FLESZ - Polaków miłość do działek
W lipcową sobotę Dominika Kleszcz wyszła na balkon, by wyświecić pranie. Zwróciła uwagę na kota, który stał na ulicy Nowej.
- Już na pierwszy rzut oka widać było, że zwierzę cierpi i coś mu dolega. Rozglądał się niepewnie dookoła i nie ruszał się, jakby oczekiwał by ktoś mu pomógł – opowiada tarnowianka.
Razem z sąsiadką z pobliskiego bloku podeszły do zwierzaka i nakarmiły go. Pani Dominika zadzwoniła na straży miejską, która o sprawie powiadomiła Tarnowski Azyl dla psów i kotów. Na miejsce przyjechali przedstawiciele schroniska.
- Byli źli, że muszą przyjeżdżać w sobotę do interwencji. Jeden z nich stwierdził, że są tylko ludźmi i też chcą odpocząć w weekend, a przecież chyba byli w pracy - kręci głową tarnowianka. - Powiedzieli mi tylko, że zabierają kota do weterynarza do Żabna i odjechali – dodaje.
Kobieta dopytywała kiedy mogłaby się czegoś dowiedzieć o stanie zdrowia kota. Usłyszała tylko: „Proszę dzwonić we wtorek i rozmawiać z kierownikiem”.
Chwyciła za telefon
Poruszona losem kociaka nie czekała do wtorku. Już następnego dnia wykonała pierwszy telefon. Bez skutku. Przez kolejne dni również próbowała dodzwonić się do azylu, ale nikt nie podnosił słuchawki. Wysłała więc SMS-y.
- Do dziś nie uzyskałam informacji co stało się z kotem i jak się czuje – podkreśla. - Telefon odebrał natomiast weterynarz, ale odesłał mnie do azylu tłumacząc, że nie jest upoważniony do udzielania mi informacji – wyznaje.
Od zdarzenia minął miesiąc, a wieści o kocie nie miała. Zdenerwowana postanowiła napisać skargę na azyl do prezydenta Tarnowa. Domaga się udzielenia informacji o stanie zdrowia kota, a także kontroli funkcjonowania placówki.
- Nie rozumiem jak instytucja publiczna może w ten sposób funkcjonować. Jak można lekceważyć mieszkańca miasta, który reaguje cierpienie zwierzęcia? - kręci głową.
Kot został uśpiony
Kierownik tarnowskiego azylu potwierdza, że pracownicy schroniska zabrali kota i jeszcze tego samego dnia zwierzę trafiło do lecznicy.
- Był w złym stanie, miał wysoką gorączkę, chore nerki i brak zębów, a w dodatku był agresywny. Przez jedenaście dni leczyliśmy zwierzę i próbowaliśmy mu pomóc. Robiliśmy wszystko, ale kot bardzo się męczył więc lekarz podjął decyzje o eutanazji, by skrócić jego cierpienie – tłumaczy Adrian Starzyk.
Dodaje, że telefon stacjonarny pracownicy w schronisku nie zawsze odbierają. - Taką mamy specyfikę pracy, że nie jesteśmy cały czas w biurze, jednak telefon służbowy komórkowy zawsze mam przy sobie, a tam nie miałem żadnej wiadomości - mówi Adrian Starzyk. - Nie mamy nic do ukrycia. Posiadamy pełną dokumentację z leczenia kota – dodaje.
Kontrola? A po co?
Wszystko wskazuje na to, że miasto sprawą jednak się nie zajmie. - Nie ma potrzeby kontrolowania azylu. Placówka była już sprawdzana wielokrotnie i nigdy nie wykazano uchybień czy nieprawidłowości w jej działaniu – komentuje Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy Prezydenta Tarnowa.
Dominika Kleszcz podkreśla, że sprawy nie odpuści. Jeśli nie uzyska odpowiedzi, będzie pisała do wojewody o zamknięcie azylu, nie wyklucza także założenia sprawy w sądzie.
- Tak instytucja powinna myśleć o dobru zwierząt, współpracować z mieszkańcami, a nie izolować się tak jak to ma miejsce w Tarnowie – zaznacza.
- Najlepsze miejsca na grzybobranie w okolicy Tarnowa [TOP 10]
- Tak wyglądał Tarnów, kiedy był stolicą województwa DUŻO ZDJĘĆ
- Nowe zdjęcia w Google Street View? Sprawdź, może jesteś na którymś!
- Znani tarnowianie i VIP-y z regionu jako... kobiety
- Najlepsi lekarze ginekolodzy w Tarnowie. Kogo polecają pacjentki?
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?