Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Marcinka” i ruiny zamku, według ministra należą do miasta. Sanguszkowie protestują

Paweł Chwał
W księgach wieczystych właścicielem zamkowego wzgórza z ruinami jest książę Paweł Sanguszko. Teraz ma ono przejść w ręce miasta
W księgach wieczystych właścicielem zamkowego wzgórza z ruinami jest książę Paweł Sanguszko. Teraz ma ono przejść w ręce miasta Paweł Chwał
Spór o prawa do Góry św. Marcina w Tarnowie toczy się między miastem i rodem książąt Sanguszków już od ponad dekady. Ostatnia decyzja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest przełomowa. Według niej sporne działki podpały pod przepisy dekretu PKWN z 1944 r. o reformie rolnej i tym samym powinny były zostać upaństwowione.

Zgodnie z wpisem do ksiąg wieczystych właścicielem działek na „Marcince” z ruinami zamku są Sanguszkowie. Do 2008 r. panowało jednak powszechne przekonanie o tym, że teren ten jest własnością miasta.

Skandal wybuchł, gdy wyszło na jaw, iż książę Paweł - potomek dawnych właścicieli miasta - sprzedał prywatnej spółce ponad 5 hektarów gruntu na Górze św. Marcina wraz z ruinami średniowiecznej budowli.

Darowizna dziadka

Zarówno miejscy urzędnicy, jak i historycy powoływali się na uroczystą sesję rady miejskiej z 10 listopada 1938 r., podczas której Roman Sanguszko (dziadek księcia Pawła) miał przekazać miastu wspomniany teren z przeznaczeniem na Park Niepodległości im. Romana Księcia Sanguszki (Sybiraka).

- Taka sesja na pewno się odbyła. Jestem w posiadaniu oryginalnego zaproszenia na nią. Deklaracja o przekazaniu zamkowego wzgórza miastu z pewnością też podczas niej padła. Niestety nie ma dokumentu, który potwierdzałby tę darowiznę. Na przeszkodzie w spisaniu aktu notarialnego stanęła wojna lub zatarg pomiędzy ówczesnymi władzami miasta a Sanguszką, do którego doszło w międzyczasie - twierdzi Krzysztof Moskal, historyk.

Ze strony pełnomocników rodziny Sanguszków pojawiła się wprawdzie propozycja odsprzedaży spornego terenu za milion złotych, ale miasto nie miało zamiaru płacić za coś, co jest jego własnością. Jednocześnie wystąpiło do sądu z wnioskiem o rozstrzygnięcie kwestii własności zamkowego wzgórza.

- Prezydent miasta, reprezentuje instytucję publiczną i nie powinien decydować się na ustępstwa, które mogą zostać zinterpretowane jako działanie na szkodę interesu publicznego - tłumaczył Grzegorz Szczerba, radca prawny urzędu.

Miasto powołuje się nie na słowa Romana Sanguszki wypowiedziane podczas sesji, ale na zapisy dekretu PKWN z 1944 roku o reformie rolnej.

- Zgodnie z nim, teren ten winien był zostać przejęty na rzecz Skarbu Państwa - przekonuje Grzegorz Szczerba.

Ślimacze tempo decyzji

W 2010 roku postępowanie w sądzie zawieszono. Sprawa została przekazana do urzędu wojewódzkiego, który miał rozstrzygnąć, czy sporne grunty wchodziły w skład nieruchomości ziemskiej, o której mówi dekret. Ustalenie tej kwestii zajęło służbom wojewody aż... sześć lat. Ogłoszona w 2016 roku decyzja nie była korzystna dla miasta, które w takiej sytuacji- odwołało się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jako argument podawano, iż działki na początku miały przeznaczenie rolnicze i wobec tego podlegały dekretowi. Minister ostatecznie podzielił ten pogląd.

- Musimy pamiętać o tym, że 75 lat temu Góra świętego Marcina wyglądała zupełnie inaczej niż dzisiaj. Zamek był przysypany ziemią, nie było ruin, jak dzisiaj, a zakrywał je kopiec porośnięty trawą - zauważa Krzysztof Moskal.

Decyzja ministra jest ostateczna. Miasto formalnie stanie się właścicielem dwóch działek na Marcince po wykreśleniu z księgi wieczystej Sanguszków i wpisaniu do niej Skarbu Państwa. - Nie godzimy się z tą decyzją. Będziemy się skarżyć i dochodzić swoich praw w sądzie administracyjnym - zapowiada jednak Marek Ostrowski, pełnomocnik rodu Sanguszków. Sprawy nie chce na razie szerzej komentować. Dodaje, że książę Paweł, choć mieszka w Brazylii, tematem się interesuje.

A ruiny się rozsypują

Jeśli tak się stanie, decyzja ministra może nie zakończyć sporu, co fatalnie wróży pozostałościom zamku, które w szybkim tempie ulegają degradacji, gdyż nikt nie poczuwa się do zadbania o ich stan. - Na początku były prowadzone rozmowy z pełnomocnikami Sanguszków, ale do porozumienia nie doszło, bo upierali się przy milionie złotych i odkupie działek - twierdzi Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.

Temperatury sporu nie obniżyła uchwała radnych z ub. r. o utworzeniu na Górze św. Marcina Parku Niepodległości Tarnowa im. Romana Księcia Sanguszki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: „Marcinka” i ruiny zamku, według ministra należą do miasta. Sanguszkowie protestują - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto