Urzędnicy ostatecznie zdecydowali, że inwestycja zostanie okrojona w stosunku do pierwotnych planów i będzie realizowana etapami.
Pierwszym z nich ma być projekt, na wykonanie którego miasto ogłosiło przetarg.
- Chcielibyśmy żeby wykorzystać jak najwięcej z gotowej już koncepcji i nie robić jakichś drastycznych zmian - zaznacza Rafał Nakielny, dyrektor Wydziału Infrastruktury w UMT.
Trzy lub pięć etapów
W porównaniu do pierwotnej koncepcji, zrezygnowano z części tzw. skyboxów. Projektanci mają również opracować koncepcję trybun dla około 9,5 tys. widzów na istniejących nasypach ziemnych.
Magistrat czeka na oferty do 25 lutego. Zwycięzca będzie miał czas na sporządzenie dokumentacji do końca listopada.
Gdy ona będzie już gotowa, roboty budowlane zostaną podzielone tak, że potrwają kilka lat. - Myślimy o pięciu etapach, ale może uda się zrobić w trzech. Na początku remontem zostanie objęta płyta boiska, tor żużlowy oraz trybuna południowa - mówi Nakielny.
Miasto liczyło wcześniej, że uda się wykonać inwestycję za niewiele ponad 40 mln zł. Teraz samo przygotowanie projektu może kosztować milion złotych. - Wszystko będzie uzależnione od ostatecznych kosztów i możliwości finansowych miasta. Chcemy jednak, by obiekt był ładny i funkcjonalny - przekonuje Nakielny.
Mimo, że przedstawiciele drużyn piłkarskiej i żużlowej zgodzili się dzielić stadionem, to futboliści nie porzucają marzeń o własnym, kameralnym obiekcie. - Byłoby to tańsze rozwiązanie, a i sama inwestycja szybciej mogłaby być zrealizowana - przekonuje Artur Szklarz, prezes ZKS Unia Tarnów.
Grający w IV lidze futboliści o wielotysięcznej widowni mogą tylko pomarzyć. Co innego żużlowcy Unii Tarnów, którzy za kilka tygodni zainaugurują rozgrywki Nice I Ligi Żużlowej. Na meczach w Mościcach frekwencja tradycyjnie będzie wysoka. Kibice na komfort nie mają jednak co liczyć, bo składane od lat obietnice wybudowania nowego „Jaskółczego Gniazda” pozostają tylko na papierze. Obiekt popada w ruinę, a żużlowi fani tracą już nadzieję.
- Tyle się już mówi o tym remoncie i nic z tego nie wynika... W swoim życiu słyszałem już wiele obietnic i jak nauczyło mnie doświadczenie, większości z nich się nie spełnia. Stadion musiałby się chyba zawalić, żeby poważnie zaczęto myśleć o jego remoncie - kręci głową Kazimierz Morys, mieszkaniec Mościc.
Miasto się przeliczyło
Gdy jesienią 2016 roku miasto zaprezentowało koncepcję nowego stadionu przy ul. Zbylitowskiej, pojawiła się nadzieja, że będący w fatalnym stanie obiekt otrzyma w końcu swoją szansę.
Chwilowo przeszkodą były spory działaczy żużlowych i piłkarskich, którzy nie byli entuzjastami dłuższego dzielenia się „Jaskółczym Gniazdem”, a takie było założenie koncepcji architektonicznej. Ostatecznie jednak zakopali wojenny topór, by nie blokować projektu.
W marcu ubiegłego roku miasto ogłosiło przetarg na inwestycję. Z czasem pojawiły się podejrzenia, że był to tylko ruch obliczony na okoliczność zbliżającej się kampanii przed wyborami samorządowymi, ewentualnie mający zapobiec problemom żużlowców z licencją na obiekt. Planowany budżet w wysokości 42 mln zł okazał się bowiem zdecydowanie za skromny.
Do przetargu zgłosiły się dwie firmy. Proponowały wykonanie modernizacji stadionu w systemie „zaprojektuj i wybuduj” za 90-116 mln zł. Przetarg anulowano, a powtórki już nie ogłaszano.
ZOBACZ KONIECZNIE
WIDEO: Chcesz uniknąć kontuzji na siłowni? Stosuj się do tych rad
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
