Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. To niebywałe, ale zbrodniarz Breinl jest ciągle honorowym obywatelem Tarnowa. Trwają zabiegi, by tytuł mu odebrać

Łukasz Winczura
Tak rzeź galicyjską utrwalił na płótnie Jan Nepomucen Lewicki
Tak rzeź galicyjską utrwalił na płótnie Jan Nepomucen Lewicki Archiwum
Co łączy ks. prof. Michała Hellera, prof. Franciszka Ziejkę, bp. Władysława Bobowskiego z Józefem Breinlem von Wallersternem? Wszyscy noszą zaszczytny tytuł honorowego obywatela Tarnowa. Sęk jednak w tym, że ostatni z wymienionych to wielki zbrodniarz czasów rabacji.

Breinl pochodził z Pragi. Urodził się około 1800 roku. Niewiele wiadomo o jego biografii. W każdym razie dość szybko robił karierę urzędniczą w cesarstwie. Według historyków austriackich miał być próżny, ale jednocześnie bardzo uległy wobec przełożonych. W 1836 roku zostaje starostą tarnowskim. W lokalnych kręgach nie cieszył się zbytnim poważaniem. W Tarnowie znalazł żonę, która była córką jednego z miejscowych krawców.

Czarna legenda Breinla

Niechlubna historia starosty związana jest z powstaniem chłopskim 1846 roku, zwanym rzezią galicyjską. Było ono pokłosiem rozsiewanej plotki, jakoby szlachta szykowała powstanie przeciw chłopom. Ci, zebrani wokół Jakuba Szeli (pochodzącego ze Smarżowej niedaleko Brzostka), rozpoczęli łupienie dworów połączone z bestialskimi morderstwami. Dopingował ich do tego właśnie Józef Breinl. Według historyków, w regionie tarnowskim zniszczono 90 proc. dworów. Liczba zabitych szacowana jest nawet na 3000 osób. W okrucieństwie nie znano miary. W legendę obrósł mord dokonany na jednym ze szlachciców, który schronił się w wydrążonym pniu drzewa. Chłopstwo żywcem przepiłowało nieszczęśnika na pół.

Zwłoki pomordowanych zwożono pod siedzibę tarnowskiego starostwa, który mieścił się przy dzisiejszym Placu Sobieskiego, gdzie mieszkał i urzędował starosta Breinl. Zabitych było tak wielu, że nie nadążano z ich grzebaniem. Równolegle na wozach dostarczano tych, którzy w swoich majątkach uniknęli krwawej łaźni. Breinl za każdego zabitego szlachcica miał płacić 10 zł, za żywego - połowę stawki.

Taki galicyjski obyczaj...

Jak to się stało, że człowiek, który ręce były unurzane we krwi otrzymał najwyższy honor, jaki może przyznać społeczność Tarnowa?

- Stworzył się taki obyczaj, że skompromitowanych wydarzeniami 1846 roku starostów, których odwoływano do przysłowiowego Wiednia, obdarowywano tytułami honorowych obywateli miast, w których rządzili - wyjaśnia Bogusław Baczyński, historyk, badacz historii rabacji. Niejednokrotnie, jak choćby w Rzeszowie, takowe tytuły nadawano niemal hurtowo. Breinl, którego tuż po rabacji przeniesiono do Brna, otrzymał dodatkowo od cesarza Krzyż Leopolda. Nie wiemy kiedy zmarł i gdzie został pochowany.

Dyplom, który na odjezdne wręczono Breinlowi, został z czasem zapomniany. Na jego ślad wpadł historyk Mieczysław Czosnyka, który prowadząc badania w Bibliotece Jagiellońskiej w „Szematyzmie galicyjskim na rok 1852” natrafił na wzmiankę o honorowym tytule dla Breinla.

Chocholi taniec

Od ponad czterech lat Bogusław Baczyński wraz z Antonim Sypkiem prowadzą krucjatę mającą na celu odebranie Breinlowi tytułu honorowego obywatela. I biją głową w mur.

- Pierwszy list w tej sprawie wysłałem dokładnie 1 lipca 2015 roku na ręce ówczesnego przewodniczącego rady Kazimierza Koprowskiego. Pan przewodniczący odpisał, że nie może tego zrobić, bo jest tylko procedura nadawania tytułu. Nikt nie pomyślał, że komuś trzeba będzie go odbierać - wzdycha Baczyński. Swój apel badacz ponowił końcem ubiegłego roku. - Dokładnie 11 listopada, w samo południe napisałem do przewodniczącego rady kolejnego maila. Data i godzina została wybrana nieprzypadkowo - mówi historyk.

Sprawa jest teraz roztrząsana przez miejskich urzędników. - Musimy przede wszystkim znaleźć uchwałę. I wtedy będziemy mogli ją uchylić. Bo nie podlega żadnej dyskusji, że zbrodniarz pokroju Breinla nie jest godzien nosić tytułu honorowego obywatela miasta - mówi Jakub Kwaśny, przewodniczący rady.

Równolegle prowadzona jest kwerenda naukowa. O jej przeprowadzenie poproszony przez Kwaśnego został Grzegorz Kądzielawski, na co dzień... wiceprezes Grupy Azoty. Wybór eksperta jest nieprzypadkowy. Swój doktorat Kądzielawski poświęcił bowiem uchwałom tarnowskiej rady miejskiej w XIX stuleciu.

WIDEO: Aktywność fizyczna zimą. Jak trenować?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. To niebywałe, ale zbrodniarz Breinl jest ciągle honorowym obywatelem Tarnowa. Trwają zabiegi, by tytuł mu odebrać - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto