Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. W tej kawiarni to koty są jak gospodarze. "Rademenes" ratuje zwierzaki, ale sam lokal też potrzebuje pomocy

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
By utrzymać kocią kawiarnię jej właściciele podzielili lokal na dwie części. W jednej urządzili sklepik i kawiarnie, gdzie sprzedają na wynos, a w drugiej jest miejsce dla kotów. Można tutaj przyjść, kupić bilecik oraz pobawić się ze zwierzakami
By utrzymać kocią kawiarnię jej właściciele podzielili lokal na dwie części. W jednej urządzili sklepik i kawiarnie, gdzie sprzedają na wynos, a w drugiej jest miejsce dla kotów. Można tutaj przyjść, kupić bilecik oraz pobawić się ze zwierzakami Paulina Marcinek
W kawiarni przy ulicy Żydowskiej w Tarnowie rządzi Rademenes i jego kocia spółka. To jedyne takie miejsce dedykowane miłośnikom tych zwierząt w Tarnowie. Przygarnięte tam kociaki i ich opiekunowie nie mogą się doczekać zielonego światła dla zniesienia obostrzeń w gastronomii. Wtedy przy aromatycznej kawie i ciastku będzie można znów zasiąść w towarzystwie łasych na pieszczoty mruczków.

FLESZ - Co możemy zrobić, by nie dać się COVID-19?

Kocia kawiarnia "Rademenes pomaga w Tarnowie porzuconym kotom

Pierwszym kotem, który trafił do kociej kawiarni był czarny Rademenes. Imię otrzymał na cześć lokalu, mieszczącego się przy ul. Żydowskiej. Później pojawiły się tutaj kolejne zwierzaki: Atena, Simba, Cleo, Dzidzia, Milka i Książę. W sumie jest ich obecnie siedem. Wszystkie są po przejściach - zostały porzucone czy znalezione przez załogę kawiarni.

Koty mają tutaj drapaki, legowiska, a nawet zabawki. Są zaszczepione, przebadane, regularnie otrzymują jedzenie i świeży żwirek do kuwet. Jak przystało na kocią kawiarnię, zwierzaki towarzyszą klientom, którzy wpadają na kawę albo ciasto. Są bardzo przyjacielskie, wręcz przepadają za towarzystwem. Uwielbiają być głaskane czy przytulane.

- Nie każdy kot tutaj się nadaje. Jest wiele takich, które trafią do nas i są przepiękne, ale nie akceptują innych kotów, albo zwyczajnie uciekają, bo są przyzwyczajone do życia na ulicach. Nigdy ich nie zostawiamy, zawsze pomagamy i szybko szukamy im domu – mówi Małgorzata Hońdo.

Kocia kawiarnia w Tarnowie w trudnej sytuacji przez pandemię koronawirusa

Pani Małgorzata prowadzi kocią kawiarnię „Rademenes” wspólnie z mężem Januszem od 13 marca zeszłego roku. Nazwa lokalu to nawiązanie do czarnego kota – Rademenesa z popularnego niegdyś serialu „Siedem życzeń”. Małżonkowie byli jego fanami.

Klientów w przystosowanych dla kotów wnętrzach przyjmowali rekordowo krótko, bo ledwie jeden dzien. Już następnego po otwarciu, przez pandemię koronawirusa, zgodnie z decyzją rządu trzeba było zamknąć lokal. Bo w myśl przepisów to taka sama kawiarnia, jak inne lokale gastronomiczne.

- Pierwszy lockdown udało nam się przetrwać, dzięki właścicielowi, który całkowicie nam umorzył czynsz. To był dla nas bardzo trudny czas, ale po ponownym otwarciu zaczęliśmy powoli wychodzić na prosto – podkreśla pani Małgorzata.

Kolejne zamknięcie w październiku dobiło lokal finansowo. Nie otrzymali żadnego wsparcia od państwa, gdyż zgodnie z wytycznymi nie kwalifikują się do otrzymania pomocy. Żeby ratować kawiarnię musieli zwolnić pracownika, a także otworzyli koci sklepik, w którym sprzedają karmę, akcesoria, zabawki czy rękodzieło. Nadal w lokalu można zmówić ciasto na wynos czy kawę i herbatę.

Załoga kociej kawiarni zorganizowała zbiórkę na portalu internetowym

To nie jedyny pomysł właścicieli, by utrzymać przyjazne kotom miejsce. Z chwilą wprowadzenia drugiego lockdownu podzielili lokal na części. W jednej wydzielili sklepik i kawiarnię, a w drugiej miejsce dla kotów. Można tutaj przyjść, kupić bilecik oraz pobawić się ze zwierzakami.

- Skorzystaliśmy z luki prawnej, skoro papugarnie czy ogrody zoologiczne mogą funkcjonować, my też postanowiliśmy działać. Chcieliśmy w ten sposób zdobyć fundusze choćby na utrzymanie kotów – mówi pani Małgorzata. Potrzebne są pieniądze na karmę, żwirek czy wizyty u weterynarza. Koty mają kontakt z ludźmi, więc muszą być poddawane regularnym badaniom.

Póki trwa lockdown, długi lokalu rosną. Do zapłacenia jest czynsz, rachunki za ogrzewanie czy prąd. Kocia kawiarnia zdecydowała się na zbiórkę datków na portalu zrzutka.pl.

- To nasza ostatnia deska ratunku, by przetrwać. Nie chcielibyśmy zamykać jedynego takiego miejsca w Tarnowie, w które włożyliśmy wiele serca i wysiłku. Dla nas liczy się każdy grosz - podkreśla Małgorzata Hońdo.

Kliknij tutaj i wesprzyj kocią kawiarnię "Rademenes:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto