Tarnów. Festiwal Jazz Contest z powodu pandemii przeniósł się do internetu, ale finałowe koncerty już z publicznością [ROZMOWA]

FLESZ - Fala upałów przeplatana burzami

Pandemia nieco pokrzyżowała plany Jazz Contest. Chcieliście zrezygnować z festiwalu?

Mieliśmy takie myśli, bo podczas organizowania imprezy pojawiło się wiele niepewności i problemów. Festiwal nie mógł odbyć się w takiej formie, jakbyśmy chcieli. Musieliśmy wiele wydarzeń przenieść do internetu, ale jak się okazało, to rozwiązanie się sprawdziło, choćby na przykładzie wykładów, które odbyły się jesienią. Zostały one opublikowane w sieci i w każdej chwili można z nich skorzystać.

Przesłuchania młodych muzyków miały odbyć się w tradycyjne formie, ale też się nie udało...

Jesienią postanowiliśmy, że przeniesiemy międzynarodowy konkurs muzyków jazzowych w kategorii Junior i Open na wiosnę, żeby mógł się odbyć w tradycyjnej formie. Gdy jednak okazało się, że to nie będzie możliwe, zdecydowaliśmy się na przesłuchania online. Ostatecznie odbyły się w maju tak, by studenci mogli spokojnie przesłać nam swoje nagrania, bo w kwietniu wiele uczelni było zamkniętych na cztery spusty.

Z jakim efektem?

Tak wielu zgłoszeń już dawno nie było. Każdy z członków jury miał aż tydzień, żeby przesłuchać wszystkie nagrania. Później mieliśmy takie połączenie, można powiedzieć międzykontynentalne, bo jeden z członków jury mieszka na stałe w Bostonie. Rozmawialiśmy ponad dwie godziny o nadesłanych nagraniach, a dyskusja była burzliwa

Czyli forma zdalna ułatwiła muzykom zgłaszanie się do konkursu?

To prawda, taka forma jest bardziej dostępna, łatwiej też dopasować się z terminem. Można sobie nagrać swój występ kiedy się chce, a nie przyjeżdżać specjalnie na przesłuchania. Mamy takie plany na przyszłość, by eliminacje konkursowe zrobić przez internet, a na finał do Tarnowa zaprosić już tylko cztery czy pięć zespołów, które zostaną wybrane.

A czego najbardziej brakowało w tegorocznej edycji Jazz Contest?

Bezpośredniego kontaktu, więc mamy nadzieję, że kolejna edycja będzie już w tradycyjnej formie. Na pewno będziemy dążyć do tego, żeby większość wydarzeń odbywała się na żywo.

Udało się zorganizować dwa koncerty. Jeden już za nami, a drugi w sobotę (24 czerwca). Kogo zobaczymy na scenie?

- Finałem finałów będzie koncert tria John’a Engelsa – perkusisty, absolutnej legendy, muzyka, który grał z wszystkimi bez wyjątku największymi postaciami jazzu.