Przypomnijmy, rząd zdecydował o obniżeniu podatku PIT z 18 do 17 proc., składkę zerową dla osób do 26 roku życia, zagwarantował również podwyżki dla nauczycieli i o 300 zł wyższą pensję dla wychowawców w przedszkolach. Ponadto podniósł płacę minimalną do 2450 zł brutto oraz minimalną stawkę godzinową do 16 zł.
Samorząd sponsoruje rząd
Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa uważa, że pomysły rządu idą w dobrym kierunku, jednak proponowany sposób ich realizacji jest zły
- Jestem jak najbardziej za obniżaniem podatków, ale zamiast obniżać PIT, który częściowo wraca do samorządów, można było obniżyć podatek VAT, który w całości idzie do budżetu państwa. Efekt jest taki, że w połowie to samorządy są sponsorami pomysłów rządu. Niedługo zamiast rządzić w gminach będziemy tylko administrować, bo na nic nie będzie pieniędzy - irytuje się wójt, który musi założyć, że do budżetu wpłynie mu pół miliona złotych mniej z podatku PIT.
W bardzo nieciekawej sytuacji jest Tarnów, gdzie stan finansów i tak jest już wystarczająco zły. Planowany deficyt na koniec tego roku ma wynieść 113 mln zł a dług powinien zamknąć się kwotą 519 mln zł. W magistracie już oszacowano, że wpływy do budżetu w przyszłym roku będą o około 30 milionów niższe. Z samego podatku PIT dostaniemy 18 mln zł mniej.
- Po raz pierwszy w mojej 30-letniej pracy samorządowej będę miał niższe wpływy w przyszłym roku niż w obecnym. A niższe wpływy to i mniejsze wydatki bieżące - rozkłada ręce prezydent Tarnowa Roman Ciepiela. Ograniczanie tychże może się odbyć poprzez redukcję etatów czy oszczędności w wydatkach na energię elektryczną.
- Chcę tego uniknąć, bo odbije się niekorzystnie na mieszkańcach. Wyobraża pan sobie, że w wydziale komunikacji działa jedno okienko a Tarnów jest zaciemniony? Bo ja nie - dodaje prezydent.
Rząd częściowo chce zrekompensować koszty podwyżek dla pracowników oświaty.
- Jest obietnica dodatkowego miliarda złotych na ten cel w budżecie, ale nie wiemy, jak te pieniądze będą dzielone. - mówi Sławomir Kolasiński, skarbnik miasta. W Tarnowie założenia do przyszłorocznego budżetu mają powstać do końca sierpnia.
Nerwowe szukanie pieniędzy
Poprawiać sytuację budżetową można na przykład poprzez cięcie wydatków, choćby na inwestycje. Albo „żonglowanie” pieniędzmi między paragrafami. Taki model zastosował starosta tarnowski Roman Łucarz, który brakujące mu 3 mln zł przesunął z budowy drogi Skrzyszów-Ładna, bo opóźnia się wydawanie decyzji środowiskowych. A jak będzie w Tarnowie? - Mogę zapewnić o jednym. Żadna z rozpoczętych inwestycji nie zostanie wstrzymana. Natomiast bardzo poważnie przyjrzymy się tym, które planowaliśmy na lata 2020-2021. I z części będziemy musieli na razie zrezygnować - mówi Roman Ciepiela.
W tej chwili miasto reperuje swój budżet sprzedając nieruchomości. - W tym roku mamy już z tego tytułu prawie 4 miliony zł. A będzie więcej, bo wystawiamy na sprzedaż działki przy Alei Tarnowskich - mówi zastępca prezydenta Tarnowa Piotr Augustyński.
A może z kieszeni podatnika?
Miasto może też ratować wpływy podnosząc opłaty i podatki miejskie. W tej kadencji w górę poszły opłaty za śmieci, parkingi oraz podatki od gruntów i nieruchomości. Czy czeka nas powtórka z rozrywki?
- Mam nadzieję, że nie. To ostatni sposób, którego chcielibyśmy się złapać. Ale będzie naprawdę ciężko - wzdycha Sebastian Stepek, przewodniczący Komisji Ekonomicznej w Radzie Miejskiej.
FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
