Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maszkienice-Tarnów. Odkręcił gaz, zapalił świeczki i czekał na eksplozję z piwem w ręku. Odpowie za usiłowanie zabójstwa rodziny

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 14 listopada ub. r. w Maszkienicach
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 14 listopada ub. r. w Maszkienicach archiwum OSP Maszkienice
Do Sądu Okręgowego w Tarnowie wpłynął akt oskarżenia przeciwko 74-letniemu Julianowi G. z Maszkienic. Mężczyzna w listopadzie ubiegłego roku wywołał eksplozję gazu w domu, w którym mieszkał razem z córką i jej rodziną. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa swoich bliskich.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę 14 listopada około godz. 14.30. Mieszkańcy Maszkienic w gminie Dębno usłyszeli głośny huk dochodzący z jednego z domów. Po chwili zauważyli dym wydobywający się z okna budynku, w którym mieszkała rodzina Juliana G.

Najpierw na pomoc ruszyli sąsiedzi, którzy zabrali ze sobą gaśnice samochodowe. Po chwili na miejscu pojawiła się też straż pożarna.

Ogniem objęte było jedno z pomieszczeń na parterze. Strażacy ugasili płonącą wersalkę, a także elementy wyposażenia pokoju. Wynieśli również na zewnątrz nadpaloną butlę propan-butan, przez którą nastąpił wybuch. Eksplozja była na tyle silna, że futryna wraz z oknem wyleciała na trawnik przed oknem.

Odkręcił zawór butli z gazem i zapalił świeczki

W momencie eksplozji w domu przebywało małżeństwo z dwójką dzieci. Na szczęście żadne z nich nie ucierpiało. Przed budynkiem znajdował się natomiast Julian G. Z obrażeniami twarzy został przewieziony do szpitala. Po opatrzeniu ran nie wrócił już jednak do domu, trafił prosto do celi policyjnego aresztu.

Okazało się, że to właśnie 74-latek spowodował eksplozję. Wstępne ustalenia potwierdziło prokuratorskie śledztwo, które zakończyło się teraz skierowaniem do Sądu Okręgowego w Tarnowie aktu oskarżenia.

- Tego dnia mężczyzna przyniósł do pomieszczenia na parterze domu butlę z gazem, położył ją na stole i odkręcił zawór. Później zapalił dwie świeczki i położył obok butli, a sam wziął piwo i wyszedł przed dom - mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Znęcał się nad bliskimi od dłuższego czasu

W trakcie śledztwa ustalono, że Julian G. sprawiał ogromne problemy córce i jej bliskim. 74-latek nadużywał alkoholu, wszczynał awantury, a także groził, że zabije członków rodziny. W przeszłości był kilkakrotnie karany za znęcanie się nad bliskimi i spędził z tego powodu dwa lata za kratkami. Wkrótce miał rozpocząć kolejną, półroczną odsiadkę.

Po wydarzeniach z 14 listopada początkowo usłyszał zarzut narażenia bliskich na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Później jednak zmieniono kwalifikację czynu i Julian G. będzie przed sądem odpowiadał za usiłowanie zabójstwa.

- Dodatkowo przedstawiono mu zarzut spowodowana eksplozji materiałów łatwopalnych - zaznacza prok. Sienicki.

Przez alkoholizm miał ograniczoną poczytalność

Julianowi G. grozi dożywocie, ale możliwe, że sąd nie zastosuje wobec oskarżonego tak surowej kary.

- Ze względu na wieloletnie spożywanie alkoholu biegli psychiatrzy stwierdzili, że miał ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym. Wobec tego sąd może wobec niego zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary - podkreśla rzecznik tarnowskiej prokuratury.

Oskarżony mężczyzna przebywa cały czas w areszcie tymczasowym.

Polacy „mają mniej w portfelu”. Racjonalnie podchodzą do wydatków

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Maszkienice-Tarnów. Odkręcił gaz, zapalił świeczki i czekał na eksplozję z piwem w ręku. Odpowie za usiłowanie zabójstwa rodziny - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto