FLESZ - Kiedy skończy się nauka zdalna
Sprawa ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej jest pierwszą, jaka wpłynęła do komisji państwowej ds. pedofilii
Autor zgłoszenia ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski został już wezwany na przyszły tydzień na spotkanie z tym gremium i złożenie wyjaśnień.
- Jestem ciekawy jakie procedury przyjmą. Ja na pewno przedstawię wszystkie adresy osób pokrzywdzonych przez ks. Stanisława P., które się do mnie zgłosiły. Pochodzą one z czterech różnych miejscowości na terenie diecezji tarnowskiej. Mam nadzieję, że komisja ich przesłucha i sama rozpozna czy w jakichś innych miejscowościach, w których pracował sprawca, nie ma również osób przez niego pokrzywdzonych - mówi w rozmowie z naszym reporterem ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Władze kościelne znały sprawę, do Watykanu ani prokuratury nie zgłosiły
Sprawę ks. Stanisława P. ks. Isakowicz-Zaleski opisał na swoim blogu na początku sierpnia tego roku. Według wiedzy jaką posiada kapłan z Krakowa, podejrzany duchowny na przełomie lat 90 i pierwszej dekady XXI wieku miał molestować przynajmniej kilkunastu chłopców. Pracował wtedy w parafii w Woli Radłowskiej koło Tarnowa.
- Jest to trudna sprawa, bo władza kościelna wiedziała o tym przynajmniej od 2002 roku, kiedy rodzice i nauczyciele poinformowali o tym ówczesnego biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. Władze kościelne nie zgłosiły jednak tego ani do Watykanu, ani do organów ścigania. Biskup Skworc zaniedbał od strony kościelnej wszystkie procedury, które go obowiązywały - podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski.
Gdy kuria dowiedziała się o oskarżeniach, ks. Stanisława P. przeniesiono do parafii na Ukrainie. Według wiedzy ks. Isakowicza-Zaleskiego tam również miał się on dopuszczać się czynów pedofilskich. - Wiem, że diecezja Kamienicko-Podolska wszczęła teraz dochodzenie w tej sprawie. Mam nadzieję, że komisja nawiąże kontakt ze stroną ukraińską - zaznacza kapłan.
Podejrzany o pedofilię ksiądz z diecezji tarnowskiej przerzucany z parafii do parafii
W 2008 roku, po powrocie z Ukrainy, ks. P. pracował m.in. w Krynicy, gdzie uczył religii w szkole podstawowej. Później przez wiele lat odwiedzał również inne parafie, w których miał kontakt z dziećmi.
- Najbardziej szokujące jest to, że był przerzucany z parafii na parafii i wszędzie zostawiał ofiary, a i tak pozostawał bezkarny - podkreśla ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Kapłan liczy, że komisja wnikliwie przyjrzy się sprawie molestowania, ale także postępowania władz kościelnych. - Oczekuję, że komisja ds. pedofilii skieruje sprawę biskupa Wiktora Skworca do prokuratury - zaznacza.
Dwóch księży spotka się w tarnowskim sądzie
Opisana przez ks. Isakowicza-Zaleskiego na początku sierpnia sprawa spotkała się niespodziewaną reakcją tarnowskiej kurii, której przedstawiciele zagrozili nawet skierowaniem pozwu przeciw krakowskiemu kapłanowi.
Później jednak kuria wydała oświadczenie, w którym przyznała, że w sprawie Stanisława P. "nie wykorzystano wszystkich możliwości", aby ją wyjaśnić. Ostatecznie kuria nie zdecydowała się wytoczyć księdzu Tadeuszowi procesu sądowego, na taki krok zdecydował się natomiast ks. dr hab. Robert Kantor, kanclerz tarnowskiej kurii oraz delegat biskupa tarnowskiego do spraw zwalczania pedofilii w Kościele tarnowskim. W specjalnym oświadczeniu podkreślił, że ks. Isakowicz-Zaleski swoim wpisem na blogu naruszył jego dobra osobiste.
"W publikacji tej pojawiły się bowiem nieścisłe i niepełne informacje, które naruszają moje dobra osobiste i które mogły wprowadzić czytelników w błąd. We wpisie tym pojawiła się bowiem sugestia, że dokonywałem w przeszłości i dokonuję teraz zaniechań w sprawach dotyczących wykorzystywania małoletnich." - napisał w oświadczeniu.
Sprawą zajmie się Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?