Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Temida uznała, że za fuszerkę na ulicy Krakowskiej odpowiada nie tylko wykonawca

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Feralny remont ul. Krakowskiej przeprowadzono w 2011 i 2012 roku. Prace pochłonęły 7 mln złotych
Feralny remont ul. Krakowskiej przeprowadzono w 2011 i 2012 roku. Prace pochłonęły 7 mln złotych Archiwum
Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że wykonawca remontu ulicy Krakowskiej w Tarnowie w 2011 i 2012 roku jest winny tylko w części temu, że jej nawierzchnia szybko zaczęła pękać i rozsypywać się. Współodpowiedzialnością obarczył projektanta oraz urzędników miejskich, którzy nadzorowali wykonywane prace. Miasto zapowiada apelację.

FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej

Wyrok to finał trwającego trzy lata procesu z powództwa tarnowskiego magistratu przeciwko krakowskiej firmie MK Bud. Miasto domagało się od wykonawcy blisko 2 mln zł odszkodowania za – jego zdaniem – źle wykonane prace. Pierwsze kostki na wyremontowanej kosztem 7 mln zł Krakowskiej zaczęły pękać już kilka miesięcy po ułożeniu. Z czasem zniszczenia objęły całe połacie reprezentacyjnej ulicy.

- Z zebranego materiału dowodowego wynika, że pozwany ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą z tytułu nienależytego wykonania umowy. Polegało ono przede wszystkim na użyciu płyt porfirowych, charakteryzujących się dużą niejednorodnością. Były widoczne w nich mikropęknięcia w postaci zarysowań. Poza tym zastosowano płytki o zróżnicowanej grubości. Ta była nie tylko mniejsza niż przewidziano, ale też były zbyt duże różnice pomiędzy płytkami. Nienależyte wykonanie umowy przez pozwanego polegało też na wykonaniu podsypki o zróżnicowanej grubości, braku związania podsypki cementowo-piaskowej i niewłaściwym zdylatowaniu nawierzchni – wyliczał podczas odczytywania wyroku sędzia Marek Synowski.

Zdaniem sądu, winą za spartaczony remont ulicy Krakowskiej nie można obarczać jednak wyłącznie wykonawcy. Uzasadniając wyrok sąd zwrócił uwagę również na błędy projektowe, zwłaszcza na nieuwzględnienie wykonania szczelin dylatacyjnych na ulicy, których brak mógł przyczynić się później do masowego pękania nawierzchni. Opierając się na opinii biegłego, sąd stwierdził ponadto, że już sam wybór materiału, czyli porfiru do wybrukowania jezdni był nieporozumieniem, bo materiał ten nie posiada odpowiednich cech wytrzymałościowych.

W ocenie sądu współodpowiedzialność za to, że ulica się rozsypała ponosi również miasto. Magistraccy urzędnicy mieli bowiem wgląd w realizację inwestycji, praktycznie na każdym jej etapie.

- Miasto ma na co dzień do czynienia z procesami budowlanymi, z budowaniem dróg w szczególności, oraz ludzi, którzy mają odpowiednią wiedzę i kompetencje do tego, aby zweryfikować najpierw sam projekt, a później sposób wykonywania robót. To było na bieżąco robione. Strona powodowa widziała jakość płytek, sposób wykonywania prac i... akceptowała to – zauważył sędzia Synowski.

Reprezentujący miasto mecenas Piotr Wardawa w wypowiedzi dla Radia Kraków, które pierwsze poinformowało o wyroku, przyznał, że remont ulicy Krakowskiej prowadzony był pod ogromną presją, m.in. ze strony przedsiębiorców i właścicieli sklepów, funkcjonujących przy Krakowskiej. Ci mieli grozić masowymi pozwami za straty wynikające z przedłużających się prac.

Na mocy wyroku firma MK Bud do kasy miasta ma przelać w sumie 255 tys. złotych z odsetkami. Z kwoty tej miasto będzie musiało jednak wydać ponad 151 tys. zł na poczet opłacenia kosztów sądowych.

Pierwotnie zasądzone odszkodowanie dla miasta od wykonawcy wyniosło 756 tys. zł, jednak sąd uszczuplił je o wartość zdemontowanej kostki porfirowej z ul. Krakowskiej, której część została wykorzystana m.in. do wybrukowania alejek na Kantorii.

- Zastanawiam się, co może oznaczać zdanie, że odzyskaliśmy w ten sposób ponad pół miliona złotych. Przecież ta kostka była miasta, ono ją kupiło. To była nasza własność. Chociażby w tej kwestii sprawa jest do wyjaśnienia. Nasi prawnicy twierdzą, że są przesłanki do tego, aby złożyć odwołanie od wyroku. Czekamy tylko na pisemne uzasadnienie – komentuje Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.

Od treści uzasadnienia uzależnia ewentualne roszczenia wobec urzędników, którzy nadzorowali remont ulicy, czy wobec projektanta.

Za ponowny remont jezdni na Krakowskiej, przeprowadzony w 2017 i 2018 roku miasto zapłaciło ok. 5 mln zł. Porfir zastąpiono szwedzkim granitem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. Temida uznała, że za fuszerkę na ulicy Krakowskiej odpowiada nie tylko wykonawca - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto