Rok ważnych zmian dla Marty Łuczakowskiej
Kilka tygodni temu wyszła za mąż za Bartłomieja Łyczakowskiego, który jest także mocno związany z siatkówką. Mąż jest bowiem trenerem personalnym i statystykiem w BBTS-ie Bielsko, pracował także z siatkarkami BKS-u Bielsko w okresie, w którym w zespole występowała jego żona.
Propozycja z siatkarskiego klubu z Tarnowa
Propozycję gry w Tarnowie Marta otrzymała od kierownictwa klubu.
Długo się nie zastanawiała. Wiedziała, że jest to solidny, dobrze kierowany klub, czyniący systematyczne postępy, mający wizję rozwoju. Taką opinię wyrażały jej byłe już koleżanki. Podpisanie umowy zajęło jej niewiele czasu.
Przygodę z siatkówką rozpoczęła wcześnie. Tato Marty pracował w warszawskim klubie Sparta. Dostawał z tego tytułu bilety na siatkarskie imprezy.
- Obejrzałam kilka spotkań. Spodobało mi się, połknęłam haczyk. Już w drugiej klasie podstawówki rozpoczęłam pierwsze siatkarskie zajęcia - wspomina Marta.
Początkowo, to była głównie zabawa z piłką, potem przyszły zawody "dwójek" i "trójek".
Jej niewątpliwy talent został szybko doceniony przez fachowców tej dyscypliny. Z warszawskiego klubu w roku 2014 trafiła do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu.
W tym samym roku przyszły pierwsze sukcesy - medale w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży i Mistrzostwach Polski Kadetek.
Po kolejnym sezonie spędzonym w Sparcie Warszawa trafiła najpierw do Jokera Makro Świecie, następnie po przerwie na urlop macierzyński – po urodzeniu synka Frania - do BKS-u Stali Bielsko Biała i wreszcie w roku 2020 do Develepresu Rzeszów.
W barwach tego ostatniego klubu dwukrotnie zdobywała medale w MP, Superpuchar i Puchar Polski. Efektem jej świetniej gry było powołanie przez trenera Jacka Nawrockiego do reprezentacji Polski.
Życie nie głaskało Marty po głowie
Podczas jednego z treningów kadry narodowej w momencie wykonywania ataku doznała poważnej kontuzji lewego kolana - zerwania wiązadeł krzyżowych. Przeszła operację, która na długi czas wyłączyła ją z treningów i gry.
Tuż po powrocie na boisko czekała ją kolejna, długa przerwa.
- Przed spotkaniem o europejskie puchary z ukraińskim zespołem w którym występowała moja nowa klubowa koleżanka Julia Gierasimowa, na rozgrzewce doznałam kolejnego urazu. Miałam ponownie szytą łękotkę, tylko w innym miejscu. Praktycznie była to nowa kontuzja ponieważ łękotka pękła w innym miejscu. Kolejne 2-3 miesiące miałam z głowy - przypomina Marta.
Kolejną operację przeszła w dniu 31 stycznia. Trzy następne miesiące były okresem intensywnej rehabilitacji. Ten czas poświęciła na zajęcia indywidualne. Pracowała intensywnie aby w sierpniu móc w pełni sił wejść w okres przygotowawczy.
- Nie ukrywam, że kiedy doznałam kolejnej kontuzji dopadła mnie taka mini depresja. Po pierwszym urazie pocieszałam się, że każdy musi przejść przez coś takiego. Zacisnęłam zęby i pracowałam. Jedyną pozytywną rzeczą był tylko fakt, że nareszcie więcej czasu mogłam spędzić z moim ukochanym synkiem, sześcioletnim Franiem. Na szczęście mam to już za sobą. Lekarze stwierdzili, że mogę już normalnie trenować i grać - zapewnia siatkarka.
Marta Łyczakowska przygotowania do nowego sezonu rozpoczęła od treningów indywidualnych wg rozpiski trenera personalnego. Od przyszłego tygodnia trenować będzie już z nowymi koleżankami, z których najlepiej zna Anię Pawłowską i Olę Żurawską. Z pozostałymi spotykała się do tej pory po przeciwnej stronie siatki. Wierzy, że szybko dojdzie do dawnej formy i poprowadzi swój nowy zespół do sukcesów.
Występująca na newralgicznej pozycji rozgrywającej zawodniczka ma 176 cm wzrostu. Zasięg z wyskoku do ataku wynosi 300 cm.
Franio oczkiem w głowie Marty Łyczakowskiej
Zawodniczka każdą wolną chwilę poświęca synkowi. Nieliczny, wolny od treningów i zawodach czas poświęca m.in. czytanie książek o psychologicznym podejściu do wychowania. Jeżeli znajdzie tego czasu trochę więcej, lubi poczytać dobrą książkę, obejrzeć ciekawy film, posłuchać muzyki.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Wakacyjna moda prosto z tarnowskiego Burku dlań pań, panów, dzieci [ZDJĘCIA, CENY]
- Julia, "Królowa życia" z Tarnowa, maluje zwłoki i projektuje trumny
- Nowe atrakcje zaledwie pół godziny drogi z Tarnowa. Latoszyn-Zdrój rozwija ofertę
- Które miasta regionu tarnowskiego wyludniają się, a gdzie populacja rośnie? [RANKING]
- W lesie koło Tarnowa przez osiem lat znajdowała się tajna "ruska baza"
Co jeść w sierpniu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?