Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smęgorzów. O problemach Kingi wiedziała prokuratura, sąd, lekarze i szkoła, ale to i tak nie uchroniło 12-latki przed samobójstwem

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Kinga spoczywa na cmentarzu w Smęgorzowie. Mieszkańcy ją opłakują
Kinga spoczywa na cmentarzu w Smęgorzowie. Mieszkańcy ją opłakują Robert Gąsiorek
- Mam w sobie wielki ból, że Kingi nie ma - mówi Małgorzata Warzecha, ciocia Kingi ze Smęgorzowa. Gdy dowiedziała się o molestowaniu dziewczynki i jej domowych problemach, chciała z mężem zostać jej rodzicami zastępczymi. Sprawa dłużyła się w procedurach, a 12-latka dwa dni przed Sylwestrem odebrała sobie życie. Dlaczego nikt więcej nie zareagował stanowczo na sygnały, że może dojść do tragedii?

FLESZ - Wyższe mandaty działają. Kierowcy jeżdżą wolniej

od 16 lat

Na cmentarzu w Smęgorzowie biały krzyż grobowca, w którym pochowano Kingę, widać z daleka. Z kamiennej płyty nie uprzątnięto jeszcze wieńców i wiązanek złożonych w trakcie pogrzebu, który odbył się w Nowy Rok. Wśród zniczy ktoś położył dziecięcy rysunek z aniołkiem pośrodku serca i napisem: "Śpij mój Aniołku".

We wsi wszyscy ją znali, albo przynajmniej kojarzyli. - To była fajna dziewczynka, miła, sympatyczna. Ale chyba brakowało jej miłości i nie mogła sobie z tym poradzić - słyszymy od jednego z mieszkańców, którego spotykamy w centrum Smęgorzowa.

Kinga zwierzyła się cioci, że była molestowana

Kinga mieszkała w Smęgorzowie z mamą, 3-letnim braciszkiem i ojczymem. Była uczennicą siódmej klasy miejscowej szkoły podstawowej. Z ciocią, która mieszka na Śląsku, nawiązała bliski kontakt. W ostatnie wakacje postanowiła ją odwiedzić. Podczas jednej z rozmów, opowiedziała krewnej, że była molestowana przez jednego z mieszkańców Smęgorzowa. Mówiła, że w jej domu dochodzi do awantur, a mama i ojczym mieli ją wyzywać. Z jej relacji miało wynikać, że konkubent matki mógł też dopuścić się molestowania.

Zbulwersowana kobieta sprawę zgłosiła na policję i do prokuratury. A do sądu rodzinnego złożyła wniosek o ustanowienie jej razem z mężem rodzicami zastępczymi dla Kingi.

- Opierałam się na tym, co mówiła mi Kinga. Nie miałam najmniejszego powodu, żeby temu dziecku nie wierzyć. Ona szczerze opowiadała o wielu rzeczach, nawet niewygodnych dla niej - wspomina w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Małgorzata Warzecha, ciocia Kingi.

Znęcania nad 12-latką nie było?

Chociaż sprawa została formalnie zgłoszona w lipcu ubiegłego roku, to sąd w Dąbrowie Tarnowskiej po raz pierwszy zebrał się za nią dopiero we wrześniu. Stwierdził jednak, że Kinga może mieszkać z rodzicami i ustanowił kuratora, który miał nadzorować sytuację 12-latki. Kolejne posiedzenie odbyło się 20 grudnia. Wtedy również sąd nie zdecydował się oddać Kingi pod opiekę cioci, postanowiono, by biegli przebadali wspólnie dziecko i jej matkę.

W międzyczasie stan psychiczny dziewczynki pogarszał się. Kinga miała myśli samobójcze, okaleczała się, trzy razy trafiała do szpitali psychiatrycznych. Była pod stałą opieką trzech psychologów, poradni psychologiczno-pedagogicznej, pedagoga szkolnego i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Tarnowskiej.

Równocześnie dąbrowska prokuratura badała doniesienia złożone przez ciocię Kingi. Wykluczono jednak, aby dochodziło do znęcania się nad 12-latką, czy molestowania jej przez ojczyma. - Małoletnia nie wskazała żadnych okoliczności obciążających ojca i matkę - mówi Witold Swadźba zastępca Prokuratora Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej.

Dziewczynka miała sama zresztą temu zaprzeczyć podczas przesłuchania w obecności psychologa. Biegły w sporządzonej opinii miał napisać, że "nie ujawnia zachowań lękowych, napięcia i strachu związanych z przedmiotową sprawą".

Co innego mówią jednak mieszkańcy Smęgorzowa, którzy twierdzą, że w domu Kingi sielanki wcale nie było.

Zły dotyk i brak zrozumienia

Biegli psycholodzy zwrócili uwagę, że najpoważniejszym ich zdaniem problemem, z którym Kinga nie mogła sobie poradzić, było uczucie, którym darzyła jedną z dorosłych kobiet.

Z tym wątkiem łączy się zresztą sprawa molestowania dziewczynki przez 34-letniego mieszkańca wsi. Mężczyzna miał być posłańcem, który przekazał list od Kingi do kobiety, która ją fascynowała. W zamian za to nastolatka miała pozwolić mu się "poprzytulać". Śledczy prowadzą w tej sprawie postępowanie w kierunku doprowadzenia 12-latki do "poddania się innej czynności seksualnej".

Biegli z zakresu psychiatrii i psychologii mieli jednak podkreślać, że ich zdaniem akurat to zdarzenie nie miało takiego wpływu na stan dziecka, jak zauroczenie kobietą, która miała jej z tego powodu unikać.

- Słyszałem, że w szkole inne dzieci podobno jej dokuczały, mówiły, że jest lesbijką. Ale mnie się zdaje, że ona szukała prawdziwej matczynej miłości. Może w domu jej nie otrzymywała? - zastanawia się na głos jeden z sąsiadów.

- Kingę przytłaczała cała rzeczywistość, nie miała zrozumienia w domu. Z tego co mówiła, to była molestowana, być może było jeszcze uczucie, którego ona sama do końca nie rozumiała, bo to przecież było 12-letnie dziecko - podkreśla ciocia dziewczynki. - Kochaliśmy to dziecko i chcieliśmy mu pomóc. Splot takich, a nie innych okoliczności złożył się jednak na to, że jej nie ma wśród nas i to jest coś nad czym nie możemy przejść do porządku dziennego - dodaje ściszonym głosem.

Kinga 18 grudnia zmieniła swoje zdjęcie profilowe na Facebook'u na grafikę z napisem "Sad girl". 29 grudnia powiesiła we własnym pokoju.

Kontrole w instytucjach zajmujących się sprawą 12-letniej Kingi

Czy śmierci Kingi można było zapobiec? Sprawie prowadzonej przez dąbrowską prokuraturę przyjrzy się teraz Departament Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej. Akta sprawy zostały już dostarczone do Warszawy.

Sąd Okręgowy w Tarnowie zlecił natomiast kontrolę w Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Tarnowskiej. Wizytator przez kilka dni zapoznawał się z aktami sprawy dotyczącej Kingi i jej rodziny.

- Po zbadaniu akt stwierdził, że w toku postępowania sąd nie naruszył przepisów regulujących postępowania w tego typu sprawach i że temu postępowaniu nie można zarzucić wadliwości - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Dąbrowski sąd podczas badania sytuacji rodzinnej 12-latki potwierdził co prawda, że dochodziło do nieprawidłowości w funkcjonowaniu rodziny, ale nie stwierdził, aby dziewczynka była molestowana przez ojczyma. Dlatego też postanowiono jedynie ustanowić nadzór kuratora nad rodziną ze Smęgorzowa.

- W toku postępowania dziewczynka zaprzeczyła stanowczo, żeby miało dochodzić do molestowania - podkreśla sędzia Kozioł.

Kurator starannie wywiązywał się z obowiązków

Kurator okręgowy zbadał natomiast działania podjęte w sprawie przez kuratora, który nadzorował sytuację Kingi i jej rodzinę. W tym przypadku również nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.

- Jest to kurator z długoletnim doświadczeniem i ten nadzór sprawował bardzo starannie, który polegał nie tylko na monitorowaniu środowiska rodzinnego, ale kurator był cały czas w kontakcie ze szkołą oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Dąbrowie Tarnowskiej - podkreśla rzecznik prasowy tarnowskiego sądu okręgowego.

Według kuratora sytuacja pomiędzy Kingą, a jej matką i ojczymem ulegała w ostatnich tygodniach poprawie. Ostatni raz odwiedził dziewczynkę dzień przed jej samobójczą śmiercią. Miał usłyszeć, że okres świąt minął w domu spokojnie bez żadnych awantur. Dziewczynka miała się jedynie żalić, że kobieta, którą jest zauroczona, nie chce z nią kontaktu. Ten poradził jej, aby porozmawiała o tym z psychologiem.

Kurator podkreślał jednak, że nic nie wskazywało, że Kinga może targnąć się na życie.

Sejmowa komisje zajmą się sprawą Kingi?

Kontrolę w szkole w Smęgorzowie wszczęło również Małopolskie Kuratorium Oświaty. Niewykluczone, że sprawą zajmą się również posłowie. Posłanki Koalicji Obywatelskiej: Marzena Okła-Drewnowicz, Kamila Gasiuk-Pihowicz i Monika Rosa chcą, by śmiercią Kingi ze Smęgorzowa zajęły się sejmowe komisje: sprawiedliwości i polityki społecznej. Posłanki domagają się również odwołania Rzecznika Praw Dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto