Zalanie tych miejscowości to "dzieło" rzeki Breń, która przerwała obwałowania niedaleko poza granicą województwa, na Podkarpaciu. Choć poziom na rzekach w okolicy ustabilizował się, odpompowanie wody z rozlewiska trwałoby w nieskończoność. Zapadła decyzja, aby pozbyć się jej, kierując do koryta Wisły.
- Zrobiliśmy wyrwę w wale rzeki, używając do tego celu koparki - mówi Jan Sipior, burmistrz gminy Szczucin. - To bezpieczniejsze rozwiązanie niż użycie materiałów wybuchowych. Po eksplozji wyrwa mogłaby być zbyt duża.
Sztab kryzysowy spodziewa się, że większa część rozlewiska powinna spłynąć w ciągu 24-48 godzin. Dopiero wówczas powodzianie będą mogli wrócić do domów ratować pozostałości dobytku. Podtopione tereny trzeba w najbliższym czasie także dokładnie zdezynfekować.
W tej chwili nie wiadomo jeszcze kiedy będą mogły wznowić pracę szkoły w Maniowie oraz Słupcu. Dzieci z tej ostatniej prawdopodobnie wyjadą na zajęcia w ramach "zielonej szkoły".
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?