Piękny Rynek w Tarnowie oszpecony zgliszczami kamienicy. Niemoc jej właścicieli, miasta i konserwatora zabytków trwa już kilkanaście lat

Ruiny kamienicy u zbiegu Rynku i ulicy Wielkie Schody to pozostałości XIX-wiecznego budynku, który spłonął 13 lat temu. W ruinach od strony Wielkich Schodów rosną bujne krzewy- samosiejki, widać belki odpadające ze stropu, a przez okna widać we wnętrzach deski, gruz i śmieci.

- To miejsce robi miastu wstyd. Żal patrzeć - mówią „Gazecie Krakowskiej” Krystyna i Bogusława, z którymi nasza reporterka rozmawiała w centrum miasta.

Dla przyjeżdżających do Tarnowa turystów wizyta na Rynku to żelazny punkt programu. Siłą rzeczy ruina od razu rzuca się w oczy.

- Pytają nas, co to jest i dlaczego nikt się tą kamienicą nie zainteresuje. Ubolewamy, ale muzeum nie ma na to żadnego wpływu - mówi Kazimierz Kurczab, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie, które swoją siedzibę ma przy Rynku.

O ironio, Tarnowskie Centrum Informacji obsługujące ruch turystyczny, ma swoją siedzibę dokładnie po sąsiedzku ze spaloną kamienicą. - Pełno tam śmieci, szkła po butelkach z alkoholem, które pokazują, że odbywają się w tym miejscu imprezy - narzeka Marcin Pałach, dyrektor TCI.

Kamienica ma kilku prywatnych właścicieli. Bez powodzenia próbowali oni zdobyć fundusze unijne na odbudowę, urządzenie mieszkań i centrum handlowego. Był też kilka lat temu zainteresowany takim przedsięwzięciem potencjalny inwestor, ale się wycofał.

- Na zainteresowaniu kupnem się kończy. Jak potencjalni inwestorzy widzą, że Rynek jest przeważnie pusty, to rezygnują - twierdzi jeden z właścicieli kamienicy, który chce pozostać anonimowy.

Nie wypalił niestety pomysł magistratu na zagospodarowanie ruin. Urzędnicy planowali ich odkupienie i ulokowanie tam Centrum Dialogu wraz z zimowym ogrodem. Do sprzedaży ruin jednak nie doszło z powodu finansowych rozbieżności.

- Planowaliśmy wówczas remont z funduszy norweskich. Teraz program jest w trakcie realizacji w innej lokalizacji. Zresztą właściciele nie składają miastu kolejnych ofert, a w obecnej sytuacji nie stać nas na zakup nieruchomości - komentuje Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.

Rok temu miasto planowało zasłonięcie ruin dużym wydrukiem z jedną ze znanych postaci związanych z Tarnowem. I z tego nic nie wyszło. - Teraz piłka jest po stronie właścicieli - komentuje Ireneusz Kutrzuba.

Budynek przy Rynku 6 znajduje się na obszarze średniowiecznego układu śródmieścia Tarnowa, wpisanego do rejestru zabytków. Od ubiegłego roku tarnowska delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie dwukrotnie dokonywała oględzin nieruchomości.

Po pierwszych zarządzono wycięcie roślin, którymi zarosła najwyższa z zachowanych kondygnacji budynku, a od strony Wielkich Schodów zamontowano na murach siatkę zabezpieczającą.

Oględziny w lipcu tego roku potwierdziły tylko fatalny stan obiektu. W pejzażu Rynku nic to jednak nie zmienia. Za wyjątkiem sobotniej przysięgi wojskowej na Rynku. Żołnierze z okazji tej uroczystości zlitoeali się i postanowili zasłonić wstydliwy widok siatką maskującą.

Reakcja rynku pracy na inflację