Mimo koronawirusa, w tarnowskich szpitalach przywrócono porody rodzinne. Ale pod zaostrzonym rygorem sanitarnym

FLESZ - W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Zawieszenie porodów rodzinnych w tarnowskich szpitalach z powodu epidemii koronawirusa wzbudzało wiele strachu i niepewności wśród kobiet, które oczekują nowego członka rodziny. Wiele z nich chciałoby, żeby podczas narodzin towarzyszył jej mąż lub partner.

Lecznice w regionie, ze względów bezpieczeństwa, do tej pory na to nie pozwalały. Sytuacja zmieniła się jednak 4 maja. Jako pierwszy na ten krok zdecydował się szpital Szczeklika w Tarnowie, który od poniedziałku przywrócił porody rodzinne.

- Podejmując taką decyzję wzięliśmy pod uwagę prośby pacjentek, opinie specjalistów, a także oceniliśmy własne możliwości – tłumaczy Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie.

Na sali porodowej wraz z rodzącą może przebywać ojciec dziecka po wcześniejszym założeniu maski, przyłbicy, fartucha, rękawiczek i butów ochronnych, które otrzyma od szpitala. Będzie musiał także wypełnić ankietę i zmierzona zostanie mu temperatura . - Poród rodzinny jest możliwy tylko w sytuacji, w której zarówno przyszła mama jak i partner nie wykazują objawów związanych z podejrzeniem COVID-19 – tłumaczy Marcin Kuta. - Liczymy na bardzo odpowiedzialne podejście do tematu osób towarzyszących rodzącym kobietom, które nie pojawią się na porodówce, gdy na przykład będą przeziębione – dodaje.

Radości z takiego obrotu spraw nie kryją pacjentki, które planują swój poród w szpitalu Szczeklika. - Bardzo się cieszę. Czekałam na tę informację o dawna. Nie wyobrażam sobie, że podczas porodu zabrakłoby przy mnie kogoś bliskiego – mówi Katarzyna Kisielewska, która spodziewa się drugiego dziecka.

Na przywrócenie porodów rodzinnych zdecydował się także szpital św. Łukasza w Tarnowie. Od środy (6 maja) kobiety mogą tam rodzić w towarzystwie partnerów i bliskich. - Widzieliśmy jak bardzo dużym problemem dla młodych mam było to, że mąż nie może uczestniczyć podczas porodu. Teraz, gdy już trochę nauczyliśmy się wszyscy funkcjonować w warunkach epidemii, biorąc pod uwagę głosy pacjentek i zachowując wszelkie środki ostrożności, postanowiliśmy je przywrócić – podkreśla Anna Czech, dyrektor Szpital Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie.

Dodaje, że warunki, którym obecnie dysponuje placówka – trzy oddzielne, niezależne sale porodowe pozwalają na zachowanie odległości i izolację rodzących.

Przed wejściem do szpitala św. Łukasza osoba towarzysząca rodzącej kobiecie przejdzie wywiad medyczny i zmierzona zostanie jej temperatura. Otrzyma także wszystkie niezbędne środki ochrony osobistej. Przez cały okres porodu nie będzie mogła też opuszczać sali porodowej. W przypadku wątpliwości, co do stanu zdrowia, personel medyczny może odmówić jej wstępu.

W tarnowskich szpitalach po porodzie będzie możliwości przebywania z pacjentką i dzieckiem na sali porodowej do dwóch godzin. Nadal obowiązuje zakaz odwiedzin na wszystkich oddziałach.

Na przywrócenie porodów rodzinnych nie zdecydowało się Centrum Zdrowia Tuchów, które ma swoje porodówki w Tuchowie i Dąbrowie Tarnowskiej. - Prowadziliśmy rozmowy na ten temat, ale doszliśmy do wniosku, że na ten moment nie ma opcji wpuszczania osób trzecich na porodówki, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjentów – tłumaczy Marek Kołdras z Centrum Zdrowia Tuchów.