Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sebastian zginął, bo kurier nie spojrzał w lusterka

Paweł Chwał
19-letni sprawca wypadku przebywa na wolności. Grozi mu do 8 lat więzienia
19-letni sprawca wypadku przebywa na wolności. Grozi mu do 8 lat więzienia archiwum rodzinne
Opinia przygotowana przez biegłego nie pozostawia złudzeń co do tego, że winę za śmiertelne potrącenie 9-latka z Tarnowa ponosi kierowca.

Ekspertyza biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych właśnie trafiła do tarnowskiej Prokuratury Rejonowej. To kluczowy dokument w przygotowywanym akcie oskarżenia, który prokurator skieruje w ciągu najbliższych 3 tygodni do sądu przeciwko 19-letniemu Arkadiuszowi L.

- Biegły stwierdza, że odpowiedzialność za wypadek w całości ponosi kurier. Winy chłopca w całym zdarzeniu nie było - wyjaśnia Arkadiusz Bara, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie.

To zaprzecza m.in. informacjom, które pojawiły się wkrótce po wypadku, jakoby chłopiec celowo miał schować się za busem i dlatego kurier, cofając, go nie zauważył.

- Opinia biegłego potwierdza tylko to, co wiedzieliśmy od początku, że gdyby kurier spojrzał w lusterka i upewnił się, że nikogo nie ma z tyłu, to Sebastian dzisiaj wciąż byłby z nami - mówi przez łzy Monika Hołda, mama 9-latka.
Chłopiec, po którym przejechał dostawczy peugeot boxer, doznał rozległych obrażeń wewnętrznych. Miał zmiażdżoną czaszkę. Lekarze próbowali przywrócić mu krążenie, ale te działania były praktycznie z góry skazane na niepowodzenie. Po około półgodzinie stwierdzono zgon 9-latka.

Do wypadku doszło 30 grudnia przed blokiem przy ul. Ablewicza (Falklandy) w Tarnowie. Kurier zaparkował swój samochód na osiedlowej uliczce, nie stosując się m.in. do ustawionego przy wjeździe na nią znaku o zakazie ruchu w tym miejscu. - Podbiegłam do niego i zapytałam go: "Dlaczego tutaj wjechałeś. Znaku nie widziałeś?". Odpowiedział mi jedynie: "Przecież wszyscy tu jeżdżą" - mówi zdruzgotana mama chłopca.

Od momentu wypadku nie widziała na oczy sprawcy śmiertelnego potrącenia swojego syna. Ten nie kontaktował się z rodzicami Sebastiana, nie przeprosił za to, co zrobił. Nie pracuje już w firmie kurierskiej. Przebywa na wolności, ale zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Za nieumyślne spowodowanie wypadku grozi mu nawet do 8 lat więzienia.

- Od tego czasu minęło już blisko 5 miesięcy, a ja wciąż nie mogę pogodzić się ze śmiercią wnuka. Ogromnie mi go brakuje - mówi rozgoryczony Roman Ostrowski, dziadek chłopca, który po tym wszystkim, co się stało, wpadł w depresję i sam na ponad miesiąc wylądował w szpitalu.

Lada dzień na cmentarzu w Krzyżu, gdzie znajduje się grób Sebastiana, pojawi się nagrobek z płytą w kształcie serca. Wkomponowana będzie w niego piłka z granitu, bo to futbol był prawdziwą pasją 9-latka.

- Sebastian chciał grać jak Ronaldo w Realu Madryt. Występował w młodzikach Westovii, miał talent, strzelał dużo goli. Dlatego na zdjęciu nagrobnym również będzie z piłką - mówi Roman Ostrowski.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto