Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska. Epidemia koronawirusa wymyka się spod kontroli. Brakuje łóżek i leku

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Lukasz Capar Polska Press
Liczba nowych przypadków koronawirusa rośnie w zatrważającym tempie. Ostatnimi czasy nie ma dnia, by nie padł nowy niechlubnych rekord zakażeń. Ze szczególnie dramatyczną sytuacją zmaga się Małopolska. W Szpitalu Uniwersyteckim – największej placówce w regionie od przeszło tygodnia brakuje miejsc dla najciężej chorych. Szpitale alarmują również, że kończy im się lek Remdesivir, który pomaga w leczeniu chorych z COVID-19.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Czarny scenariusz mówiący o tym, że w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie braknie miejsc dla pacjentów z najcięższym przebiegiem koronawirusa spełnił się przeszło tydzień temu. Oddział Intensywnej Terapii pęka w szwach. Limit 20 łózek został dawno osiągnięty. W miarę możliwości władze szpitala tworzą jednak kolejne takie miejsca, by żaden z pacjentów nie został bez pomocy.

Możliwości te są jednak ograniczone, ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami pacjent do respiratora może być podłączony wyłącznie na Oddziale Intensywnej Terapii, który posiada do tego odpowiednie uprawnienia.

To jednak nie koniec złych wieści. Z danych udostępnionych w czwartek przez małopolski urząd wojewódzki wynika, że na 63 dostępnych w regionie respiratorów dla pacjentów z COVID-19, zajętych było aż 49 z nich. Czy od tamtego momentu coś się zmieniło? Nie wiadomo. Do momentu kończenia wydania tego numeru, nie uzyskaliśmy odpowiedzi od biura prasowego wojewody, o ile w najbliższych dnia zwiększy się liczba stanowisk do intensywnej terapii oraz ilu pacjentów na ten moment wymaga takiego leczenia.

Ile miejsc w szpitalach?

Niewiadomą są także dostępne w szpitalach miejsca dla zakażonych. Wiadomo tylko tyle, że te w obliczu rosnącej liczby przypadków w naszym województwie, tworzone są na gwałt. W sumie w całej Małopolsce do leczenia chorych z koronawirusem zgodnie ze stanem na czwartek przygotowanych zostało 778 miejsc.

Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej opublikowanych w piątek wynikało z kolei, że zajętych było 509 z nich. Należy mieć jednak na uwadze, że WSSE publikuje dane zbiorcze z ostatniej doby, a liczba pacjentów wymagających leczenia szpitalnego zmienia się niemal z minuty na minutę.

Wśród dyrektorów szpitali krąży stwierdzenie, że szpitalne łóżka dla chorych na COVID-19 zapełniają się "zanim jeszcze powstaną". Jego prawdziwość odzwierciedla m.in. sytuacja, jaka miała miejsce w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu.

Przypomnijmy, zgodnie z decyzją Wojewody Małopolskiego od 5 października do utworzenia oddziałów specjalnych zobowiązane zostały bowiem wszystkie szpitale powiatowe. Niestety część z nich nie zdążyła się przygotować, w efekcie w innych placówkach medycznych zaczyna brakować miejsc.

W podhalańskiej placówce, jako w jednej z pierwszych, oddział covidowy uruchomiono w poniedziałek. Liczący 16 łóżek oddział został już zapełniony. Korzystający z niego pacjenci wymagają intensywnego leczenia i wspomagania tlenem, podawane są im leki przeciwzapalne i antybiotyki. Na oddziale w Nowym Targu utworzono też jedno miejsce z respiratorem, gotowe na pacjenta ze wskazaniami do intensywnej terapii w asyście dyżurnych anestezjologów. Jednocześnie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej wydzielono 4 miejsca dla pacjentów covidowych. Te ostatnie cztery już są zajęte.

Brakuje leku na koronawirusa

Okazuje się również, że w szpitalach zaczyna brakować nie tylko łóżek dla chorych z koronawirusem i personelu, ale również leku Remdesivir, który pomaga zakażonym groźnym wirusem. Takie głosy dobiegają z placówek w całej Polsce, również z Krakowa.

- Obecnie mamy do dyspozycji jeszcze ok. 100 fiolek tego leku, a w samym tylko październiku, czyli przez kilka dni, zużyliśmy ich już dokładnie tyle. W tym momencie problemem są wyczerpujące się zapasy oraz brak możliwości zrealizowania dostawy, ponieważ leku brakuje w całej UE - mówi nam Maria Włodkowska, rzeczniczka prasowa SU.

O tym, któremu pacjentowi z COVID-19 podaje się ten lek, decyduje każdorazowo lekarz, dobierając terapię indywidualnie do chorego. Nie każdy zakażony koronawirusem go przyjmuje. - Remdesivir to lek przeciwwirusowy, który był m.in. wykorzystywany do leczenia choroby ebola - podkreśla Włodkowska.

Preparat przeznaczony do podawania dożylnego nie jest dostępny w sprzedaży, a do poszczególnych państw członkowskich UE trafia z przetargów unijnych. O ile w miesiącach letnich jego ilość w rodzimych szpitalach była wystarczająca, Polska swój zapas przeznaczony na wrzesień wyczerpała przed końcem tego miesiąca. W efekcie lek otrzymują obecnie tylko ci pacjenci, którzy już rozpoczęli terapię z jego zastosowaniem, a dla tych nowych chorych już go nie ma.

W odpowiedzi na alarmującą sytuację Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że w czwartek 8 października zdobędzie kolejne 420 dawek leku dla oczekujących pacjentów. Tego samego dnia Komisja Europejska miała podpisać umowę z amerykańskim producentem Remdesiviru na jego dostawy do krajów członkowskich UE. Dopiero wtedy Polska może zakontraktować kolejne dostawy.

Ile chorych?

Ostatnie badania laboratoryjne potwierdziły SARS-CoV-2 u 4739 osób w całym kraju, z czego aż 725 zachorowań dotyczy Małopolski, plasując nasz region na pierwszym miejscu wśród wszystkich województw o najwyższym dobowym przyroście zachorowań. To już kolejny dzień, kiedy liczba zakażeń bije niechlubne rekordu. Małopolski sanepid precyzuje, że chorzy z wczorajszych statystyk to 427 kobiet i 298 mężczyzn, w wieku od roku do 91 lat.

- Większość, bo aż 442 zakażeń z województwa – to tzw. przypadki rozproszone - informuje Dominika Łatak-Glonek z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.

Łącznie w całym województwie SARS-CoV-2 potwierdzono już u 14372 osób.

W piątek, podobnie jak w poprzednich dniach, największy wzrost zakażeń w regionie odnotowano w Krakowie, gdzie zachorowało 200 osób.

Źle jest również w powiecie suskim, gdzie zdiagnozowano 70 nowych przypadków. To pochodna dużego ogniska, jakie wykryto w DPS-ie w Makowie Podhalańskim. 44 z wczorajszych zakażeń pochodzi właśnie z tej placówki. W sumie zarażonych jest tam 38 z 71 pensjonariuszy oraz 22 z 52 osób z personelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Małopolska. Epidemia koronawirusa wymyka się spod kontroli. Brakuje łóżek i leku - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto