Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak wysokiej fali powodziowej nie było w regionie od lat

(ANS, PACH, APL)
W gminie Radgoszcz pod wodą był wczoraj teren o powierzchni 2,5 tysiąca hektarów. Rozlewisko niestety ciągle się powiększało, bo w wale rzeki Upust powstały dwie wyrwy.

W gminie Radgoszcz pod wodą był wczoraj teren o powierzchni 2,5 tysiąca hektarów. Rozlewisko niestety ciągle się powiększało, bo w wale rzeki Upust powstały dwie wyrwy. W innych, doświadczonych w ciągu ostatnich godzin przez powódź miejscowościach, trwało usuwanie zniszczeń i rozpoczynało się wielkie liczenie strat. Wczoraj w południe ciągle nie można było mówić o stabilizacji sytuacji powodziowej w gminie Radgoszcz. Dzień wcześniej wysoka fala na rzece Upust rozmyła wał. Jedna z wyrw miała 25-30 metrów długości. Druga była nieco mniejsza.

Dziurawy wał
Nadmiar wody przedostał się tędy na okoliczne pola. Rozlewisko miało powierzchnię około 2,5 tysiąca hektarów. - Wrejonie Małca iPodmałca mamy podtopionych około siedemdziesiąt gospodarstw. Robimy co się da, żeby zatamować wyrwy, bo ciągle przez nie napływają kolejne masy wody - mówił wójt gminy Radgoszcz Kazimierz Chrabąszcz. W akcji na wałach brało udział blisko pół setki osób, głównie strażaków. Wał próbowano załatać konstruując "ścianę" budowaną z worków wypełnionych piaskiem, wspieranych drewnianymi palami. Była szansa, że akcja zakończy się powodzeniem jeszcze tego samego dnia. Gdyby tak się stało, była zgoda małopolskiego zarządu melioracji na rozkopanie wału na północnym odcinku rzeki. Po to, żeby woda z zalanych terenów mogła tamtędy wracać do koryta Upustu. - Przekonaliśmy się w jak opłakanym stanie są urządzenia melioracyjne, bo wał, który rozmyło, został usypany całkiem niedawno - komentował starosta dąbrowski Krzysztof Kaczmarski. Na podtopionych posesjach woda miejscami sięgała nawet półtora metra. Z kilku posesji mieszkańcy zostali ewakuowani. Ale większość zdecydowała, że przeczeka na podtopionym terenie do czasu aż fala opadnie. Łodziami dostarczano im wczoraj żywność. - To najgorsza powódź od 1997 roku. Takiej liczby zalanych gospodarstw jeszcze u nas nie było - twierdził wójt Chrabąszcz.

Wisłoka atakuje
Kiedy w niedzielę wezbrane wody Wisłoki spustoszyły część Jasła, wiadomo już było, że najdalej po kilkunastu godzinach w niebezpieczeństwie znajdzie się Pilzno i Dębica. Fala kulminacyjna na rzece przeszła tutaj wczoraj rano. O ile Pilzno uniknęło katastrofy, otyle zachodnie obrzeża Dębicy znalazły się częściowo pod wodą. Nisko położony dwustumetrowy odcinek ul. Jana Pawła II znalazł się pod wodą. Zrzeki dostała się ona do kanalizacji i pod ciśnieniem tryskała ze studzienek ulicznych. Popołudniowa ulewa w Dębicy sprawiła, że zagrożenie ze strony Wisłoki wzrosło, choć w południe jeszcze były nadzieje, iż woda zacznie opadać. Uciepiały przede wszystkim ogródki działkowe ROD "Szarotka" przy ul. 1 Maja, w centrum miasta wezbrał niewielki strumień, którego wody zagroziły budynkowi Szkoły Podstawowej nr 2 Bardziej ucierpiał Zasów, leżący nad Wisłoką, na granicy Dębicy i Żyrakowa. Z części zalanych gospodarstw trzeba było ewakuować ludzi. Podobne środki bezpieczeństwa zastosowano w Korzeniowie, na północnych grańcach gminy Żyraków. Pod wodą znalazło się kilka niewielkich przedsiębiorstw położonych w bezpośrednim sąsiedztwie mostu łączącego Dębicę z gminą Żyraków, w tym siedziba Ligi Obrony Kraju.

Straty ogromne
Tam, gdzie równie dramatyczne sceny rozgrywały się w niedzielę, opadająca woda odkrywała wczoraj rozmiar zniszczeń. Jeszcze rano wypompowywano wodę z budynków i posesji w rejonie ulic Paderewskiego i Cieszki w Ciężkowicach. Dzień wcześniej podtopionych było tam ponad sto domów. Wszystko przez Białą, która miała poziom najwyższy od kilkudziesięciu lat. Wodowskazy, a na których podziałki kończyły się na poziomie 6,3 metra zniknęły pod lustrem wody. Szacuje się, że rzeka mogła mieć jeszcze metr więcej. - Woda mogła być większa niż w 1934 roku - twierdzi burmistrz Ciężkowic Józef Szymański. W niedzielę w miasteczku swoje domy opuściła ponad setka osób. Nie decydowali się jednak na nocleg w szkole przygotowanej do tego celu przez gminę. Schronienia woleli szukać u rodziny lub sąsiadów. Wczoraj wszystkim poszkodowanym oferowano skorzystanie z ciepłego posiłku. Szacowanie strat dopiero się rozpoczyna. W teren wybierały się komisje powoływane wgminie. Wiadomo było, że ucierpiały nie tylko domy, ale również drogi i mosty. Przez jakiś czas zalane były także dwie oczyszczalnie ścieków. Jedną z nich wczoraj udało się uruchomić.

Sądna noc
Mieszkańcy, wspomagani przez strażaków, a nawet zatrudnieni przez gminę bezrobotni usuwali szkody w Skrzyszowie. Roboty jest ogrom, bo małe rzeczki i potok Wątok przetoczyły w nocy z soboty na niedzielę swoje wody przez sporą część Skrzyszowa oraz Pogórską Wolę, Szynwałd i Łękawicę. - Wszystko działo się tak szybko, że ludzie nie zdążyli się nawet ewakuować - opowiada Józef Gądek, wójt Skrzyszowa. Doliczono się tam pół setki podtopionych domów, zabudowań gospodarczych, zniszczone są drogi. Fala powodziowa przyszła, kiedy większość mieszkańców spokojnie spała. Z łóżek zrywali ich strażacy. W Tuchowie w niedzielę obawiano się, czy most na Białej wytrzyma napór rekordowej fali powodziowej. Rzeka przerwała groblę w rejonie Burzyna i rozlała się na okolicę podtapiając kilka gospodarstw. Uszkodzone są drogi, przepusty, zalane zostały sklepy i budynki użyteczności publicznej. Nie tylko w Burzynie, ale także w Dąbrówce Tuchowskiej i Łowczowie. W Siedliskach z brzegów wystąpił lokalny potok, podtapiając między innymi miejscowy ośrodek zdrowia. - Wstępnie szacujemy szkody na pięć milionów złotych, choć do wielu miejsc wciąż nie sposób dotrzeć, gdyż Biała jeszcze nie wróciła do koryta. Strażacy zmagali się z żywiołem dzień inoc - wylicza Mariusz Ryś. ko się podnosiła, że trzeba było ewakuować ludzi. - Pilnie musieliśmy sprowadzać strażacką łódź z Tarnowa, aby ratować starszą kobietę, której dom został odcięty od świata - mówi burmistrz. W gminie został już powołany zespół do szacowania strat. Wylicza się je również wgminie Szerzyny, gdzie przedwczoraj wylały: Olszynka, Swoszowianka i Czarnianka. Największe szkody są w Ołpinach i Szerzynach. Zalanych zostało blisko 20 gospodarstw, ośrodki zdrowia, szkoły, bazy magazynowe oraz remizy strażackie w obydwu miejscowościach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto