Tarnów. Sam dron nie wystarczy do wyłapania "trucicieli"? Radni chcą, aby strażnicy miejscy mieli pieniądze na badanie próbek popiołu

FLESZ - Otyli nie powinni jeść mięsa?

Tarnów jak wiele innych miast w Małopolsce ma niemały problem ze smogiem. W okresie jesienno-zimowym w mieście ciężko jest oddychać świeżym powietrzem. Wciąż wiele nieruchomości ogrzewanych jest starymi piecami węglowymi. Zdarza się również, że niektórzy mieszkańcy do pieca wrzucają rzeczy, które powodują, że to atmosfery dostają się bardzo szkodliwe substancje. Wyłapywać takich "trucicieli" ma w Tarnowie straż miejska. Od niedawna korzysta w tym celu z nowej broni, jakim jest dron z podwieszanym laboratorium do badania zawartości dymu, który kosztował 120 tys. zł. Jednak jak się okazuje sam wynik z urządzenia może nie wystarczyć, aby ukarać osoby palące niedozwolonymi substancjami.

- Niestety problem jest taki, że nawet jeśli dron wykryje nieprawidłowości w dymie, to trzeba później zbadać popiół z paleniska. A jedna próbka kosztuje od 600 do tysiąca złotych, a straż miejska nie ma na to środków - mówi Sebastian Stepek, radny Rady Miejskiej w Tarnowie z klubu KO, który na sesji wnosił o zwiększenie budżetu tarnowskich strażników właśnie na ten cel.

Dron, który miał pomóc w walce ze smogiem w mieście jest na wyposażeniu tarnowskich strażników już od wiosny 2020 roku. Jednak nie był wtedy wykorzystywany przez mundurowych, ponieważ zaczęła się pandemia i straż miejska została skierowana do wykonywania działań związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa. Sprzęt zaczął być regularnie używany dopiero we wrześniu tego roku. Do początku grudnia, kiedy znowu strażnicy zostali skierowani do walki z pandemią, wykonał około 30 lotów, podczas których skontrolowano 1,3 tysiąca nieruchomości. Pomiar dronem może być podstawą ukarania, ale osoba ukarana może nie przyjąć mandatów i próbować podważyć wyniki badań w sądzie. Dlatego radni przekonują, że warto zabezpieczyć dodatkowe pieniądze, na badanie próbek popiołów z palenisk

- Ja ten dron nazywam gadżetem, od początku byłem sceptycznie do niego nastawiony. I niestety widać, że moje obawy potwierdziły się. Najpierw okazało się, że nie można było z niego skorzystać, a kiedy zaczął ten dron fruwać, to okazało się, że nie ma pieniędzy na element, który jest związany z funkcjonowaniem drona, czyli na badanie próbek popiołu - podkreśla Mirosław Biedroń, radny z PiS.

W okresie od września do początku grudnia tego roku straż miejska nałożyła 12 mandatów na osoby, spalające w swoich piecach odpady. Komendant tarnowskiej straży miejskiej przyznaje, że dodatkowe środki na analizy popiołów mogłyby wspomóc działania mundurowych.

- Jednak i bez tego radzimy sobie przyzwoicie - przekonuje Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Tarnowie.

Na dodatkowe środki na badanie próbek popiołów mundurowi nie mają raczej co liczyć. Tarnowski magistrat zaznacza, że działania w tym celu podejmują urzędnicy z Wydziału Ochrony Środowiska, którzy w ramach unijnego programu mają obowiązek przeprowadzić minimum 20 kontroli palenisk w roku, podczas których są właśnie pobierane próbki popiołu do badań.