Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKS w Krzyżowicach czy Mizerowie to rzadki widok

KS
Komunikacyjny koszmar serwowany przez PKS trwa. Dla mieszkańców miejscowości znajdujących się na trasie Pawłowice - Pszczyna, jedyną alternatywą dla sporadycznie kursujących PKS-ów są horrendalnie drogie busy, albo niebezpieczny autostop.

Sporadyczne kursy PKS-ów, jak się okazuje, to nie jedyny problem mieszkańców Brzezic, Studzienic, Poręby czy Krzyżowic. Aby zdążyć na autobus, trzeba jeszcze wiedzieć, o której kursuje. A tablice przystankowe w niektórych miejscach są albo nieczytelne albo w ogóle nie istnieją.

Same wiaty również pozostawiają wiele do życzenia. Przy PKS-ie kursującym kilka razy dziennie, wycieczka w ciemno na przystanek może się skończyć kilkugodzinnym oczekiwaniem na ławce.

Nie lepiej jest także z dojazdem z Pszczyny w stronę Pawłowic, dlatego częstym widokiem na pszczyńskim rynku jest młodzież szkolna, usiłująca zabić czas do następnego PKS-u albo busa.

- Jest problem z dojazdem na zajęcia i z powrotem. Miesięcznego biletu też się nie opłaca kupować, bo trzeba busami jeździć, którymi jeszcze jakoś do Pszczyny dostać się można, ale też jest kiepsko - ubolewa Michalina Gajda z Mizerowa. - PKS-y jeżdżą tylko trzy razy dziennie. Około godz. 7., 15. i 16., w innych porach nie ma nic - dodaje.
Młodzież przez to traci mnóstwo czasu, który mogłaby wykorzystać np. na odrabianie lekcji albo spotkanie z przyjaciółmi.

- Jak mamy lekcje na godzinę 10., to do szkoły trzeba jechać czasem nawet właśnie PKS-em o 7. rano - mówi Michalina Gajda.
Jednak brak odpowiedniej liczby kursów to nie tylko uczniowskie zmartwienie.

- Najwyższy czas zrobić coś z dojazdem do Pszczyny. Po co mi Urząd Pracy w Pszczynie (i inne urzędy), jeśli i tak z Krzyżowic nie da się tam dojechać autobusem. Miasto powiatowe, do którego nie ma dojazdu to jakaś kpina - oburza się nasz internauta.
PKS Pszczyna winą za taki stan rzeczy obarcza władze samorządowe. My kierujemy się tylko rachunkiem ekonomicznym, gdyż nie jesteśmy dotowani przez samorząd - wyjaśnia Jarosław Kurek, prokurent spółki PKS Pszczyna. - Skargi mieszkańców są jak najbardziej zasadne, ale my nie jesteśmy zobowiązani do załatwiania spraw przynależnych organom gminnym - dodaje.
Zdaniem PKS-u Pszczyna, to właśnie miasto nie było zainteresowane porozumieniem z przewoźnikiem.

- Miasto nie chciało dotować naszych kursów i partycypować w kosztach - mówi Jarosław Kurek.
Jednak to tylko jeden z powodów dla których kursy między sołectwami w Pszczynie i okolicznych gminach są nieopłacalne.

- Obecnie jest bardzo duża konkurencja ze strony przewoźników prywatnych, bo nie ponoszą oni pewnych kosztów, np. opłaty środowiskowej, czy utrzymania przystanków. My jako duże przedsiębiorstwo jesteśmy bardziej obciążeni. Łatwiej nas też skontrolować i nałożyć karę niż na małą firmę.
Stanowisko władz miasta na ten temat poznamy w przyszłym tygodniu. Już teraz wiadomo jednak, że gminny budżet nie jest z gumy i trudno będzie wygospodarować fundusze na nowe połączenia, które dowiozą do miasta powiatowego.

Od kilku tygodni prowadzimy na naszych łamach plebiscyt najgorszych połączeń autobusowych w powiecie. Tutaj największym problemem jest za mała liczba kursów między Pszczyną, a Pawłowicami i sołectwami do nich należącymi. Cały czas czekamy na Wasze opinie i komentarze piszcie na [email protected], i dzwońcie pod nr. tel. (32) 634 24 37.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto