FLESZ - Niebezpieczne antybiotyki
Życie nie oszczędzało Patrycji. Gdy w 2017 roku zdiagnozowano u niej białaczkę, jej świat dosłownie stanął na głowie. Z dnia na dzień musiała zrezygnować z pracy oraz wyprowadzić się z ukochanego Krakowa. Wróciła do podtarnowskiego Nowodworza, gdzie przy wsparciu najbliższej rodziny walczy ze śmiercionośną chorobą.
- Moje życie ekstremalnie się zmieniło od momentu, gdy dowiedziałam się o chorobie. Tak naprawdę w jeden dzień zostałam odcięta do pracy, od wszystkiego co mnie cieszyło - opowiada Patrycja.
Pokonała COVID-19, ale później otrzymała kolejny cios
Przez kilka lat Patrycja była poddawana różnym formom leczenia. Przechodziła wyczerpujące chemioterapie, które dawały jedynie chwilową poprawę, ale nie pozwalały pokonać choroby. Na początku 2021 roku jej życie zawisło na włosku po tym, jak zakaziła się koronawirusem. Bardzo ciężko przeszła COVID-19. Kilka tygodni spędziła w szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie.
- Tarnowscy lekarze cały czas byli na linii z hematologami z różnych części Polski. Ostatecznie pokonała COVID-19, co przy tak osłabionym organizmie jaki ma Patrycja, lekarze określili mianem prawdziwego cudu - mówi Janusz Ryba, ojciec 38-latki.
Po pokonaniu groźnego wirusa wydawało się, że jego córka najgorsze ma już za sobą. Jednak dwa miesiące temu Patrycja usłyszała kolejną przerażającą wiadomość. Lekarze przekazali jej, że doszło do transformacji białaczki w złośliwego chłoniaka.
Bez natychmiastowego leczenia Patrycję czeka najgorsze
Jest jednak jeszcze nadzieja, że poważną chorobę będzie można pokonać. Szansę daje terapia genowa CAR-T cell.
- Na ten moment jest to jedyna forma terapii, która jest w stanie mnie wyleczyć - mówi z nadzieją Patrycja.
Terapii chcą podjąć się lekarze z kliniki onkologicznej w Gliwicach. Niestety nie jest ona refundowana. Koszt leczenia oszacowano aż na 1,5 miliona złotych.
- Lekarze nie pozostawiają złudzeń. Bez tej terapii, naszą córkę czeka śmierć. Liczy się również czas, bo choroba postępuje w błyskawicznym tempie i musimy zebrać pieniądze jak najszybciej - przekonuje Janusz Ryba.
Potrzeba 1,5 mln złotych. Każdy może pomóc mieszkance Nowodworza
Patrycja słabnie z dnia na dzień, najbardziej dokucza jej zmęczenie i ból kości. Lekarze uważają, że powinna rozpocząć leczenie najpóźniej w styczniu.
38-latka mimo przeciwności losu nie rezygnuje ze swoich marzeń i planów. Kilka dni temu skończyła lingwistykę dla biznesu w języku angielskim na Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Doskonale posługuje się również językiem włoskim oraz hiszpańskim.
- Mam plany, coś jeszcze chciałabym w życiu zrobić. Nie mam pretensji do losu, że mnie tak doświadczył, lecz zrobię wszystko, by żyć. Życie jest przewrotne, ale nie wolno się poddawać - podkreśla Patrycja Ryba.
Mieszkankę podtarnowskiej miejscowości można wspierać wpłacają dowolne datki na konto ING Bank Śląski S.A o nr 26 1050 1562 1000 0097 4543 3137. Charytatywna zbiórka została uruchomiona również na portalu siepomoga.pl.
Natomiast wpłaty zagraniczne można dokonywać tutaj
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?