Zgodnie z decyzją nadzoru budowlanego Patykowie nie mogą wrócić do domu przy ul. Wołowej, bo ten może się w każdej chwili zawalić.
- Gdy ściany zaczęły pękać, a podłoga zapadła się, nie było czasu na czekanie. Wzięłyśmy dzieci i pojechałyśmy do rodziny. Udało się nam wydostać w ostatnim momencie, bo po chwili droga była już nieprzejezdna - wspomina dramatyczne wydarzenia sprzed dwóch miesięcy Alicja Patyk.
W wybudowanym przed 20 laty domu mieszkały w sumie trzy rodziny, w tym dwoje malutkich dzieci - jedno ma 2,5 roku, drugie sześć miesięcy.
- Tam, w kącie, gdzie podłoga się załamała, stała kołyska Gabrysi, a tu łóżeczko Oli - mówi Jacek Para, zięć pani Alicji, wskazując na rozchodzącą się na szerokość pięści ścianę.
Mężczyźni, mimo zagrożenia, zostali 3 czerwca w domu i próbowali go ratować, stemplując osuwające się ściany. Udało się im też wynieść z walącego się budynku część mebli. Dzisiaj zarówno dom, jak również uszkodzone przez osuwisko zabudowania gospodarcze stoją opuszczone. Patykowie korzystając z dobroci innych, od dwóch miesięcy tułają się po ludziach. Teraz udało się im wynająć dom w Zabłędzy.
- Gmina obiecała, że do końca roku będzie nam płacić za wynajem. Bardzo im za to dziękujemy - mówi Alicja Patyk, przyznając, że to jeden z niewielu gestów pomocy, której doświadczyli po czerwcowym dramacie. Pomoc państwa skończyła się na sześciu tysiącach złotych zapomogi.
- Zaraz po powodzi było tyle obietnic, ile to pieniędzy nam dadzą. Tylko że teraz nikt nie chce się z nich wywiązać - zauważa Krzysztof, syn pani Alicji.
Patykowie sami zaczęli pisać i dzwonić do różnych organizacji charytatywnych, prosząc o pomoc. Na ich apel zareagowała fundacja Radia Zet. Inne, jeśli w ogóle odpowiedziały, oferowały im głównie dostarczenie ubrań czy środków czystości.
- Te rzeczy są nam w tym momencie zbędne, bo - po pierwsze, nie mamy co sprzątać, a po drugie, nie mamy tego gdzie przechowywać - twierdzą poszkodowani, którym najbardziej potrzebne są pieniądze i materiały budowlane na nowy dom.
Wszystko wskazuje na to, że nie będą mogli go wybudować na swojej działce. Ziemia bowiem cały czas się tutaj osuwa.
- Czekamy na ekspertyzy geotechniczne, które tak naprawdę dadzą najbardziej wiarygodną odpowiedź, co dalej? Czy jest tu w ogóle sens cokolwiek stawiać - przyznaje pan Krzysztof.
Na razie nie wiadomo, kiedy komisje zaczną pracować w gminie Tuchów.
Patykowie otrzymali propozycję przejęcia działki komunalnej przy ulicy Okólnej w zamian za przekazanie gminie swojej 86-arowej działki wraz z zabudowaniami.
- To trudna decyzja. Podejmując ją, w jednej chwili pozbędziemy się wszystkiego, na co pracowaliśmy przez całe życie iprzyjdzie nam zaczynać wszystko od zera - mówi Alicja Patyk.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?