Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: sprawcy napadów na bank przed sądem!

Artur Drożdżak
Dariuszowi S. (po lewej) grozi 15 lat więzienia, Adrianowi 12
Dariuszowi S. (po lewej) grozi 15 lat więzienia, Adrianowi 12 Artur Drożdżak
On: 27-letni Dariusz S., ostatnio bezrobotny, z zawodu piekarz. Ona: 19-letnia Klaudia D., maturzystka. Razem napadli z bronią na bank w Krakowie.

Kolejny obrabowali w Rzeszowie razem z trzecim wspólnikiem, 20-letnim Adrianem K. W sumie zabrali ponad 15 tys. zł. - Przyznajemy się do winy - zgodnie mówili na sali rozpraw. Ich proces rozpoczął się właśnie przed Sądem Okręgowym w Tarnowie.

Zobacz także:

Darek i Klaudia pochodzą spod Tarnowa. Poznali się w 2009 r. i zostali parą. 27-latek nie krył przed nową dziewczyną, że w planach ma napad na kantor lub jubilera. W przeszłości był karany m.in. za jazdę po pijaku, niszczenie mienia, włamanie.

Gdy wyjechał do pracy w Holandii, nie zapomniał o ukochanej. Dzwonili do siebie codziennie, rozmawiali też na Gadu-Gadu. Podzielili się rolami. Klaudia D., która została w Polsce, sprzedała biżuterię i za 269 zł kupiła w Krakowie rewolwer alarmowy start. Gdy jej chłopak wrócił z zagranicy, spotkali się i uzgodnili szczegóły napadu. Do auta zabrał ich nieświadomy ich zamiarów znajomy, któremu wmówili, że jadą do Katowic i dalej do Holandii.

Zatrzymali się najpierw w Krakowie. Kierowca i Klaudia zostali w aucie, a Darek za rogiem budynku nałożył na siebie dodatkowe ubranie, które miał zrzucić po napadzie. Z bronią ruszył do banku na os. Kazimierzowskim w Nowej Hucie. Był 9 marca, godzina 13.30. Rabuś czekał, aż wyjdzie ostatni klient.

W końcu w środku zostało tylko czworo pracowników. - Dawaj kasę! - Dariusz S. krzyknął do kasjera, kierując broń w jego kierunku. Potem doskoczył do lady, sam zaczął pakować pieniądze do kurtki. Tak się spieszył, że zgubił część gotówki. Z nerwów zapomniał też wziąć reklamówkę, do której miał zapakować łup. Nie zauważył, że pracownicy włączyli tzw. przycisk antynapadowy, który powiadamiał policję o zdarzeniu.

27-latek zrabował w sumie 8,1 tys. zł i uciekł do auta. Kolega odwiózł zakochanych do Katowic. Dali mu za kurs 500 zł, a potem sami ruszyli do Holandii, gdzie spędzili upojne dwa tygodnie, m.in. zażywając narkotyki. Pierwsza wróciła Klaudia D., bo musiała pójść do szkoły, by zdawać maturę. Potem zjawił się Darek S. Nie minęło kilka dni, jak namówili innego znajomego, Adriana K. spod Brzeska, by wspólnie obrabować kolejny bank, tym razem w Rzeszowie. Dobrali sobie trzeciego wspólnika, bo miał broń, pistolet pneumatyczny beretta. Rewolwer start, niestety, został w domu Klaudii, która uciekła z domu i chwilowo nie chciała się tam pokazywać.

Para zamieszkała w hotelu Mark1 w Brzesku, potem przeniosła się do pokoju w pobliskim Domu Nauczyciela, spędziła tam kilka dni. Szczegółowe plany wszyscy omówili podczas spotkania na Rynku Głównym w Krakowie. Zastanawiali się, czy nie użyć podczas napadu gazu łzawiącego, kupili nawet specjalne maseczki, które miały ich chronić przed jego działaniem. Rozważali także napad na kantor w czeskiej Ostravie, ostatecznie wybrali jednak bliższy Rzeszów. Pojechali tam 7 kwietnia 2010 r. pociągiem. Mieli pistolet, nóż, kominiarkę. Maskującą twarz pończochę dla Adriana K. kupili w pobliskim kiosku.

- Ty czekasz na nas na dworcu, my idziemy do banku - polecił dziewczynie Darek S. Z Adrianem K. wybrali placówkę Podkarpackiego Banku Spółdzielczego. - To jest napad! - krzyknęli po wejściu do środka. Zabrali 7,2 tys. zł, po czym uciekli. Wyrzucili włożone na siebie dodatkowe ubrania oraz nóż i udali się pociągiem do Przemyśla. Stamtąd wrócili do Brzeska, po drodze podzielili się łupem.
Nie zdążyli jednak poszaleć- wpadli następnego dnia. Policja zdobyła bowiem nagrania z bankowego monitoringu, który zarejestrował ich wizerunki.

W mieszkaniu Klaudii znaleziono obydwa pistolety, a w pokoju w Domu Nauczyciela w Brzesku metkę i opakowanie po kominiarce. Na foliowym worku był również odcisk palca wskazującego prawej ręki Klaudii D.

Wszyscy przyznali się do winy, chociaż dziewczyna twierdziła, że nie uczestniczyła w napadzie w Krakowie. Nie kryła jednak, że kupowała pistolet, liczyła gotówkę z napadu. Cała trójka trafiła do aresztu, ale Klaudia D. wyszła za kaucją 15 tys. zł.

Razem z rabusiami na ławie oskarżonych zasiadł 20-letni Tomasz S. z Tarnowa, który z Darkiem S. okradł z paliwa stacje benzynowe w Zakliczynie, Tarnowie, Skrzyszowie i Łukanowicach. Obaj tankowali auta i zwyczajnie uciekali, tablice rejestracyjne wozu zalepiali wcześniej śniegiem.

Bochnia: dźgnął sąsiada w czasie powodzi. Usłyszał wyrok

Na rozprawie oskarżeni wyrażali skruchę. Klaudia D. przekonywała, płacząc, ze kochała Darka, a on nią "cały czas manipulował". Adrian K. też twierdził, źe napadu w Rzeszowie dokonał dla Dariusza S. - Miałem pracę i pieniądze, ale nie miałem żadnego kolegi. Chciałem, by choć Darek nim został - dodał.

Dariusz S. podkreślał, że do pracowników obrabowanych banków wysłał listy z przeprosinami. Za rozbój jako recydywiście grozi mu do 15 lat więzienia. Klaudii i Adrianowi do 12 lat.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto