Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Miasto zapłaciło za wystającą kostkę

Robert Gąsiorek
Wanda Polek pokazuje miejsce na pl. Katedralnym, gdzie potknęła się o kostkę i złamała prawą rękę
Wanda Polek pokazuje miejsce na pl. Katedralnym, gdzie potknęła się o kostkę i złamała prawą rękę Robert Gąsiorek
Wanda Polek, przechodząc przez pl. Katedralny w Tarnowie, potknęła się na uszkodzonej drodze. Kobieta doznała poważnego złamania ręki. W sądzie wywalczyła 27 tys. zł odszkodowania

Cztery lata - tak długo Wanda Polek toczyła batalię z magistratem o odszkodowanie za ból i łzy, które były skutkiem wypadku, do jakiego doszło na miejskim bruku. Potknęła się o wystającą kostkę na pl. Katedralnym i złamała prawą rękę.

Kobieta do dziś ma problemy z kończyną. Miasto przekonywało przed sądem, że nie jest winne wypadkowi. Sąd Rejonowy, a później Okręgowy w Tarnowie był jednak innego zdania i zarządził wypłacenie kobiecie 27 tys. zł odszkodowania.

- Gdyby miasto podjęło stosowne czynności zapobiegające możliwości powstania niebezpieczeństwa dla zdrowia lub życia osób korzystających z pl. Katedralnego przez naprawienie nawierzchni drogi w miejscach ustawicznego wybijania kostek, do tego wypadku nie doszłoby - zaznacza w uzasadnieniu do wyroku Marek Syrek, sędzia Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Ręka strasznie bolała

Do zdarzenia doszło 4 marca 2013 roku.

- Poszłam wybrać pieniądze w bankomacie. Później chciałam przejść na drugą stronę ulicy pokrytej brukiem. Popatrzyłam, czy czasem nie jedzie samochód i zrobiłam już parę kroków. Nagle upadłam na ziemię - wspomina Wanda Polek.

Przechodnie pomogli wstać kobiecie. Ta dopiero wtedy zobaczyła wystającą ponad powierzchnię ulicy kostkę, o którą się potknęła. - Bardzo bolała mnie ręka, ale myślałam, że to tylko stłuczenie, więc poszłam do pobliskiego sklepu z tekstyliami, który na co dzień prowadzę - zaznacza kobieta.

Gdy Wanda Polek była już w domu, ból ręki się nasilił. Pojechała więc do szpitala, gdzie okazało się, że ma złamaną głowę kości promieniowej. 18 marca musiała przejść operację.

- Przez kilka miesięcy byłam na zwolnieniu lekarskim. Nie byłam w stanie samodzielnie się ubrać, umyć, wykonywać jakichkolwiek prac w ogrodzie i w gospodarstwie. Do dziś, gdy nadwyrężę rękę, odczuwam silny ból. Lekarz powiedział, że jedynie sztuczny staw łokciowy mógłby mi pomóc - przyznaje kobieta.

Nie chcieli zapłacić

W październiku 2013 roku pani Wanda zwróciła się do Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie o wypłatę odszkodowania i zadośćuczynienia. Urzędnicy odmówili jednak, uzasadniając, że ubytki i rozchwiania kostki brukowej na placu Katedralnym są usuwane na bieżąco. Drogowcy podkreślali, że wcześniej nie mieli informacji o wypadnięciu kostki brukowej, o którą miała się potknąć w tym miejscu pani Wanda. Twierdzili, że do samego wypadku mogło dojść przez jej nieuwagę.

W toku postępowania ustalono jednak, że feralna kostka była uszkodzona już na tydzień przed wypadkiem. - Nie tylko ja się tam przewróciłam. Inni nie doznali jednak tak poważnego urazu jak ja - podkreśla Wanda Polek.

Kobieta domagała się od miasta wypłaty 50 tys. złotych odszkodowania. Dwie instancje sądu stwierdziły, że zadośćuczynienie kobiecie się należy. Zasądzono jej ostatecznie 27 tys. zł. Pieniądze już jej wypłacono.

- Mamy ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej od wszystkich wypadków komunikacyjnych. Pieniądze na odszkodowania dostajemy później w formie zwrotu od ubezpieczyciela - mówi Krzysztof Kluza, zastępca dyrektora ZDiK w Tarnowie.

ZOBACZ TAKŻE: Polscy naukowcy wynaleźli lek na kaca

źródło: naszemiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto