Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Restauratorzy z Rynku boją się bankructwa. Przez dwa lata nic nie zarobią?

Łukasz Winczura
Zmorą Rynku jest nie tylko chaos przy projektowanym remoncie, ale brak pomysłu na jego ożywienie - mówi Paweł Kucharczyk
Zmorą Rynku jest nie tylko chaos przy projektowanym remoncie, ale brak pomysłu na jego ożywienie - mówi Paweł Kucharczyk Łukasz Winczura
Zbliżający się remont Rynku spędza sen z powiek właścicielom lokali gastronomicznych ulokowanych na Starówce. Restauratorzy mówią wprost, że roboty zaplanowane do końca drugiego kwartału 2020 roku wielu z nich mogą doprowadzić do plajty. Oczekują od miasta konkretnej pomocy, która pomoże przetrwać czas przebudowy.

W ubiegłą niedzielę, w Restauracji „U Jana” odbyło się nieformalne spotkanie właścicieli lokali ze Starówki. Według naszych informacji dyskusję zdominował temat, w jaki sposób zminimalizować straty będące następstwem remontu centralnego placu miasta. Nie wiadomo, czy w jego trakcie będzie możliwość i sens otwierania ogródków kawiarnianych.

Lista zarzutów i wątpliwości

W środę restauratorzy zostali zaproszeni do magistratu. Tematem spotkania miała być prezentacja harmonogramu prac remontowych na płycie Rynku. Władze miasta reprezentowała zastępca prezydenta Jadwiga Stankiewicz. Przybyli również przedstawiciele spółek miejskich, które będą zaangażowane w roboty. Urzędnicy bynajmniej nie uspokoili biznesmenów. Przeciwnie, musieli wysłuchać szeregu pretensji i wątpliwości. Właściciele lokali z Rynku nie ukrywają rozgoryczenia sposobem, w jaki są traktowani przez samorządowców.

- Mamy tylko teoretyczną możliwość pracy przez dwa sezony. Moje ogródki są usytuowane nieopodal ulicy Wekslarskiej, przez którą będą jeździły ciężarówki. Chciałby pan wypić kawę albo zjeść obiad na placu budowy? - pyta retorycznie Igor Bryniarski, właściciel „Impresji”.

Podczas środowego spotkania wielokrotnie poddawano w wątpliwość możliwość terminowego zakończenia inwestycji. Restauratorzy nie mają pewności, że już za pierwszym podejściem uda się wyłonić głównego wykonawcę robót. Nikt też nie da stuprocentowej gwarancji, że prace nie przedłużą się choćby z powodu ewentualnych znalezisk archeologicznych. A te, przypomnijmy, były powodem trzymiesięcznego poślizgu przy remoncie placu Kazimierza. Właściciele lokali twierdzą, że poniosą bardzo duże straty finansowe, wynikające choćby z podpisanych umów z dostawcami.

- Właściwie nie wiem, po co było to spotkanie. Niczego konkretnego się nie dowiedzieliśmy. W moim odczuciu nie ma żadnych planów, ani analiz. Powiem szczerze, że bardziej opłacałoby mi się zamknąć interes na dwa lata niż go ciągnąć - mówi Paweł Kucharczyk, właściciel hotelu „U Jana”.

Żaden z restauratorów nie kwestionuje potrzeby wymiany zniszczonej nawierzchni Rynku. Ale jednocześnie irytuje ich brak pomysłu miasta na ożywienie tego miejsca.

Nie możemy zwlekać

W magistracie słyszymy, że remont placu to absolutna konieczność, a realizacji inwestycji nie można odsuwać w nieskończoność.

- Nawierzchnia jest w fatalnym stanie. To efekt między innymi tego, że kiedyś stało tam lodowisko, że jeździły po płycie ciężarówki. Szczerze powiem, że stan płyty stwarza zagrożenie dla pieszych - mówi Jadwiga Stankiewicz.

Na razie jednak nie ma konkretnych pomysłów, w jaki sposób można byłoby pomóc restauratorom z Rynku.

- Szukamy rozwiązań. W poniedziałek z podróży służbowej wróci prezydent Ciepiela. Mam nadzieję, że znajdziemy jakieś zadowalające rozwiązanie - dodaje zastępca prezydenta.

Na spotkanie z włodarzem miasta chcą się umówić również właściciele restauracji i kawiarni z Rynku.

remont rynku

Tak wygląda harmonogram prac

Przetarg na wyłonienie wykonawcy planowo ma się rozstrzygnąć w połowie marca. Roboty powinny rozpocząć się wiosną. Prace podzielono na dwa etapy. W tym roku ma zostać wymieniona płyta w okolicach ratusza oraz położone nowe instalacje. W przyszłym roku ułożone zostaną chodniki. Nowa płyta ma być w pełni gotowa przed przyszłorocznymi wakacjami

Jak będzie wyglądał odnowiony rynek?

Nawierzchnia utrzymana będzie w dotychczasowej czerwono-szarej kolorystyce. Do budulca użyte zostaną płyty granitowe o grubości 10 centymetrów. Natomiast budynek ratusza zostanie otoczony „kocimi łbami”. Na inwestycję miasto otrzymało dofinansowanie unijne w wysokości 3,3 mln. zł. W budżecie na 2019 r. przygotowano ok. 5 mln zł.

WIDEO: Lekki i zdrowy obiad. Przepis na makaron z brokułem i domowym pesto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. Restauratorzy z Rynku boją się bankructwa. Przez dwa lata nic nie zarobią? - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto