Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ścigała: Nie było łapówki [ZDJĘCIA]

Andrzej Skórka
Po ośmiu miesiącach od zakończenia śledztwa w końcu ruszył proces byłego prezydenta Tarnowa. Ryszard Ścigała zaprzecza, by kiedykolwiek dał się skorumpować i wpływał na przetargi.

Brzesko: Ryszard Ścigała stanął przed sądem [ZDJĘCIA]

W środę przed Sądem Rejonowym w Brzesku rozpoczął się proces Ryszarda Ścigały, dwóch byłych urzędników oraz właściciela prywatnej firmy budowlanej. Były prezydent Tarnowa dopiero teraz ujawnił, co ma do powiedzenia na temat ciążącego na nim oskarżenia o przyjęcie korzyści majątkowej. Kłamstwem nazwał twierdzenia byłego prezesa spółki żużlowej, który śledczym opowiedział o przekazaniu jesienią 2010 r. Ryszardowi Ścigale 70 tys. złotych łapówki.

Ścigała od miesięcy wie, co zarzucają mu śledczy. Jednak wczoraj, gdy na sali sądowej słuchał odczytywanego przez prokuratora Seweryna Borka aktu oskarżenia, momentami jego twarz przybierała kolor purpurowy. - Nie przyznaję się do winy. Będę składał wyjaśnienia - zapowiedział tuż po wystąpieniu prokuratora.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie oskarża byłego prezydenta przede wszystkim o przyjęcie łapówki od byłych szefów krakowskiego oddziału spółki Strabag - Grzegorza M. i Piotra W. W 2010 r. miało im bardzo zależeć na reelekcji Ryszarda Ścigały: "Dobre relacje ze Ścigałą ułatwiały nam funkcjonowanie w Tarnowie"- cytował biznesmenów prokurator Seweryn Borek.

Były prezes żużlowego klubu Bogdan G. zeznał śledczym, że w dwóch transzach wręczał Ścigale łapówkę. Pierwszy raz 28 października 2010 r. w biurze wyborczym przy ul. Wałowej. "Z pieniędzmi ze Strabagu poszedłem do biura wyborczego Ścigały. Skontaktowałem się z nim wcześniej telefonicznie i on powiedział, gdzie mam przyjść. Jak już rozmawialiśmy w cztery oczy, to dałem mu kopertę z pieniędzmi. Tam nie było miejsca na dyskusję, obaj wiedzieliśmy, że to pieniądze ze Strabagu" - relacjonował słowa żużlowego działacza śledczy. Jakiś czas później Bogdan G. miał odwiedzić w domu Ścigałę i przekazać mu pieniądze po raz drugi.

Były prezydent podczas wczorajszej rozprawy przeszedł do kontrofensywy. Podkreślał, że początkowo to Bogdanowi G. zarzucono przyjęcie łapówki i powoływanie się na wpływy w magistracie.

- Nie znam pobudek, z jakich zmienił swoje pierwotne zeznania - mówił, odczytując przez ponad dwie godziny swoją obszerną odpowiedź na akt oskarżenia. - Mogę domniemywać, że po aresztowaniu znalazł się w tak trudnej sytuacji, że za wszelką cenę pragnął przerwać swą udrękę i obciążył moją osobę.

Twierdził, że 28 października nie mogło dojść do jego spotkania z G. w biurze wyborczym, bo cały dzień spędził na oficjalnych spotkaniach. Poza tym w biurze cały czas pracowali członkowie jego sztabu i spotkanie w cztery oczy byłoby niemożliwe. Zaprzeczył też, by wręczono mu pieniądze w domu.

- Teza o uprzywilejowanej pozycji firmy Strabag w Tarnowie jest fałszywa i prowadzi tylko do zdyskredytowania mojej osoby w oczach opinii publicznej - dodał. Przekonywał sąd, że spółka od 2010 r. nie wygrała żadnego przetargu w Tarnowie, mimo że w wielu postępowaniach startowała.

Bogdan G. oraz Paweł P. (byli prezesi żużla) przyznali się już wcześniej do pomocy w przekazaniu łapówki i zostali skazani. Ryszard Ścigała wielokrotnie zapewniał jednak wczoraj, że nie utrzymywał żadnych nieformalnych kontaktów z dyrektorami Strabagu. - W rozmowach biznesowych towarzyszyły mi zawsze osoby trzecie, a obowiązujący w urzędzie system zarządzania uniemożliwia prezydentowi "ręczne sterowanie" - mówił.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto