FLESZ - Kiedy mogą odmówić wypłaty z AC?
Piątek, 24 kwietnia był dla Jana z Radłowa jednym z najbardziej dramatycznych dni w życiu. Po śmierci żony od ponad 20 lat mieszkał samotnie w drewnianym domu przy ulicy Kolejowej. Wieczorem rozpalił w piecu kaflowym ogień, żeby zagrzać nieco w budynku, bo noce były jeszcze chłodne.
Ogień zabrał mu wszystko
Wstępne ustalenia wskazują na to, że przyczyną pożaru była nieszczelność przewodu kominowego. Od komina zajął się najpierw dach, potem strych, a następnie ogień objął pomieszczenia mieszkalne.
W kłębach dymu strażakom udało się przeszukać płonący dom w poszukiwaniu gospodarza. W środku jednak nie znaleźli. Ten krótko przed pożarem wybrał się bowiem w odwiedziny do znajomego i to prawdopodobnie uratowało mu życie. Gdyby położył się spać, mógł się zaczadzić i już się nie obudzić.
O tym, że płonie jego dom dowiedział się, gdy trwała już akcja gaśnicza. Na uratowanie czegokolwiek nie było szans. Ogień strawił niemal całe wyposażenie i wszystko co miał zgromadzone w środku, łącznie z odkładanymi na czarną godzinę oszczędnościami. Mocno ucierpiała również sama konstrukcja domu.
- Pan Jan załamał się i stracił ochotę do życia. Nie wiedział kompletnie, co robić, gdzie się podzieje i jak sobie teraz poradzi – opowiada Marek Podraza, nauczyciel i społecznik, radny powiatowy z Radłowa. Pogorzelca odwiedził nazajutrz. Błyskawicznie skontaktował się ze Sławomirem Kołodziejem, miejscowym przedsiębiorcą budowlanym, który od razu zadeklarował chęć pomocy poszkodowanemu przez pożar.
W niedzielę, po przeprowadzonej doraźnie ekspertyzie przez fachowca od spraw budownictwa okazało się, że remontowanie spalonego budynku nie ma sensu. Ale znaleziono rozwiązanie zastępcze. Postanowiono zaadaptować na mieszkanie stojący po sąsiedzku z domem ceglany budynek gospodarczy, w którym pan Jan trzymał do tej pory kury, a w części pełnił rolę graciarni.
Robota paliła się w rękach
Już w poniedziałek na posesji pana Jana pojawiła się ekipa budowlana z firmy pana Sławomira i błyskawicznie wzięła się za robotę. Z pomocą przyszła również gmina. W tydzień udało się doprowadzić do budynku wodę, kanalizację i podłączyć linię z prądem, która wcześniej zasilała drewniany dom, a także zorganizować doraźną pomoc i odzież dla pogorzelca.
Zapewnieniem niezbędnych materiałów i koordynacją działań związanych z wykonaniem nowego lokum dla pana Jana zajął się Marek Podraza. To dla niego żadna nowość. Dwa lata temu z pomocą fundacji Fabryki Marzeń oraz licznego grona ludzi dobrej woli i sponsorów udało mu się odnowić dom-ruinę dla ojca wychowującego samotnie piątkę swoich dzieci w Bobrownikach Małych. Kontakty mu pozostały i teraz wiedział do kogo zwrócić się o pomoc. Chętnie i z dużym zrozumieniem, oferowali ją lokalni przedsiębiorcy i hurtownicy.
Gdy okazało się, że krokwie na dachu są spróchniałe i przegniłe, a dachówki popękane i trzeba zrobić nowy dach, żeby ta robota nie poszła na marne, udało się za darmo pozyskać zarówno drewno z zaprzyjaźnionego tartaku, jak i blachę.
- To było coś niesamowitego, jak ci przedsiębiorcy, mimo niepewnego jutra i strat powodowanych przez epidemię, reagowali z dużą empatią i otwartością na dramat człowieka, który znalazł się w jeszcze gorszej sytuacji niż oni – podkreśla Marek Podraza.
Zamiana z... kurami
W budynku znalazło się miejsce na duży pokój, kuchnię i łazienkę. Gołe, ceglane ściany zostały od środka ocieplone, wybudowano nowy komin, wykonano nowe posadzki i wszystkie potrzebne instalacje, ułożono płytki i panele. Co istotne, pan Jan mógł od razu zamieszkać w nowym domu, co nastąpiło ostatecznie 13 maja, gdyż jego dobroczyńcy postarali się również o kompletne wyposażenie budynku w meble, wersalkę, sprzęt agd a nawet udało się mu kupić nowy telewizor. Co istotne, w pomoc pogorzelcowi zaangażowali się również najbliżsi sąsiedzi.
- Dramat, który dotknął tego człowieka wyzwolił w ludziach prawdziwą solidarność sąsiedzką – dodaje Podraza.
Pan Jan śmieje się, że zamienił się ze swoimi kurkami. One zamieszkały w jego domu, a on zajął ich miejsce. Warunki, które ma obecnie są jednak o niebo lepsze od tego, jak mieszkał wcześniej.
- Brak słów, żeby za wszystko podziękować. Tak dużo serca mi okazano. Aż chce się na nowo żyć – mówi nie kryjąc łez wzruszenia.
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?