FLESZ - Komu rząd dopłaci do wakacji?
Bogdan Kubisztal zaparkował swój samochód na ul. Batorego w pobliżu placu Sobieskiego. Jak tłumaczy, musiał dostarczyć coś do sklepu.
- Zostawiłem samochód dosłownie na 30 sekund, bo tyle to trwało i mam nawet na to świadków. Gdy wyszedłem ze sklepu zobaczyłem, że za moim samochodem stoi radiowóz straży miejskiej. Machałem nawet do siedzących w pojeździe funkcjonariuszy, czy ich interwencja mnie dotyczyła. Nie zareagowali, więc wsiadłem do samochodu i chciałem odjechać - relacjonuje pan Bogdan.
Uszkodzony pojazd
Gdy zwolnił sprzęgło, usłyszał huk i wołanie przechodniów, że ma blokadę na kole.
- W ogóle jej nie zauważyłem. Patrzyłem na samochód straży miejskiej, który stał za mną na sygnałach i wsiadłem do auta. Nie miałem nawet żadnej kartki włożonej za szybą - mówi zdenerwowany.
W samochodzie pana Bogdana uszkodzony został zderzak i błotnik. Po tym jak ruszył, blokada zaklinowała się na dobre. Aby ją zdjąć strażnicy musieli wezwać na miejsce straż pożarną.
Zgłoszę sprawę na policję!
Blokadę trzeba było rozciąć sprzętem hydraulicznym i dopiero wtedy dało się ją zdjąć z koła.
Bogdan Kubisztal jest oburzony interwencją straży miejskiej. Uważa, że mundurowi powinni zostawić kartkę za szybą jego samochodu, którą zobaczyłby przed odjazdem z postoju. Zamierza sprawę zgłosić na policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?