dotychczasowymi dostawcami energii wygasła z końcem ubiegłego roku. Prąd od stycznia jest dostarczany przez sprzedawcę rezerwowego w cenie maksymalnej, wynoszącej 785 zł za jedną megawatogodzinę. Jak zapewniają w urzędzie miasta – nie ma zagrożenia, że szkoły, żłobki, domy pomocy społecznej czy urzędy zostaną pozbawione dostaw energii.

- Przygotowujemy kolejny przetarg. Chcemy go ogłosić w najbliższych dniach. Liczymy na to, że wreszcie przystąpią do niego firmy energetyczne i uda się wyłonić dostawcę prądu, bo taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność – mówi Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Przed kilkoma dniami udało się rozstrzygnąć przetarg na dostawę energii elektrycznej dla brzeskiej grupy zakupowej. W jej skład weszły szkoły, przedszkola, remizy, świetlice, biblioteki, a także urząd miasta. Jedyną ofertę złożył Tauron na kwotę 3,1 mln zł. Miasto spodziewało się kwoty nie większej niż 2,4 mln zł, ale choć jest ona o 700 tys. zł wyższa, to umowę podpisze. Będzie ona obowiązywać od 1 lutego. Urzędnicy z Brzeska liczą na wsparcie rządowe, które obejmuje tzw. jednostki chronione.