Sytuacja na rynku pracy w 2023 roku
Niecały tydzień po tym, jak radni nie zgodzili się, aby punkt dotyczący podwyżki podatku od nieruchomości znalazł się w porządku obrad sesji, prezydent znów chciał przeforsować swój pomysł podwyżek. W tym celu na środę 30 listopada zwołał nadzwyczajną sesję. Jej głównym punktem było właśnie głosowanie w sprawie podniesienia podatków.
Według projektu uchwały firmowanego przez prezydenta Romana Ciepielę, mieszkańcy i przedsiębiorcy mieliby płacić stawki podatku w wysokości maksymalnej, jaką dopuszcza Ministerstwo Finansów. Magistrat wyliczył, że po ich przyjęciu wpływy do budżetu Tarnowa wzrosłyby o ponad 20 mln zł rocznie. Miałoby to pokryć część ogromnej dziury budżetowej, którą zakłada projekt budżetu na przyszły rok.
- Proponowana przez władze miejskie zmiana w wysokości podatku od nieruchomości jest stosunkowo niewielka i nie miałaby większego wpływu na domowe budżety tarnowian. W przypadku posiadaczy mieszkań stawka podatku zmieniłaby się z 65 groszy na 1 zł, czyli rodzina zajmująca mieszkania o metrażu ok. 50 m kw. zapłaciłaby w ciągu roku 17,5 zł więcej. Na budżet bardziej wpłynęłyby większe wpływy od dużych firm, będących własnością Skarbu Państwa: Grupy Azoty czy Zakładów Mechanicznych - zaznacza Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.
Brak jedności w Koalicji Obywatelskiej
Projekt firmowany przez prezydenta ostatecznie znowu nie uzyskał odpowiedniego poparacia. Za podwyżką było jedynie czterech radnych z prezydenckiego klubu Koalicji Obywatelskiej (Sebastian Stepek, Zbigniew Kajpus, Krzysztof Janas i Marian Wardzała). Przeciwko uchwale zagłosowało 13 rajców (wszyscy radni PiS i Marek Ciesielczyk).
- Nie zgodziliśmy się na kolejne obciążenia mieszkańców, bo nie powinni oni płacić za błędy w zarządzaniu miastem. Owszem są samorządy, które podniosły podatki od nieruchomości, ale na poziomie kilkunastu procent, tu prezydent chciał maksymalnych podwyżek i nie mógł otrzymać na to zgody - mówi Mirosław Biedroń, szef klubu PiS w tarnowskiej radzie miejskiej.
Kluczowe w głosowaniu okazały się również głosy wstrzymujące Agnieszki Danielewicz, Kingi Klepackiej i Krystyny Mierzejewskiej z KO oraz piątki radnych z klubu Nasze Miasto Tarnów.
Miasto nie jest przygotowane na trudne czasy
Władze Tarnowa przekonują, że brak decyzji w sprawie podwyżki podatków niesie poważne konsekwencje dla miasta. Zdaniem magistratu była to praktycznie ostatni szansa na zbilansowanie przyszłorocznego budżetu miasta.
- Co dalej w tej sytuacji? Niezbilansowanego budżetu nie można poddać pod głosowanie, nie zaakceptuje go też Regionalna Izba Obrachunkowa, do której należy ostateczna decyzja. RIO może nakazać program naprawczy - podkreśla Ireneusz Kutrzuba.
Władze Tarnowa muszą teraz poszukać oszczędności. Prezydent Ciepiela zwrócił się już do wszystkich szefów wydziałów UMT i miejskich jednostek o przedstawienie propozycji dalszych redukcji wydatków. Kolejne cięcia mogą wiązać się z obniżką jakości usług miejskich i sporą redukcją zatrudnienia.
- Trudno rozstrzygnąć, kto dzisiaj jest winny tej tragicznej sytuacji, w jakiej nasze miasto się znalazło, czy tak jak mówi prezydent, winny jest rząd, bo ogranicza środki dla samorządów czy jak mówi druga strona, przyczyn należy upatrywać w niezbyt fortunnym sposobie zarządzania miastem. Prawda jak zwykle leży pośrodku, ale wszyscy raczej przyznamy, że miasto nie jest przygotowane do tak trudnych czasów - komentuje Piotr Górnikiewicz, radny klubu Nasze Miasto Tarnów.
[promo]5657;1;Bądź na bieżąco i obserwuj[/promo]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?