Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Gdy przychodziłem do MPK to zastałem skansen, teraz to nowoczesna firma komunikacyjna [ROZMOWA]

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Rozmawiamy z Jerzym Wiatrem, prezesem tarnowskiego MPK o jego niespodziewanej rezygnacji z pracy i przenosinach do Gdańska, gdzie zostanie wiceprezesem spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje.

FLESZ - Bezrobocie. Jest niskie, ale nie na długo

Ale pan zaskoczył wszystkich swoją decyzją o zmianie pracy. Nie szkoda odchodzić z Tarnowa?

Oczywiście towarzyszą mi mieszane uczucia. Tarnowowi wiele zawdzięczam, to miasto dało mi możliwość wykazać się i stworzyć jedną z najlepszych firm komunikacyjnych w kraju. Ale przed niczym nie uciekam, od dłuższego czasu chcieliśmy się z żoną przeprowadzić do Trójmiasta i gdy nadarzyła się do tego okazja, to z tego korzystamy.

Jak się pracowało w tarnowskim MPK przez ostatnie 14 lat?

Gdy przychodziłem tu w 2007 roku, to MPK było skansenem. Były praktycznie same jelcze, brakowało systemów elektronicznych, nie było też mowy o klimatyzacji w pojazdach. Wiele do życzenia pozostawiał także stan budynków, wszystko było zapuszczone. Przez te czternaście lat udało mi się jednak odnowić cały tabor, na które pozyskałem dziesiątki milionów złotych dotacji. Wdrożyłem wiele nowoczesnych systemów ułatwiających podróżowanie. Pod względem komunikacji Tarnów nie ma się już czego wstydzić.

Ale były też konflikty ze związkowcami.

Gdy zaczynałem pracę, sposób myślenia pracowników był jeszcze z epoki PRL. Dokonałem restrukturyzacji. Pracowników jest obecnie o wiele mniej niż dawniej, a osiągamy znacznie lepsze efekty. Przez konflikt z "Solidarnością" straciliśmy dużo czasu i nerwów, była to zupełnie niepotrzebna wojna.

Przenosi się pan to większego miasta, większej firmy. Jakie ma pan nastawienie?

Będę realizował duże wyzwanie, bo firma jest jest też dużo większa, bardziej skomplikowana, tam są jeszcze przecież tramwaje. Ale myślę, że sobie poradzę.

Czego pan życzy swojemu następcy w Tarnowie?

Takich relacji z załogą, jakie udało mi się zbudować oraz żeby miasto ponownie podpisało umowę na komunikację z okolicznymi gminami. Jej zerwanie było chyba dla mnie największym ciosem w ostatnim czasie, bo przy końcu mojej pracy w spółce musiałem zwolnić ludzi i dostosować firmę do nowych realiów. Ale dzięki współpracy z prezydentem udało się ustabilizować sytuację MPK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto