Radłów. Powiat tarnowski przygotowany na wypadek nadejścia trzeciej fali koronawirusa. W hali sportowej powstało izolatorium dla zakażonych

FLESZ - Czy po zakażeniu COVID-19 zyskujemy odporność?

Izolatorium dla zakażonych COVID-19 w Radłowie

Izolatorium powstało w hali sportowej przy byłym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Radłowie. Obiekt, odkąd szkoła została zamknięta, stoi pusty.

- Postanowiliśmy wykorzystać pomieszczenia, które tutaj się znajdują. Hala posiadała własne zaplecze oraz sanitariaty. Dokonaliśmy drobnych przeróbek, zakupiliśmy nowy sprzęt i dostosowaliśmy ją do nowej funkcji – podkreśla Jacek Hudyma, wicestarosta tarnowski.

Izolatroium dla chorych na COVID-19, przebywajacych w DPS-ach

Izolatorium jest przeznaczone dla pensjonariuszy i pracowników Domów Pomocy Społecznej, prowadzonych przez starostwo na terenie powiatu tarnowskiego. Będą tam przebywać zakażeni koronawirusem, którzy chorobę przechodzą łagodnie i nie muszą przebywać w szpitalu.

- W Domach Pomocy Społecznej mamy wydzielone pomieszczenia dla chorych na koronawirusa, jednak ilość miejsc w nich jest ograniczona. W tej chwili sytuacja jest opanowana, są pojedyncze przypadki zakażeń wśród pensjonariuszy czy personelu, ale chcemy przygotować się w razie nadejścia trzeciej fali. Gdyby gwałtownie zaczęła rosnąć liczba zachorowań, jesteśmy zabezpieczeni. Jeśli izolatoria w naszych DPSA-ch byłyby zapełnione, możemy przenieść chorych właśnie tutaj – podkreśla Jacek Hudyma.

Izolatoriu w Radłowie dzięki dotacji od wojewody

Izolatorium udało się utworzyć dzięki dotacji od wojewody. Powiat otrzymał na ten cel około 400 tysięcy złotych. Za te pieniądze udało się m.in. kupić łóżka, kabiny prysznicowe, w pełni wyposażyć kuchnie. Są także: ozonatory, inhalatory czy środki do dezynfekcji czy ochrony osobistej.

Izolatorium ma zacząć działać w momencie, gdy pojawią się pierwsze osoby zakażone. Dysponuje 30 miejscami dla chorych na COVID-19. - Może być tak, że izolatorium nie będzie używane, ale gdyby wzrosłą liczba zachorowań jesteśmy zabezpieczeni i nie musimy się martwić o naszych pensjonariuszy i pracowników - podkreśla Jacek Hudyma. - Poza tym sprzęt który kupiliśmy pozostaje do naszej dyspozycji – dodaje.