Poszukiwania pieniędzy na odkupienie kolekcji dla muzeum w Tarnowie trwały 5 lat
Rozmowy w sprawie odkupienia kolekcji, która liczy blisko dwa tysiące eksponatów, prowadzone były od 2017 roku. To wówczas spadkobiercy książęcego rodu upomnieli się o swoją własność. Jednocześnie zadeklarowali, że są skorzy ją odsprzedać za 4,2 mln zł.
- Prawnicy rodziny Sanguszków wielokrotnie zwracali się do nas z pytaniami, jaka jest nasza decyzja? W ostatnim czasie pojawiały się one coraz częściej. Istniało realne zagrożenie, że jeśli nie uda się znaleźć tych pieniędzy, to ich cierpliwość się skończy i poproszą nas o zwrot swojej własności. Tym bardziej że na część zbiorów mieli już chętnych – mówi Kazimierz Kurczab, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że odkupieniem wybranych eksponatów i zastaw zainteresowane miały być m.in. Zamek Królewski na Wawelu oraz w Warszawie, a także kolekcjonerzy prywatni. - Nasza przewaga nad innymi polegała na tym, że my deklarowaliśmy od początku chęć nabycia kolekcji w całości, a nie fragmentarycznie. Poza tym, na mocy podpisanej w 2017 roku umowy przedwstępnej, mieliśmy zapewnione prawo pierwokupu – dodaje Kazimierz Kurczab.
On i jego poprzednik pukali do różnych instytucji i ministerstw, aby pozyskać pieniądze na ten cel. W styczniu część eksponatów prezentowanych na stale w tarnowskim Ratuszu oglądał m.in. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Na przeszkodzie w przekazaniu środków rządowych dla muzeum stało, że jest to placówka marszałkowska, a nie ministerialna, czy współprowadzona przez resort kultury, jak ma miejsce np. w przypadku Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Ostatecznie decyzją zarządu województwa potrzebna kwota została zabezpieczona w budżecie Małopolski.
- To jeden z największych skarbów muzeum, bezpośrednio związany z Tarnowem i rodem Sanguszków oraz niezwykle cenny element naszego dziedzictwa kulturowego i bogatych zbiorów Małopolski. Nie mogliśmy dopuścić do podziału kolekcji i jej rozproszenia, gdyż byłoby to dużą stratą dla niej samej i dla naszego regionu. Decyzja o przekazaniu ponad 4 milionów złotych na rzecz odkupienia depozytu została podjęta przez zarząd jednomyślnie - tłumaczy Józef Gawron, wicemarszałek Małopolski.
Jeszcze przed świętami podpisana ma zostać umowa pomiędzy muzeum i pełnomocnikami Sanguszków finalizująca rozmowy w sprawie przejęcia kolekcji przez placówkę.
Rodowe szkła i cenna porcelana przetrwały w Tarnowie wojnę i nacjonalizację
Składają się na nią cenne, liczące nawet 300-400 lat wyroby ceramiczne z Chin, Miśni, Berlina i wielu innych manufaktur, również polskich na Wołyniu – z Korca, Baranówki i Horodnicy, a także XVIII-wieczne szkła, z których część powstała na specjalne zamówienie. To m.in. prezenty od Radziwiłłów, Potockich, Lubomirskich, a wśród nich takie unikaty, jak z najwyższych, zachowanych w zbiorach polskich kielichów szklanych typu flet z herbami Pogoń i Szreniawa czy przepięknie zdobiony puchar z alegoriami dwunastu miesięcy.
Kolekcja w przeciwieństwie do innych eksponatów podworskich książąt Sanguszków, które posiada w swoich zbiorach tarnowskie muzeum, nie została znacjonalizowana. Wraz z wybuchem wojny i obawą o grabież została bowiem ukryta w tarnowskiej katedrze. W formie depozytu trafiła do muzeum w latach 50.
Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?