Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż dookoła świata w czasie pandemii COVID-19? To możliwe! Ania i Arek opowiadają o swojej wielkiej przygodzie

Emil Hoff
Emil Hoff
Ania i Arek nie przejęli się koronawirusem i w listopadzie 2020 r. wyruszli w podróż dookoła świata, by spełnić swoje marzenie. Przemierzyli Amerykę Środkową i właśnie zwiedzają Południową. Opowiedzieli nam o swoich przygodach, wrażeniach i sposobach na ograniczenie kosztów podróży. Zapraszamy do galerii niezwykłych zdjęć z ich wyprawy.
Ania i Arek nie przejęli się koronawirusem i w listopadzie 2020 r. wyruszli w podróż dookoła świata, by spełnić swoje marzenie. Przemierzyli Amerykę Środkową i właśnie zwiedzają Południową. Opowiedzieli nam o swoich przygodach, wrażeniach i sposobach na ograniczenie kosztów podróży. Zapraszamy do galerii niezwykłych zdjęć z ich wyprawy. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą
Pandemia COVID-19 zmusiła większość zapalonych turystów i podróżników do zmiany planów i przełożenia wycieczek na lepsze czasy. Tymczasem para młodych mieszkańców Wrocławia nie przestraszyła się koronawirusa i postanowiła mimo wszystko zrealizować swoje wielkie marzenie. Ania i Arek wyruszyli w podróż dookoła świata w listopadzie 2020 r. Jak dotąd zwiedzili już 48 krajów w Ameryce Łacińskiej. Opowiedzieli nam o swoich przygodach, niezwykłych miejscach, które zobaczyli, ludziach, których poznali i sposobach na oszczędzanie pieniędzy w podróży.

Spis treści

JustDuet – para podróżników na wyprawie dookoła świata

Anna Braciszewicz i Arkadiusz Prałat są znani w mediach społecznościowych jako JustDuet. Od listopada 2020 r. regularnie publikują na Facebooku i Instagramie relację ze swojej wielkiej przygody: wyprawy dookoła świata.

Mimo pandemii COVID-19, która większość turystów i podróżników uziemiła na długie miesiące, JustDuet postanowili zrealizować swoje marzenie i okrążyć cały glob. Zaczęli oryginalnie - od Ameryki Środkowej i Południowej. Zwiedzili już 48 krajów i nie zamierzają się zatrzymać. Niedawno odwiedzili słynne solnisko Salar de Uyuni w Boliwii, obecnie przemierzają Argentynę.

Kim są podróżnicy, którzy zdecydowali się wybrać w najdłuższą podróż w najtrudniejszym na to czasie?

Ania Braciszewicz jest absolwentką Politechniki Wrocławskiej, ale ostatecznie jako sposób na życie wybrała sport i zwiedzanie świata. Zakochała się w podróżowaniu w czasie wyścigów Autostop Race; przemierzyła autostopem Chorwację, Włochy i Grecję. W 2018 r. wzięła udział w programie Work and Travel i wyjechała na trzy miesiące do USA. Upewniła się wtedy, że to właśnie w podróży czuje się najlepiej.

Arek Prałat ukończył Akademię Wychowania Fizycznego we Wrocławiu i także jest zapalonym podróżnikiem. Pokonał tysiące kilometrów autostopem, przez rok mieszkał na Wyspach Kanaryjskich, zdobył Koronę Gór Polski w zaledwie 16 dni, przemieszczając się między szczytami nietypowym pojazdem – niemal 30-letnim autobusem, zwanym Złotą Strzałą. Arek lubi zarażać innych swoją pasją do ruchu, sportu i zdrowego stylu życia. Jest autorem książki „To, co najważniejsze”, w której podpowiada czytelnikom, jak zyskać więcej wolnego czasu.

Podróżnicy zwiedzili m.in. miasta Majów na Jukatanie. Na zdjęciu piramida w Chicen Itza.
Podróżnicy zwiedzili m.in. miasta Majów na Jukatanie. Na zdjęciu piramida w Chicen Itza. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą

Ania i Arek opowiadają o swojej niezwykłej przygodzie

Ania i Arek zgodzili się opowiedzieć Czytelnikom Strony Podróży o swojej wielkiej przygodzie: wyprawie dookoła świata, która trwa już niemal dwa lata.

Opowiedzieli nam m.in. o tym, jak na ich podróż wpłynęła pandemia COVID-19, czym Latynosi różnią się od Polaków, jakie miejsca w Ameryce zrobiły na nich największe wrażenie i jak przeciętny turysta może oszczędzić w czasie długiej podróży.

Strona Podróży: Łączy Was pasja do podróżowania i tworzycie zgraną parę, ale ludziom, którzy ciągle są w drodze, chyba trudno zawierać bliższe znajomości. Jak właściwie się poznaliście i stworzyliście JustDuet?

Arek: Poznaliśmy się oczywiście na Autostopowym Sylwestrze! Mimo że od kilku lat obydwoje mieszkaliśmy we Wrocławiu, to pierwszy raz spotkaliśmy się w Burzeninie, który był oddalony od naszego miasta o 150 km.

Ania: A pierwsze słowa zamieniliśmy podczas turnieju gry w „papier, kamień, nożyce”. Nie dość, że wyszliśmy razem z fazy grupowej (Arek mi trochę pomógł), to pokonaliśmy wszystkich po drodze i spotkaliśmy się na drugi dzień, w finale rozgrywek, na oficjalnym zakończeniu imprezy. Połączyła nas miłość do podróży, sportu i gór i tak już zostało. Potem poobchodziliśmy Wrocław z każdej strony i kilka miesięcy później zaczęły się nasze wspólne podróże.

Skąd pomysł na wyprawę dookoła świata?

Arek: Sport i podróże to nasze największe pasje. Już gdy się poznaliśmy Ania opowiadała o swoich planach, by pomieszkać trochę w Australii, ja myślałem o Wietnamie. Nie trwało długo aż doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu ograniczać się do dwóch państw, skoro można zwiedzić cały świat razem. I tak się zaczęło.

Ania: Podróżując można poznać odmienne kultury, niezwykłych ludzi, niesamowite atrakcje. Może da się też znaleźć wymarzone miejsce do życia? Dlatego jeździmy po całym świecie – żeby to sprawdzić.

Wybraliście sobie bardzo nietypowy czas na początek. Czy nie obawialiście się ruszać w taką wyprawę w dobie pandemii koronawirusa?

Arek: Zupełnie nie! Pandemia właściwie przyspieszyła naszą wyprawę. Rok 2020 miał być rokiem sportu. W planach były m.in. życiówki w zawodach biegowych czy Mistrzostwa Europy OCR we Włoszech. W marcu wszystkie zawody zostały odwołane. Udało nam się tylko pobiec Wroactiv [Arek wybiegał 35:41 na 10 km – przyp. red.].

Następnie mieliśmy dużo czasu, aby zaplanować wyprawę, wydać książkę czy zrozumieć, że w życiu nie ma nic pewnego i nie ma na co czekać. Sprawdziliśmy kraje, które wpuszczają podróżników i kupiliśmy bilet w jedną stronę do Meksyku.

A tu wodospad Misol-Ha na Jukatanie nieopodal Palenque.
A tu wodospad Misol-Ha na Jukatanie nieopodal Palenque. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą

Czy organizacja wyprawy była trudna?

Arek: Organizacja wyprawy zajęła nam sporo czasu właśnie dlatego, że przypadła na czas covidowy. Plany, które robiliśmy, często obracały się w gruzy przez zmieniające się cały czas restrykcje i zamykające się granice. W sumie plany musieliśmy zmieniać kilkanaście razy.

Organizacja była czasochłonna, ale nie była żmudna. Głównie dlatego, że lubimy ten etap. Przeglądanie zdjęć atrakcji, planowanie trasy czy kompletowanie sprzętu daje nam dużo satysfakcji.

Czy zaplanowaliście każdy krok, czy raczej idziecie na żywioł?

Ania: Zwykle mamy naniesione na mapę punkty, które chcemy zobaczyć i to właściwie tyle z przygotowań. Wiemy gdzie chcemy dojechać, ale trasa stale się zmienia. A tu ktoś lokalny poleci nam coś nowego, a to poznamy kogoś, z kim zaczniemy podróżować. Noclegi planujemy maksymalnie na dwa dni do przodu. Jak nam się dane miejsce spodoba, to zostajemy w nim dłużej, a jak gdzieś nie czujemy się za dobrze, to czasem wyjeżdżamy od razu.

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła w praktyce na Waszą podróż, gdy już opuściliście Europę?

Arek: Meksyk okazał się pod tym względem strzałem w dziesiątkę! W trakcie wypraw staramy się spędzać większość czasu poza utartym szlakiem, aczkolwiek w listopadzie 2020 przez pandemię wszystkie miejsca były jakby poza szlakiem [śmiech]. Mieliśmy najpopularniejsze plaże Meksyku tylko dla siebie: Cancun, Isla Mujeres, Tulum całe dla nas.

Ania: Do tego ceny były niższe. Można było wynająć hostel za grosze czy po prostu rozbić namiot na plaży i cieszyć się wschodem czy zachodem słońca nad Morzem Karaibskim.

Zjeździliście już Amerykę Środkową i sporą część Południowej. Jakie miejsca z dotychczas odwiedzonych spodobały się Wam najbardziej? Które zrobiły największe wrażenie?

Arek: Mamy swoją subiektywną listę Top 10 miejsc, które nam się najbardziej spodobały. Jest na niej już z 20 pozycji [śmiech]. Cały czas ją aktualizujemy!

Ania: Na ten moment naszym top of the top jest wulkan Fuego w Gwatemali. To miejsce jest niesamowite!

Co jest w nim wyjątkowego?

Ania: To cała wyprawa sama w sobie. Najpierw czeka was wymagający trekking na wulkan Acatenango. Po kilku godzinach dochodzisz do miejsca campingowego. Miejsce na namiot jednocześnie jest punktem widokowym na wulkan Fuego, który co mniej więcej 10 minut pluje lawą na wysokość kilkudziesięciu metrów! Dodajcie do tego magiczny zachód słońca, potem miliony gwiazd nad głową i tysiące świateł miasta w dole wulkanu i oto jest: jedna z piękniejszych rzeczy jakie można zobaczyć w życiu.

Wulkan Fuego w Gwatemali.
Wulkan Fuego w Gwatemali. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą

Jakie jeszcze kraje i miejsca chcecie koniecznie odwiedzić i dlaczego?

Arek: Aktualnie odkrywamy Argentynę, gdzie jest mnóstwo miejsc do zobaczenia. Od kolorowych gór na północy, po Cordobę, Patagonię, aż po Ziemię Ognistą na południu. Do tego przyjaźni ludzie i smaczne jedzenie. Wygląda na to, że polubimy się z tym państwem [śmiech]. Kolejne kraje to Urugwaj, Paragwaj i Brazylia. Chcemy zobaczyć Wodospady Iguazu, Pantanal, Rio de Janeiro i wiele, wiele więcej. Prawdopodobnie kontynent zakończymy lotem do Chile, by podziwiać lodowce.

Co sądzicie o ludziach, których spotkaliście na swoje drodze? Czym mieszkańcy Ameryki Środkowej i Południowej najbardziej różnią się od Polaków?

Ania: Uwielbiamy Latynosów! Różnią się kompletnie wszystkim od Polaków czy Europejczyków. U nich nie ma pośpiechu, kredytów, pogoni za karierą czy pieniądzem. W wielu krajach latynoamerykańskich nie ma „papierologii.” Ludzie mogą budować domy dosłownie wszędzie, nawet na punktach widokowych w górach.

W Ameryce Środkowej i Południowej żyje się zupełnie inaczej niż w Europie Zachodniej. Oczywiście nie mówię, że jest lepiej lub gorzej, ale na pewno jest inaczej.

Arek: Niektóre rzeczy nam się bardzo podobają, inne mniej. Wydaje mi się, że połączenie europejskiego poziomu rozwoju z latynoskim luzem dałoby najlepszy efekt i wspaniałe miejsce do życia. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli: każde spotkanie na trasie z ludźmi z Europy bardzo nas cieszy. Można wtedy porozmawiać o czymś „większym” niż „small talki” o pogodzie czy jedzeniu.

W czasie podróży po Ameryce Środkowej i Południowej Ania i Arek nieustannie stykali się z jej mieszkańcami. Latynosi okazali się pomocni, przyjaźni i
W czasie podróży po Ameryce Środkowej i Południowej Ania i Arek nieustannie stykali się z jej mieszkańcami. Latynosi okazali się pomocni, przyjaźni i wyluzowani. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą

Co Was zaskoczyło najbardziej w dotychczasowej podróży?

Arek: Na pewno nie spodziewaliśmy, że znajdziemy wifi na każdym kroku. Nawet w zapomnianych górskich miejscowościach nie ma z tym problemu. To i łatwość kupienia karty sim z Internetem sprawia, że możemy być w stałym kontakcie z rodzinami. Wcześniej myśleliśmy, że wyjazd do „krajów trzeciego świata” w znacznie większym stopniu odetnie nas od cywilizacji.

Ania: Przed wyjazdem chcieliśmy również zainwestować w przenośne panele słoneczne żeby móc ładować sprzęty. Dobrze, że tego nie zrobiliśmy, bo ciążyłyby nam tylko w plecaku. Sprzęt możemy ładować właściwie na każdym kroku.

Co okazało się łatwiejsze, a co trudniejsze niż zakładaliście?

Arek: Ciężko powiedzieć, co okazało się trudniejsze. Pojawiły się pewne wyzwania, na przykład brak ogrzewania w miastach na wysokości 4090 m n.p.m., bliskie spotkanie ze skorpionem czy jazda busami w towarzystwie żywych kur, ale tego typu rzeczy mieliśmy wpisane w koszty.

Zabierz energię ze sobą

Materiały promocyjne partnera

Podróż dookoła świata może bardzo zmienić sposób myślenia. Czego o świecie i życiu nauczyła Was jak dotąd ta wielka wyprawa?

Ania: Nauczyła nas doceniania takich rzeczy, jak suchy ręcznik, ciepły prysznic, czy ogrzewanie w domu, gdy na zewnątrz jest mróz. Takie drobne rzeczy, o których w Europie nawet się nie pomyśli. Pokazała też, jak niewiele rzeczy nam potrzeba do szczęścia. Obecnie mieścimy całe nasze życia w plecakach i niczego nam nie brakuje.

Podróżowanie w 2022 r. jest kosztowne i wiele osób zrezygnowało nawet z wyjazdu na wakacje, nie mówiąc o tak wielkich przedsięwzięciach, jak Wasza podróż dookoła świata. Jak finansujecie swoją wyprawę?

Ania: Głównie z oszczędności. Przed wyprawą pracowaliśmy w wielu miejscach. Ja wykonywałam zadania obliczeniowe dla niemieckiej firmy. Pracowałam też jako baristka we Wrocławskiej kawiarni i pomagałam w firmie u przyjaciela.

Arek: Ja pracowałem jako nauczyciel wychowania fizycznego w szkole podstawowej, trener koszykówki i lekkiej atletyki.

Ania: Wspólnie zorganizowaliśmy też wyprawę Wschodem Polski w lipcu 2020 r. Nawiązaliśmy wtedy współpracę z kilkoma firmami, dzięki którym dostaliśmy darmowy sprzęt lub gotówkę na spełnienie marzenia za oceanem.

Zabawy z perspektywą na Salar de Uyuni.
Zabawy z perspektywą na Salar de Uyuni. Anna Braciszewicz, Arkadiusz Prałat (JustDuet), za zgodą

Czy w czasie wyprawy pracujecie dorywczo?

Arek: W trakcie wyprawy postanowiliśmy nie pracować. Skupiliśmy się na podróżowaniu na pełny etat. Gdy jednak budżet był bliski końcowi, wyruszyliśmy do Nowego Jorku, aby pracować po 12 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu, i odłożyć gotówkę na kontynuowanie wyprawy. Oczywiście nie mogliśmy pominąć uroków tego magicznego miasta i każdą wolną chwilę spędzaliśmy na Times Square czy w Central Parku. Był też spektakl na Broadway’u oraz NBA.

Czy możecie udzielić kilku porad i wskazówek dotyczących zwiedzania świata bez wydawania fortuny? Na czym warto, a na czym nie warto oszczędzać?

Arek: Udaje nam się oszczędzać na przejazdach i noclegach. Używamy aplikacji CouchSurfing, śpimy pod namiotami i łapiemy stopa. Czasami weźmiemy hostel - ceny są całkiem przystępne. I zawsze jemy w lokalnych knajpkach, na ulicy lub gotujemy sobie sami. Restauracje odpuszczamy.

Ania: Nie oszczędzamy na atrakcjach. Nie znaczy to, że biegniemy do każdej atrakcji na trasie, ale raczej, że jak coś nas bardzo interesuje, to nie odpuścimy i idziemy w to, nie zważając, ile może kosztować.

[Od redakcji] Przygoda trwa! Zapraszamy do drugiej części rozmowy - wywiadu udzielonego nam przez Anię i Arka w marcu 2023 po zakończeniu podróży przez Amerykę Łacińską.

Galeria niesamowitych zdjęć z podróży dookoła świata

Zapraszamy do galerii zdjęć, które Ania i Arek wykonali w czasie swojej podróży dookoła świata. Zobaczycie na nich niezwykłe ujęcia z krajów Ameryki Środkowej i Południowej, tak różnych od Polski pod niemal każdym względem.

Po więcej zdjęć i relacje z kolejnych etapów podróży Ani i Arka z JustDuet zapraszamy na ich media społecznościowe: Facebooka, Instagram, a także na bloga i kanał YouTube.

Dodaj firmę
Logo firmy Polska Organizacja Turystyczna
Warszawa, Chałubińskiego 8
Autopromocja
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podróż dookoła świata w czasie pandemii COVID-19? To możliwe! Ania i Arek opowiadają o swojej wielkiej przygodzie - Strona Podróży

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto