Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Przed wyborami urzędnicy mieli podwyżki, ale teraz zacisną pasa

Łukasz Winczura
W tarnowskim urzędzie miasta pracuje niespełna 500 osób. Większość z nich zarabia około 3 tys. zł brutto miesięcznie
W tarnowskim urzędzie miasta pracuje niespełna 500 osób. Większość z nich zarabia około 3 tys. zł brutto miesięcznie Łukasz Winczura
Po ostatnim przemeblowaniu budżetu, w którym trzeba było znaleźć kilka milionów na opłacenie wywozu śmieci, najwięcej - bo aż 3,95 mln zł - zdjęto z planowanych inwestycji drogowych. Ale to nie jedyne korekty. Zmniejszone zostaną także wydatki na administrację. Urzędnicy obawiają się o to, czy w magistracie nie dojdzie w najbliższym czasie do zwolnień.

Po ostatnim przemeblowaniu budżetu, w którym trzeba było znaleźć kilka milionów na opłacenie wywozu śmieci, najwięcej - bo aż 3,95 mln zł - zdjęto z planowanych inwestycji drogowych. Ale to nie jedyne korekty. Zmniejszone zostaną także wydatki na administrację. Urzędnicy obawiają się o to, czy w magistracie nie dojdzie w najbliższym czasie do zwolnień.

W uchwalonym 3 stycznia budżecie na 2019 rok na wydatki wiązane z administracją zaplanowano kwotę ponad 14 mln zł Było to, jak mówił prezydent Tarnowa Roman Ciepiela, o milion złotych mniej niż w 2018 roku. Teraz kwota dodatkowo została uszczuplona o kolejne 350 tys. zł.

Jak zarabia się w urzędzie?

W urzędzie miejskim zatrudnionych jest 470 osób. - Ponad dwie trzecie pracowników zatrudnionych w magistracie zarabia poniżej trzech tysięcy złotych brutto - mówił niedawno w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Roman Ciepiela.

Z oficjalnych danych wynika, że
podinspektor zarabia średnio 3397 zł brutto, inspektor - 3944 zł, główny specjalista - 4849 zł, kierownik referatu - 5902 zł, zastępca dyrektora wydziału - 6638 zł, dyrektor natomiast inkasuje 7621 zł.

Dla porównania - pracując na kasie w sklepach sieci Lidl można zarobić 3-3,8 tys. zł brutto, a menedżer sklepu może liczyć na 4,4 - 7 tys. zł

Dopiero szukają oszczędności

Pracujący w samorządzie od dawna narzekają na uposażenia. Po naciskach ich pensje nieco wzrosły pod koniec 2017 i w pierwszej połowie 2018 roku. Objęły tych, których płace nie przekraczały 4 tys. zł brutto z magistratu oraz instytucji podległych miastu.

Obecne cięcia uchwalano w pośpiechu, a urząd nie ma jeszcze pomysłu, w jaki dokładnie sposób oszczędzi na administracji. - W najbliższym czasie rozpoczniemy szczegółową analizę stanu zatrudnienia, by móc sprecyzować możliwości, jakimi dysponujemy w tym zakresie. Dopiero wówczas będziemy mogli podjąć konkretne decyzje - mówi enigmatycznie Lucyna Bielatowicz, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Tarnowa.

Czy realną jest groźba redukcji etatów, która spędza sen z powiek urzędnikom?

- Musimy dokładnie przeanalizować zasoby ludzkie. Na ten moment Urząd Miasta Tarnowa nie planuje redukcji zatrudnienia. Co zaś się tyczy naborów, będą one dokonywane tylko w uzasadnionych przypadkach. Jeżeli w ciągu roku pojawi się zapotrzebowanie na pracowników, wynikające z sytuacji losowej jak powody zdrowotne, urlopy macierzyńskie czy wychowawcze, będziemy rozważali indywidualnie takie przypadki - mówi Lucyna Bielatowicz.

Konkretnymi informacjami nie dysponują również radni.

- Może te 350 tysięcy uda się znaleźć poprzez lepsze gospodarowanie? Może okaże się, że coś można zrobić równie dobrze, ale taniej? - mówi radny Zbigniew Kajpus (Koalicja Obywatelska).

- W urzędzie jest wielu pracowników, którzy angażują się w swoją pracę i zarabiają bardzo mało. Apeluję, aby prezydent zaplanował oszczędności tak, aby ta grupa na tym nie ucierpiała - dodaje radny Dawid Solak (PiS), który do niedawna sam pracował jako urzędnik.

Selekcja negatywna?

Mało atrakcyjne zarobki powodują, że w niektórych jednostkach samorządowych pojawiają problemy ze znalezieniem pracowników. Na własnej skórze przekonuje się o tym komendant straży miejskiej Krzysztof Tomasik, w której pracują 63 osoby.

- Dopiero za drugim razem udało nam się zapełnić wakat. Na konkurs zgłosiły się raptem trzy osoby. Nie ma zainteresowania, co więcej, mam sygnały, że kolejne osoby szykują się do odejścia. Obawiam się, że wkrótce będziemy mieli do czynienia z selekcją negatywną, bo pieniądze, które oferujemy, mówiąc oględnie, są średnio atrakcyjne - twierdzi.

Szczęśliwiec, który lada dzień założy mundur strażnika dostanie na start 2300 zł brutto.

ZOBACZ KONIECZNIE

FLESZ: Urlop rodzicielski ulega zmianie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. Przed wyborami urzędnicy mieli podwyżki, ale teraz zacisną pasa - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto