Pod Tarnowem powstała nowa wieś. Po wyprostowaniu błędów w rządowych dokumentach Kępa Bogumiłowicka przestała być przysiółkiem

Zmiana statusu Kępy Bogumiłowickiej poprzedzona została w ubiegłym roku konsultacjami społecznymi. W ich trakcie większość uczestniczących w nich osób opowiedziało się za tym, aby dotychczasowy przysiółek stał się osobną wsią.

Dzięki temu formalnie można było usankcjonować stan, który miał miejsce już od 1985 roku, kiedy to utworzone zostało sołectwo Kępa Bogumiłowicka.

- W dokumentach rządowych miejscowość wciąż funkcjonowała jednak jako przysiółek sąsiednich Bogumiłowic. Sprawa wyszła na jaw ponad rok temu. Zgłosił się do mnie jeden z mieszkańców, który odkrył to niedopatrzenie. Byłem mocno zaskoczony, jak zresztą większość mieszkańców. Procedura była czasochłonna, ale na szczęście sprawę udało się wyprostować i doprowadzić do szczęśliwego finału – mówi Andrzej Mróz, wójt Wierzchosławic.

Uzyskanie statusu wsi przez Kępę nie wiąże się dla mieszkańców z żadnymi komplikacjami. Od 1 stycznia 2023 gmina Wierzchosławice może już zgodnie z prawdą chwalić się tym, że liczy 11 miejscowości.

Kępa Bogumiłowicka liczy ok. 600 mieszkańców. Bezpośrednio sąsiaduje z Tarnowem i jako jedyna miejscowość w gminie Wierzchosławice znajduje się na prawym brzegu Dunajca.

Przez dwa i pół roku, kiedy zamknięta była jedyna przeprawa przez rzekę, mieszkańcy mieli bardzo utrudniony kontakt z resztą gminy. Na dodatek przecina ją droga biegnąca od mostu do Mościc oraz trasa kolejowa.

To, że Kępa Bogumiłowicka w dokumentach oficjalnie jest przysiółkiem, a nie wsią, nie wyszło na jaw w 2017 roku, kiedy to na wniosek grupy mieszkańców, których domy znajdują się na południe od linii kolejowej, a także w sąsiednich Mościcach odbywały się konsultacje w sprawie przyłączenia części sołectwa do Tarnowa.

Inicjatorzy zmiany granic przekonywali, że w pewnym sensie od lat zachowują swoją przynależność do Tarnowa (tu robią zakupy, chodzą do kościoła czy na pocztę, posyłają dzieci do przedszkoli i szkół w mieście, a sami do pracy) i chcieliby tylko ten stan rzeczy sformalizować.

Twierdzili, że z Wierzchosławicami, jako gminą niewiele ich łączy. Petycją zajmowali się m.in. radni w Tarnowie, a także w Wierzchosławicach. Wniosek analizowały służby wojewody, ale ostatecznie inicjatywa ta skończyła się niepowodzeniem i do wchłonięcia części Kępy przez Tarnów nie doszło. Zresztą w międzyczasie z poparcia tego pomysłu wycofała się część mieszkańców, którzy początkowo podpisali się pod petycją.