Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Najszybsza babcia świata wbiegła na Kasprowy Wierch. 78-letnia Barbara Prymakowska zdobyła do kolekcji kolejny złoty medal [ZDJĘCIA]

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Barbara Prymakowska już po raz dziesiąty podczas zawodów wbiegła na Kasprowy Wierch
Barbara Prymakowska już po raz dziesiąty podczas zawodów wbiegła na Kasprowy Wierch archiwum prywatne
Tarnowianka Barbara Prymakowska, nazywana najszybszą babcią świata, nie zwalnia tempa. Dwa tygodnie po zdobyciu tytułu Mistrzyni Świata Master w Biegach Górskich, 78-latka w niespełna dwie godziny wbiegła z Zakopanego na szczyt Kasprowego Wierchu.

Najszybsza babcia świata na Alpin Sport Tatrzański Bieg pod Górę

78-letnia Barbara Prymakowska wyjechał z Tarnowa do Zakopanego w sobotę (25 września) o godzinie 4.30. Na starcie zawodów Alpin Sport Tatrzański Bieg pod Górę stanęła już dziesiąty raz. Startowała w kategorii wiekowej dla 60-latków, bo w jej przedziale wiekowym konkurencji nie ma. Nie stanowiło to dla niej żadnego problemu. Trasę liczącą blisko 9 kilometrów pokonała w godzinę i trzy kwadranse. Czas miała lepszy niż niejeden startujący w młodszej kategorii wiekowej.

- Najbardziej obawiałam się śniegu, ale na szczęście go nie było. W ubiegłym roku była to największa ekstrema jaką przeżyłam na Kasprowym Wierchu. Wichura była taka, że czapki z daszkiem z głów nam zwiewało - opowiada. - Teraz pogoda była idealna. Co prawda biegłam dosłownie na jednym płucu, ale z uśmiechem na ustach, a radość, gdy dotarłam na metę, ogromna - opowiada Barbara Prymakowska.

Dekorację i złoty medal bardzo ją ucieszyły. Barbara Prymakowska została nagrodzona owacjami i odśpiewaniem sto lat. - Nie powiem, oczy mi się zaszkliły - wyznaje.

Najszybsza babcia świata nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa

Alpin Sport Tatrzański Bieg pod Górę miał zakończyć jej górską przygodę z biegami, ale tarnowianka nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa - Czas pokaże, czy będę w stanie po raz kolejny podjąć to wyzwanie. Nikt z nas nie wie co go czeka za miesiąc, dwa, czy coś nie wyskoczy i będzie mógł wystartować - podkreśla tarnowianka.

Odpoczynek? Pani Basia szybko regeneruje siły i już w najbliższych dniach zamierza wykorzystać piękną pogodę i wejść na Czerwone Wierchy. - Wsiądę w pociąg, potem w busa i wyruszę do Zakopanego. Lubię w górach być sama. No chyba, że ktoś idzie moim tempem i nie opowiada mi co go kłuje albo piecze, wtedy może ze mną iść - śmieje się tarnowianka.

 

FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto