Pielęgniarki ze szpitala św. Łukasza nie chcą
Grupowe zwolnienia i odejście 140-stu pielęgniarek od łóżek pacjentów w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie, największej lecznicy we wschodniej Małopolsce, jest od kilkunastu dni tematem numer jeden w regionie. Najlepiej wykształcone pielęgniarki nie chcą zgodzić na proponowaną przez szpital zmianę warunków zatrudnienia - likwidację stanowiska starszego asystenta pielęgniarstwa i zmianę ich zaszeregowania, a w konsekwencji mniejsze zarobki.
Władze lecznicy decyzję tłumaczą oszczędnościami oraz ujednoliceniem siatki zatrudnień, zapewniając jednocześnie, że są gotowe do rozmów.
- Doceniamy ich pracę i chcielibyśmy, aby jak najwięcej zarabiały, ale możliwości finansowe szpitala są ograniczone - wyjaśnia Elżbieta Zięba, przewodnicząca rady społecznej szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Dotychczasowe negocjacje i spotkania z władzami szpitala nie przyniosły rezultatu, dlatego pielęgniarki interweniują, gdzie tylko mogą. Jeśli nie zgodzą się na proponowane warunki, będzie to równoznaczne z wypowiedzeniem umów o pracę. W poniedziałek (30 stycznia) przedstawicielki Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy szpitalu św. Łukasza w Tarnowie pojawiły się na sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego.
- Szukam pomocy, gdzie możemy. Zamierzamy walczyć o swoje i nie odpuścimy. Jest nam przykro, że po tylu latach pracy nie docenia się naszych kwalifikacji - podkreśla Teresa Kwiek, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy szpitalu św. Łukasza w Tarnowie.
Marszałek województwa małopolskiego kilka dni temu w Tarnowie podkreślił, że województwo nie ma możliwości dopłacania do wynagrodzeń w żadnej placówce, bo takie działanie byłoby niezgodne z prawem.
- Szanujemy wszystkich pracowników służby zdrowia, ich oczekiwania i postulaty, ale musimy utrzymać wszystko w takich ryzach, żebyśmy w następnym roku nie znaleźli się w sytuacji, że szpital będzie miał kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów bilansu ujemnego – podkreślał Witold Kozłowski.
Apel tarnowskich radnych do dyrekcji szpitala św. Łukasza
W ubiegłym tygodniu pielęgniarki zwróciły się także o wsparcie do tarnowskich radnych. Podczas sesji odczytano pismo z apelem do dyrekcji szpitala "o zakończenie konfliktu płacowego, wypłatę pielęgniarkom i położnym należnego im - na podstawie przepisów prawa - wynagrodzenia i przywrócenie normalnej działalności szpitala".
Pielęgniarki uważają, że należy im się pensja zasadnicza w wysokości 7,3 tys. zł brutto, czyli tyle ile wynosi ustawowa płaca minimalna dla pielęgniarek i położnych z tytułem magistra i specjalizacją. Jak twierdzą, zarabiają około półtora tysiąca mniej.
Pod apelem podpisała się większość radnych Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów. Jak podkreślali, chodzi im o bezpieczeństwo pacjentów, bo odejście z pracy 140 spośród ponad 600 pielęgniarek może negatywnie odbić się na chorych.
- Zależy nam na tym, aby ciągłość opieki zdrowotnej i jakość świadczonych usług była zachowana – mówi Sebastian Stepek z Klubu Radnych Koalicja Obywatelska.
Z kolei przewodniczący klubu radnych PiS, Mirosław Biedroń nie podpisał się pod pismem do dyrekcji szpitala, bo uważa, że to nie czas na apele, ale rozmowy i spotkania pielęgniarek z władzami lecznicy. - To w zupełności wystarczy. Liczymy na to, że dojdą do porozumienia – komentuje radny.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Polska pierwsza w rankingu CNN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?