Tempo przeprowadzki, próbowania pierwszej premiery, uroczystego otwarcia jest zawrotne, ale chcemy, by nasi widzowie jeszcze w trakcie obecnego sezonu artystycznego zakosztowali teatru w najczystszej postaci – mówi Edward Żentara, dyrektor naczelny i artystyczny. Długo zastanawiałem się jakie wydarzenie mogło uświetnić tę uroczystą chwilę.
Prezentacja „Kwartetu dla czterech aktorów” wydaje się być z wszech miar słuszna – to teatr do czwartej potęgi. To także swoista podróż sentymentalna dla Andrzeja Grabowskiego, który był przed wieloma laty w zespole „Solskiego”, czy Jana Peszka spod którego ręki trafiło do naszego teatru wielu absolwentów PWST w Krakowie.
Czytaj także: Łagodne wyroki dla kiboli
Spektakl w reżyserii Mikołaja Grabowskiego z pewnością zasługuje na różnorakie komplementy: wirtuozerski, mistrzowski, popisowy czy wręcz kultowy. Grany najpierw w Teatrze Stu, a potem na wszystkich scenach w Polsce, od 20 lat (premiera w 1991 roku!) nieprzerwanie gromadzi nadkomplety widzów, którzy oglądają to przedstawienie po kilka, a nawet kilkanaście razy, i za każdym razem doskonale się bawią.
„Kwartet” jest bowiem niewyczerpanym źródłem inwencji artystycznej, aktorskiej pomysłowości i możliwości interpretacyjnych tkwiących w tekście, który bardziej przypomina partyturę muzyczną niż klasyczny utwór dramatyczny. „Kwartet dla czterech aktorów” jest sztuką odbiegającą od kanonów sztuki teatralnej. To utwór paradramatyczny, czerpiący w równym stopniu z teatru, jak i z happeningu, kolażu, parodii, improwizacji, pastiszu i wielu innych źródeł inspiracji, które zresztą niełatwo ustalić i precyzyjnie określić. Dla widza wszak nie są one istotne.
Ważne jest to, że przez godzinę i kwadrans pochłania nas prawdziwy żywioł teatru: dynamiczny ciąg scenicznych zdarzeń, precyzyjne, mistrzowskie aktorstwo, dowcipny i purenonsensowny dialog, spontaniczna zabawa, w której widownia uczestniczy na równi z aktorami.
Czytaj także:Tarnów: śmierć od ciosu butelką
Przed rozpoczęciem tej uczty na scenie zaprezentowana zostanie multimedialna prezentacja o historii tarnowskiego teatru. Później pojawią się: Ryszard Ścigała - prezydent miasta Tarnowa, Roman Ciepiela – wicemarszałek województwa małopolskiego, by uroczyście otworzyć nową scenę. Nie zabraknie na niej także Bogdana Pastuszko – prezesa Karpackiej Spółki Gazownictwa, który przekaże – oddaną na przechowanie – lampkę naftową, symbolizującą niewyczerpaną energię od mecenasów i sponsorów tarnowskiej sceny. Nagrody i dyplomy otrzymają aktorzy, pracownicy Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego.
Natomiast wydarzeniem towarzyszącym po zakończeniu spektaklu będzie wernisaż wystawy Ewy Zuby-Benn. Zainaugurowana zostanie w ten sposób eksploatacja stałej przestrzeni wystawienniczej znajdującej się w teatralnym foyer. To realny dowód na to, że będziemy starać się skupiać pod dachem teatru wszelkie środowiska artystyczne naszego miasta i nie tylko.
W naszych planach są bowiem – obok działalności teatralnej – wydarzenia plastyczne, muzyczne, środowiskowe czy wręcz interdyscyplinarne jak chociażby realizacja projektu „Cztery Talie Roku” – dodaje Rafał Balawejder, z-ca dyrektora. Natomiast premiera „Tajemniczego ogrodu” to będzie święto całych teatralnych rodzin. Jestem przekonany, że familijne widowisko zaskoczy naszych stałych bywalców. Zobaczymy w niej magiczną scenografię przenoszącą w klimat znany z ekranizacji Agnieszki Holland.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?