Coraz więcej śladów aktywności bobrów w Tarnowie
Bobry to zwierzęta terytorialne. Jeszcze kilkanaście lat temu stanowiły u nas rzadkość, a obecnie bytują na większości rzek w regionie, począwszy od Wisły, Dunajca i Białej, po potoki wielkości Wątoku.
Ich aktywność w Tarnowie w ostatnich tygodniach mocno wzrosła. Widać to nie tylko po powalonych drzewach, ale również po ilości nadgryzionych drzew przy potoku. Największe szkody zwierzęta te wyrządziły w rejonie ogródków działkowych przy ul. Łyczków (vis a vis Kauflandu), a także przy moście na ul. Okrężnej, gdzie do Wątoku wpływa Małochlebówka.
Związane jest to prawdopodobnie z przedłużającą się zimą i tym, że skończyło im się pożywienie zgromadzone jesienią w żeremiach. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska tłumaczą, że bobry muszą ścierać zęby, które cały czas im rosną, a „piłują” je właśnie przegryzając drzewa. Preferują topole i wierzby, ale nie gardzą również innymi gatunkami drzew.
Bóbr wciąż podlega u nas ochronie, która przyzwala jedynie na częściową redukcję jego populacji, ale może się to odbywać wyłącznie na podstawie decyzji wydanych przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Dotyczy to zarówno odstrzałów jak też likwidacji tam czy żeremi. Jeżeli ktoś robi to na własną rękę, musi liczyć się z tym, że może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Grozi za to areszt lub kara grzywny.
W regionie nie jest prowadzona inwentaryzacja bobrów, stąd nie sposób powiedzieć, ile faktycznie ich jest. Szacuje się jedynie, że raczej gwałtownie nie wzrasta, ale i nie spada.
Mieszkańcy na bobry w Wątoku się nie skarżą
Osoby poszkodowane przez bobry mogą starać się o odszkodowania oraz otrzymać za darmo z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie siatki stalowe i pastuchy elektryczne do ochrony swoich upraw lub drzew.
Na wzmożoną aktywność bobrów w Tarnowie, jak dotąd nikt nie poskarżył się do RDOŚ. Nie było potrzeby też ich wyłapywania czy odstrzeliwania ze względu na to, że podgryzane przez nie drzewa generalnie nie stanowiły zagrożenia dla ludzi czy linii energetycznych. Wyjątkiem była potężna topola, która rosła przy Nadbrzeżnej Górnej, między Wątokiem a ulicą. Zwierzęta tak uszkodziły jej pień, że trzeba było ją ściąć, aby przypadkiem nie wywróciła się na drogę.
Bobry stronią od ludzi i jeśli już to wychodzą na brzeg zazwyczaj po zmroku. Nie powinniśmy się ich obawiać.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?