Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Motyka: Wisła mnie rozczarowuje. W Bruk-Becie widzę dużą niemoc

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
W pierwszym meczu Bruk-Bet Termalica i Wisła Kraków stoczyły zacięty bój, zakończony remisem 2:2. Jak będzie w piątek?
W pierwszym meczu Bruk-Bet Termalica i Wisła Kraków stoczyły zacięty bój, zakończony remisem 2:2. Jak będzie w piątek? Bruk Bet Termalica Nieciecza
Marek Motyka, były piłkarz m.in. Wisły Kraków, nie kryje, że nie podoba mu się ostatnio gra „Białej Gwiazdy”. Podobnie zresztą jak Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Przed starciem obu drużyn, do którego dojdzie w piątek w Krakowie o godz. 18, Motyka ma sporo krytycznych uwag do gry obu drużyn.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- W piątek czeka nas w Krakowie mecz drużyn po przejściach. Wisła zagra z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, a stawką będzie nieco spokojniejsza zima. Kto dla pana jest faworytem tego spotkania?
- Wisła, bo gra u siebie. Teoretycznie ma też mocniejszy zespół. Jak to jednak będzie w praktyce wyglądało, zobaczymy w piątek. Oglądałem Bruk-Bet w meczu ze Stalą, bo pojechałem do Mielca. Pechowo im się to spotkanie ułożyło, bo nie wykorzystali dwóch karnych, długiej gry w przewadze jednego zawodnika, ale to co mnie dziwiło, to brak zaangażowania tego zespołu. Widziałem dużą niemoc, brak biegania, brak agresywności w grze. Wisła też przegrała ostatnio, ale choć grała w Lubinie długo w dziesiątkę, to przez długie fragmenty gry nie wyglądała wcale źle. O porażce zadecydowały indywidualne błędy obrońców. Inna sprawa, że jestem niemiło zaskoczony, rozczarowany postawą Wisły tej jesieni. Początek sezonu był bardzo obiecujący, ale końcówka nie jest już tak dobra. Podobnie jest w Niecieczy, bo Bruk-Bet rozgrywał sporo całkiem dobrych meczów, ale nie potrafił regularnie zdobywać punktów. Ostatecznie podjęto decyzję o zwolnieniu trenera Mariusza Lewandowskiego i sam jestem ciekaw, kto przyjdzie w jego miejsce. Zima w obu klubach zapowiada się jednak gorąco i to bez względu na wynik piątkowego meczu.

- Wisła w wielu meczach traciła punkty na własne życzenie. Widzi pan w tym miejscu podobieństwo do Bruk-Betu, który był często chwalony za grę, ale mecze przegrywał?
- Jestem zaskoczony i zastanawiam się dlaczego w przypadku Wisły pod dobrym początku poszło to w takim kierunku. Dla mnie przy Reymonta są naprawdę ciekawi zawodnicy, kadra wydaje się dość mocna. Są obcokrajowcy, ale co dla mnie ważne, wchodzi też sporo młodych Polaków do składu. Nie wiem, co jest przyczyną, że powstał taki marazm w tym zespole. Na pewno na dzisiaj Wisła nie spełnia oczekiwań, ale przyczyn nie znam, bo nie ma mnie na co dzień w szatni. Dla władz klubu to będzie wyzwanie, żeby znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy. Co do Bruk-Betu, to zaczął dobrze. Przynajmniej jeśli chodzi o grę, bo w dwóch pierwszych meczach w Niecieczy mogli mówić o pechowych remisach. Kadra tego zespołu wydaje się dawać gwarancję spokojnego utrzymania, trener też przecież był z dużym doświadczeniem, również międzynarodowym. Ale im dalej w rundę, tym było gorzej. A ostatnio niby z jednej strony brakuje temu zespołowi szczęścia, ale z drugiej również takiej bezgranicznej determinacji, „jeżdżenia na tyłkach”, jak to się mówi po piłkarsku. Niby w meczu ze Stalą przeważali, ale oni przecież poza tymi karnymi to tam prawie sytuacji nie mieli.

- Pierwszy mecz obu drużyn zakończył się remisem 2:2, był bardzo zacięty, emocjonujący. Takiego obrazu gry pan się spodziewa również w piątek?
- Tak jak mówiłem wcześniej - więcej atutów na papierze ma Wisła. Bo gra u siebie, a Bruk-Bet na wyjazdach spisuje się słabo. Ma „Biała Gwiazda” w moim odczuciu mimo wszystko więcej atutów piłkarskich. Tylko, że to wszystko jest teoria, a patrząc na to jak oba zespoły prezentowały się w ostatnim czasie, to trudno tak naprawdę przewidzieć jak ten mecz się potoczy. Zgodzę się, że to będzie mecz o trochę spokoju. Wisła, jeśli wygra, może sobie go zapewnić, również jeśli chodzi o osobę trenera Adriana Guli. Bruk-Bet też ma jednak bardzo trudną sytuację, nie może sobie tak naprawdę pozwolić na kolejną porażkę, bo może na dobre zakopać się w strefie spadkowej. Do Krakowa zespół z Niecieczy przyjedzie z tymczasowym trenerem i sam jestem ciekaw jak ta zmiana podziała na piłkarzy. Obyśmy na zakończenie roku zobaczyli dobre widowisko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marek Motyka: Wisła mnie rozczarowuje. W Bruk-Becie widzę dużą niemoc - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto